Kanał - ATNEL tech-forum
Wszystkie działy
Najnowsze wątki



Teraz jest 16 lis 2024, o 23:36


Strefa czasowa: UTC + 1





Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 24 paź 2013, o 11:16 

Pomógł: 0

No może być i pokojowo, tępe noże na tępych polityków :lol:
Obawiam się, że politycy zapomnieli po co i dla kogo są.



Góra
  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 13:27 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 maja 2013
Posty: 568
Zbananowany użytkownik

Pomógł: 31

Ciekawa dyskusja.
U nas tytuł magistra się zdewaluował. W zachodnich krajach nie ma ich aż tylu, tam niewielki procent ludzi ma wyższe wykształcenie. U nas większość, ale do czego zmierzam.
Małżeństwo znajomych, mieszkające w Szwajcarii, pracujące w tej samej firmie, w masarni na taśmie produkcyjnej stać na duży dom oraz kilka samochodów, tym nowego mercedesa S klasa oraz nowego BMW 7.
U nas bez skończonej wyższej uczelni ciężko jest o jakąkolwiek pracę. Dlatego powstają fabryki magistrów którzy nic niepotrafią a mają strasznie duże wymagania.

_________________
Und schreien

Spring
Erlöse mich
Spring
...



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 13:36 

Pomógł: 0

No bo przecież mam magistra to od razu na rękę 5tyś co nie ;).



Góra
  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 16:46 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 paź 2011
Posty: 8587
Pomógł: 337

dlatego ja mówię stanowczo inz i mgr -- NIE , mi figurant w garniturze mający nawet nie dwie lewe ręce a 4 lewe nogi
do niczego nie jest potrzebny .... a dyplomem to sobie może dolne partie ciała podetrzeć jak się nie boi ze marnej jakości papierem sobie pokaleczy ...

.... już Pawlak mawiał ... "oj z dyplomem , znajdzie się lepszy bez dyplomu .... -- coś w tym jest ...
... bo lepiej dać zarobić człowiekowi co ma wiedzę niż dyplomantowi co ma pustki i nic nie warty papierek ...

żenada ... ale zwala się winę na szkolnictwo ... nie nie szkolnictwo tu ponosi winę , a my sami ...
owczy pęd do głupoty ... ale za to głupota z dyplomem ...

--- nie panowie nie mówię o wszystkich ... ale na każdy 1000 mgr i inż 10 tylko jest coś wartych
reszta nie nadaje się nawet na kasę w biedronce ..

_________________
Zbuduj swój system [url=https://helion.pl/ksiazki/w-labiryncie-iot-budowanie-urzadzen-z-wykorzystaniem-ukladow-esp8266-i-esp32-andrzej-gromczynski,wlablo.htm#format/d]IOT[/url]



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 16:53 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 paź 2011
Posty: 27308
Lokalizacja: Szczecin
Pomógł: 1041

SunRiver napisał(a):
żenada ... ale zwala się winę na szkolnictwo ... nie nie szkolnictwo tu ponosi winę , a my sami ...
owczy pęd do głupoty ... ale za to głupota z dyplomem ...

--- nie panowie nie mówię o wszystkich ... ale na każdy 1000 mgr i inż 10 tylko jest coś wartych
reszta nie nadaje się nawet na kasę w biedronce ..


Obrazek

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 21:50 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 cze 2012
Posty: 414
Lokalizacja: Oborniki
Pomógł: 5

mirekk36 napisał(a):
SunRiver napisał(a):
żenada ... ale zwala się winę na szkolnictwo ... nie nie szkolnictwo tu ponosi winę , a my sami ...
owczy pęd do głupoty ... ale za to głupota z dyplomem ...

--- nie panowie nie mówię o wszystkich ... ale na każdy 1000 mgr i inż 10 tylko jest coś wartych
reszta nie nadaje się nawet na kasę w biedronce ..


Obrazek


!! Popieram:)

Wysłane z mojego GT-I9500 przy użyciu Tapatalk 4

_________________
Pozdrawiam:
Mikołaj



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 22:21 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2012
Posty: 598
Lokalizacja: Warszawa
Pomógł: 13

Cytuj:
--- nie panowie nie mówię o wszystkich ... ale na każdy 1000 mgr i inż 10 tylko jest coś wartych reszta nie nadaje się nawet na kasę w biedronce ..


O cholercia .... ciekawe w której połowie ja wyląduję :?

Co prawda Pani w szkole uczyła że nie ma większych i mniejszych połówek , ale jak zwykle większa połowa nie uważała na lekcji ;)



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 paź 2013, o 22:25 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 paź 2011
Posty: 27308
Lokalizacja: Szczecin
Pomógł: 1041

Malutki_27 napisał(a):
Co prawda Pani w szkole uczyła że nie ma większych i mniejszych połówek


eeeej tam - jak to nie ma ;) większych i mniejszych ??? no coś ty ?

a jak weźmiesz

połówkę arbuza i połówkę pomarańcza - to która jest większa ? :lol:

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 04:59 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 cze 2012
Posty: 414
Lokalizacja: Oborniki
Pomógł: 5

Antystatyczny napisał(a):
To mówiłem Ja - Anty :)


Hehe:) Anty, masz racje. Prawda jest taka, że wystarczy spojrzeć przez okno - mieszkam na wsi, a w miejscu spotkań, na przystanku zawsze stoi nasza lokalna "młodzież" z piwkiem. Piwo nic złego, tylko oni tak codziennie, a mają już powyżej 25 lat (no myślę, że czas wziąć życie w swoje ręce). W mieście nie lepiej, rejony rynku chyba w każdym mieście dają obraz rzeczywistości. Cieszmy się, że zamiast cały tydzień wydawać kasę na piwo i inne używki, potrafimy odłożyć i kupić coś, co pozwoli nam rozwijać nasze umiejętności.

Z tymi kółkami to racja, szkoły często dwoja się i troja, żeby nas czymś zainteresować, a większość woli i tak iść do domu, żeby pograć w jakąś durną grę. A powiem Wam, że gdyby nie jeden nauczyciel, tj. P. Ryszard Zenker w Poznaniu, to pewnie nawet bym nie wiedział, że TAKIE rzeczy można robić z uC. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje:) fakt, na jego wykładach większość klasy spała, ale na szczęście garstka tych, którzy CHCIELI się czegoś nauczyć - notowala i słuchała.

Obserwuję teraz swoją 13 letnią siostrę i... na tym lepiej zakończymy;)

Wysłane z mojego GT-I9500 przy użyciu Tapatalk 4

_________________
Pozdrawiam:
Mikołaj



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 09:01 
Offline
Użytkownik

Dołączył(a): 31 paź 2012
Posty: 99
Pomógł: 4

PROTON napisał(a):
U nas tytuł magistra się zdewaluował. W zachodnich krajach nie ma ich aż tylu, tam niewielki procent ludzi ma wyższe wykształcenie. U nas większość, ale do czego zmierzam.


SunRiver napisał(a):
--- nie panowie nie mówię o wszystkich ... ale na każdy 1000 mgr i inż 10 tylko jest coś wartych
reszta nie nadaje się nawet na kasę w biedronce ..


A to dlatego , że w naszym kraju w przeciwieństwie do krajów zachodnich , szkoły nie są dla zdolnych tylko dla wytrwałych .



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 09:34 

Pomógł: 0

Cytuj:
A to dlatego , że w naszym kraju w przeciwieństwie do krajów zachodnich , szkoły nie są dla zdolnych tylko dla wytrwałych .
Nawet nie wytrwałych, a dla wszystkich.

Wiesz co mnie zniechęciło do studiowania? rzesza głąbów którzy na ściągach przechodzili z semestru na semestr. W tym momencie stwierdziłem, że szkoda czasu na taką naukę. 90% przedmiotów związanych z programowaniem było na odwal się, ludzie z epoki kamienia uczyli.
By było śmieszniej, stricte Techniczne przedmioty były ciekawiej prowadzone niż informatyczne. Taki rysunek techniczny, mechanika techniczna, technologia ceramik, chemia techniczna to chyba jedyne ciekawe przedmioty były ;). No i ergonomia z takim jajcarzem już przed emeryturą, ale gościu dawał popalić, tyle że przez wesołe podejście aż chciało się siedzieć na zajęciach.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 11:55 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 maja 2012
Posty: 758
Pomógł: 9

rezasurmar napisał(a):
Wiesz co mnie zniechęciło do studiowania? rzesza głąbów którzy na ściągach przechodzili z semestru na semestr.

Zaraz zaraz, chcesz powiedzieć, że do studiowania zniechęcili Cię inni studenci? Dla nich chciałeś studiować, być fajniejszy od nich? Tacy ludzie są wszędzie, na renomowanych politechnikach też. I krew mnie zalewała jak studiowałem, jak taki zawodowy ściągacz-kombinator dostawał stypendium naukowe, a ja nie, pomimo, że brzydziłem się ściąganiem i uczyłem się dużo i sumiennie i miałem bardzo dobre wyniki. Ale to nie może zniechęcać. To jest zwykła wymówka.

rezasurmar napisał(a):
90% przedmiotów związanych z programowaniem było na odwal się, ludzie z epoki kamienia uczyli.

Pewnie masz na myśli naukę mikroprocków na 8051? No to podstawa podstaw w szkolnictwie i na studiach, proste procki, dobrze rozpoznane, idealne do nauki na początek. Chociaż mogli by się przestawić na AVR-y, to fakt. Ale jakby mieli zaczynać od jakichś Cortexów, to chyba trochę przesada?

pagosa747 napisał(a):
A to dlatego , że w naszym kraju w przeciwieństwie do krajów zachodnich , szkoły nie są dla zdolnych tylko dla wytrwałych .

rezasurmar napisał(a):
Nawet nie wytrwałych, a dla wszystkich.

Zależy jaka szkoła i jaki kierunek. Mój kierunek (EiT, PP) był dla wytrwałych głównie. Chociaż bez podstawowych zdolności (matematyka, programowanie, myślenie zero-jedynkowe) mogło być ciężko. Zaczynało nas 230, skończyło ok. 60. Co do zdolności to uważam, że wszystkiego szło się nauczyć, nie było nic, co byłoby nie do przeskoczenia. Oczywiście odpowiednim nakładem pracy i czasu. Chociaż jak patrzyłem na niektórych po najlepszych liceach mat-fiz jak radzili sobie dużo gorzej ode mnie po słabiutkim technikum, to witki opadały... Ludzie za szybko się poddają i zniechęcają, mają słabe charaktery. A przecież chodzi też o kształtowanie własnej osobowości, silnej woli, zesram się, a nie dam się! Wyrzucą mnie drzwiami, to wrócę oknem!

_________________
ATB 1.03, Win XP SP3, ECLIPSE Indigo 3.7.2



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 12:06 

Pomógł: 0

Ledes napisał(a):
Pewnie masz na myśli naukę mikroprocków na 8051? No to podstawa podstaw w szkolnictwie i na studiach, proste procki, dobrze rozpoznane, idealne do nauki na początek


Jak by była 51tka to bym się cieszył jak głupi do sera ;), na UŚ niestety to tylko programowanie w pascalu było :(, jakieś przedpotopowe języki bazodanowe i to wszystko tak na odwal się robione.
Dopiero na WSTI były AVRy :D, oraz C++, no ale niestety wtedy to już sprawy osobiste odrobinę mi zmieniły priorytety.

Co do tego, że nie studiuje się dla studentów tylko dla siebie. Wiesz w moim przypadku jako idealisty ciężko było się z tym pogodzić. Może z perspektywy czasu faktycznie źle postąpiłem. Niestety zrobili nam trzeciego roku zamiast rozbudowę przedmiotów informatycznych, to wprowadzili tylko metalostnawsto/materiałoznawstwo, bo zmienili nam nazwę kierunku na drugim roku i się pos...ało. Zamiast wybrać specjalizację zostawili tylko jedną. No ewidentnie wypiekanie ceramik czy wykres żelazo-węgiel nie był w moim kręgu zainteresowań.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 12:31 

Pomógł: 0

Kurcze ciekawe czemu jakoś tu na forum (lub na czacie) jaką by nie zacząć dyskusje związaną z wiedzą i kształceniem to ciągle kończy się na narzekaniu na ludzi z wyższym wykształceniem jacy inżynierowie to generalnie z małymi wyjątkami do dupy są i nic nie potrafią? Nie zauważyłem jakoś odwrotnego trendu. Swoją teorie na to mam ale nie lubię obrażać ludzi, których znam choćby tylko wirtualnie. Aha należę do tej grupy z wyższym wykształceniem i powiem Wam szczerze koledzy, że zaczyna mnie powoli to wkurzać. Pracuję od 81 roku i miałem (dalej mam) do czynienia z dużą ilością inżynierów, techników, ludzi tylko po zawodówce i nie zauważyłem aby inżynierowie byli głupsi, mniej bystrzy i nie potrafili rozwiązywać problemów, mało tego pewne rzeczy najczęściej widzieli z szerszej perspektywy i nawet genialne z pozoru pomysły innych pracowników (nie inżynierów) niestety upadały, bo z różnych przyczyn nie mogły być zrealizowane lub w innych uwarunkowaniach, które przez pomysłodawców nie były brane pod uwagę, nie mogły po prostu działać. Pewnie mam szczęście ale chyba wyczerpałem limit 10 na 1000 bo jak policzyłem to z taka ilością inżynierów mam do czynienia i są to świetni konstruktorzy, podobna ilość techników i pracowników po zawodówkach świetnie wykonuje swoja pracę montażystów i serwisantów. Proszę więc nie szafujcie takimi liczbami np. w stylu tylko 10 na 1000 czy lewe ręce i nogi itp. Tak można powiedzieć o każdej grupie i nie będzie to weryfikowalne.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 12:39 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 maja 2012
Posty: 758
Pomógł: 9

wojtek napisał(a):
Swoją teorie na to mam ale nie lubię obrażać ludzi, których znam choćby tylko wirtualnie.

A ja chętnie poznam tą teorię, choćby i dotyczyła ona mnie! To nie będzie mi pierwszyzna, ale mniejsza o to. Przyjmę wszystko na klatę! Jestem otwarty na dyskusję, może na PW, aby tu nie robić zamieszania. ;)

_________________
ATB 1.03, Win XP SP3, ECLIPSE Indigo 3.7.2



Ostatnio edytowano 25 paź 2013, o 12:40 przez Ledes, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 12:39 

Pomógł: 0

Masz rację Wojtku, tylko my (a przynajmniej ja) mówimy tu o dzisiejszych "inż", bo niestety jakość tego przedrostka mocno spadła.
I fakt jeszcze jakieś 15lat temu dostać dyplom to było wyzwanie, po pierwsze było dużo mniej uczelni, po drugie było dużo trudniej się dostać, a skończyć też wcale nie było łatwo.
Same wymagania co do prac dyplomowych były naprawdę większe, bo nikt na inżyniera kitów nie składał.

Wiem, że nie jest dobrze generalizować, ale niestety dwie dekady temu technik to był ktoś, inżynier to już był naprawdę łepski gość, a teraz magistrów na pęczki, inżynierowie też jakoś takoś, no wiedzę może i mają szeroka jak amazonka, ino wody w tej rzece coś nie ma ;).

Problemem jest niestety brak solidnych podstaw praktycznych, staż to dziś luksus.



Ostatnio edytowano 25 paź 2013, o 12:53 przez rezasurmar, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 12:51 

Pomógł: 0

rezasurmar napisał(a):
Masz rację Wojtku, tylko my (a przynajmniej ja) mówimy tu o dzisiejszych "inż", bo niestety jakość tego przedrostka mocno spadła.

I tu też chyba mam wyjatkowe szczęście, za sciana jest młody inż - konstruktor, który podobnie jak ja skończył elektronikę na AGH tyle, że on dopiero kilka lat temu i powiem, że jest to człowiek z którym uwielbiam współpracować, za jego dociekliwość, sumienność otwartą głowę i umiejętność wyciągania wniosków z popełnianych błędów, że o wiedzy i chłonięciu nowych wiadomości nie wspomnę. Obok niego siedzi inny konstruktor który jest ode mnie wiele młodszy ale juz do młodzieży się nie zalicza i też jest znakomity. Syn skończył politechnikę w Gliwicach i jest bardzo dobrym programistą w firmie Mentor Graphics i z roku na rok jest znakomicie oceniany przez kolegów i szefów. Więc albo mam szczęście albo uogólnienia kolegów są za daleko idące. Tak samo zresztą, żeby nie było tylko o inż., lubię współpracować z jednym z serwisantów (uruchamiaczy) za jego niekonwencjonalne czasami pomysły i umiejętności. Więc dajmy może spokój z takimi uogólnieniami i ocenianiem, każdy i tak w końcu będzie miał to na co sam zapracuje.

------------------------ [ Dodano po: 14 minutach ]

rezasurmar napisał(a):
Problemem jest niestety brak solidnych podstaw praktycznych, staż to dziś luksus.

Tylko to, jak się zaufa młodemu pracownikowi (inżynierowi), szybko jest do nadrobienia przy założeniu, ze ma dobre podstawy w zdobytej wiedzy teoretycznej.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 13:09 

Pomógł: 0

No to masz widocznie całkiem inne doświadczenia niż ja. W sumie nie spotkałem jeszcze naprawdę kumatego inżyniera który z dyplomem z ostatniego dziesięciolecia ;). Może za dużo od nich wymagam jako technik?



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 13:52 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 maja 2012
Posty: 256
Pomógł: 3

reza, technik z iloletnim stażem? Przecież 90% wiedzy posiądziesz w pracy. Szkoła ma tylko zainteresować danymi tematami i nauczyć pobieżnie. Chyba nie oczekujesz, by inżynier mechatroniki był po 3,5 roku nauki wyśmienitym elektronikiem, programistą, mechanikiem i jeszcze kilkoma innymi specjalistami... Moim zdaniem inżynier powinien oznaczać nie tylko jakąś konkretną wiedzą, ale jakąś łatwość przysposobienia (przepraszam za powtórzenie) nowej wiedzy, otwartość umysłu i ogólnie pojęte myślenie techniczne.
Jakoś nie wydaje mi się, by inżynierowie sprzed 20 lat od razu po studiach projektowali komputery... ;)
Albo to może po prostu kwestia firmy w której robisz, że tylko jakichś cielaków zatrudniają :D



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 13:57 

Pomógł: 0

No to nie jest kwestia wymagania wiedzy praktycznej, bardziej podejścia. Wiesz od inżyniera jak to powiedział Wojtek oczekuje się otwartego umysłu, a nie a coś tam kiedyś mówili na wykładach, ale albo spałem, albo akurat grałem w AngryBirds :P.
No nie mówi mi, że przez 5lat studiów gościu nie potrafi po pierwsze nauczyć się chociaż trzymać lutownicy, czy posługiwać podstawowymi przyrządami pomiarowymi, nie mówiąc już o lokalizacji PIN1 na układzie scalonym :lol:.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 14:49 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 maja 2013
Posty: 568
Zbananowany użytkownik

Pomógł: 31

rezasurmar napisał(a):
No nie mówi mi, że przez 5lat studiów gościu nie potrafi po pierwsze nauczyć się chociaż trzymać lutownicy, czy posługiwać podstawowymi przyrządami pomiarowymi, nie mówiąc już o lokalizacji PIN1 na układzie scalonym :lol:.

Tego na studiach nie uczą tylko w zawodówce. Studia dają podstawę, czyli matematykę i fizykę oraz po łebkach każdego tematu.
Nauczyły mnie tego że biorę dokumentację czytam i robię, nic nie stanowi problemu, wszystko kwestią czasu.

_________________
Und schreien

Spring
Erlöse mich
Spring
...



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 14:58 

Pomógł: 0

No i tu jest właśnie pies pogrzebany, co mi po wykształconym jak nawet lutownicy w dłoni utrzymać nie może :lol: od razu by chciał nie wiem co robić. I cały czas o to chodzi, jak już ma inż przed nazwiskiem do momentalnie dostaje dwie lewe ręce do fizycznej roboty.
Inżynier to nie tylko projektowanie, liczenie itp. to też umiejętność poskładania tego wszystkiego potem razem. No i tu uczelnie/studenci leżą i kwiczą, bo po pierwsze uczelnie nie mają zaplecza, bo najważniejsze by wypuścić jak najwięcej dyplomowanych i na laborki już czasu nie starcza. No a studenciaki ot zlecają bardziej ogarniętym kolegom zrobienie prac praktycznych i koło się toczy.
Dlatego w 100% rozumiem SunRivera.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 15:01 

Pomógł: 0

Tak studia z pewnością nie nauczą nikogo lutowania czy biegłego posługiwania się różnymi przyrządami kontrolno pomiarowymi. Takie umiejętności nabywa się we własnym zakresie lub w szkole zawodowej (technika, zawodówki). Takiego czegoś i wielu innych umiejętności praktycznych np można się nauczyć w Finlandii w tzw Wyższych Szkołach Zawodowych (u nas takich jeszcze nie ma) ale poziom z kolei wiedzy teoretycznej jest tam relatywnie na dość niskim poziomie - to wiem z doświadczeń syna, który rok czasu spędził tam w takiej szkole - wszelkie zajęcia teoretyczne zaliczył szybko bo powiedzmy były na dość niskim poziomie (bo nie o to tam chodziło) - i tu właśnie jest ta różnica, że jak chcesz wiedzy dużej i szerokiej to idziesz tam na uniwersytet, jak chcesz wiecej praktyki to wybierasz co innego.

------------------------ [ Dodano po: 15 minutach ]

rezasurmar napisał(a):
Inżynier to nie tylko projektowanie, liczenie itp. to też umiejętność poskładania tego wszystkiego potem razem.
Tak zgadza się, u nas np konstruktor ( a szczególnie z małym doświadczeniem) który zaprojektuje układ, to model i prototyp składa sam albo wspólnie z montażystą, chodzi o to aby wiedział co zrobił źle i co może poprawić. Ale tak jak sie nie da od razu wykorzystac swieżo upieczonego inzyniera do nie wiadomo jakich projektów tak samo trzeba mu dac czasu oswojenia sie z czynnosciami manualnymi jakie bedą wymagane. W innym przypadku to jest troche postawienie sprawy na głowie. Zatrudnisz montażyste to tez musi sie najpierw nauczyc dokumentacji i technologii żeby to robił sprawnie i szybko.

A jak ktoś chce mieć w jednym pracowniku montażystę, serwismena, super konstruktora to niech lepiej się zastanowi czego właściwie chce, w sumie kawę tez może szefowi podać ;).



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 16:01 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 maja 2013
Posty: 568
Zbananowany użytkownik

Pomógł: 31

rezasurmar napisał(a):
No i tu jest właśnie pies pogrzebany, co mi po wykształconym jak nawet lutownicy w dłoni utrzymać nie może

Spokojnie, dobry inżynier szybko się nauczy.

_________________
Und schreien

Spring
Erlöse mich
Spring
...



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 16:38 

Pomógł: 0

rezasurmar napisał(a):
No i tu jest właśnie pies pogrzebany, co mi po wykształconym jak nawet lutownicy w dłoni utrzymać nie może

PROTON napisał(a):
Spokojnie, dobry inżynier szybko się nauczy.

Otóż to, a w odwrotna stronę, to nie zadziała równie szybko niestety (lub wcale).



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 17:10 

Pomógł: 0

PROTON napisał(a):
rezasurmar napisał(a):
No i tu jest właśnie pies pogrzebany, co mi po wykształconym jak nawet lutownicy w dłoni utrzymać nie może

Spokojnie, dobry inżynier szybko się nauczy.


Tu akurat się nie zgodzę, miałem praktykantów z 2-3 roku co po dwu tygodniach szkolenia potrafili wymienić TQFP, PLCC oraz 400 nóżkowy VLF, a inzyniery po pół roku nie dają rady nawet poprawnie kondensatora wymienić by padow nie po wyrywać z pcb.

Sam miałem zaliczenie z lutowania w zawodówce, mimo że kierunek był sticte mechaniczny to gościu nam nie odpuścił i każdy musiał lutowanie zaliczyć.

O to mi też chodzi, dlatego osobiście mam zdecydowanie lepsze doświadczenia z technikami czy ludźmi po zsz niż inzynierami. Niestety taka smutna prawda inżynier co idzie po liceum ma dzienne to przynajmniej te parę lat musi popracować zanim cokolwiek z tej swojej wiedzy będzie umiał wykorzystać. Oczywiście są wyjątki, ale to są ludzie co faktycznie żyją tym, dłubią w domu czy chociaż się starają, a nie wychodzą z założenia jestem pan inżynier to teraz przecież nie będę sobie budził rąk kalafonią.
Dla mnie to powinno być jak dawniej liceum to kierunek humanistyczny, technikum to studia inżynierskie. Co by nie mówić jednak te praktyki w technikach są, co prawda dużo zależy od własnej inwencji ale jednak.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 18:20 
Offline
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 maja 2012
Posty: 758
Pomógł: 9

To ciekaw jestem Twojego zdania, kolego Rezasurmar, o inżynierach i technikach zarazem. Tzn. najpierw technikum, potem Politechnika.

_________________
ATB 1.03, Win XP SP3, ECLIPSE Indigo 3.7.2



Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 18:46 

Pomógł: 0

rezasurmar napisał(a):
Tu akurat się nie zgodzę, miałem praktykantów z 2-3 roku co po dwu tygodniach szkolenia potrafili wymienić TQFP, PLCC oraz 400 nóżkowy VLF, a inzyniery po pół roku nie dają rady nawet poprawnie kondensatora wymienić by padow nie po wyrywać z pcb.

To poczekaj, tych praktykantów (to studenci? czyli potencjalni inzynierowie też o zgrozo ;) ) to szkoliłeś przez dwa tygodnie żeby wmieniali te układy, a inżynierów przez pół roku równie intensywnie? Bo czegoś nie rozumiem. Jeśli tak było to faktycznie wyjatkowo tępi byli albo to olali. Bo co ma wykształcenie do nabycia umiejętności lutowania. A tak szczerze to jakbym miał marnować czas inżyniera na wymontowywanie układów to byłoby nieporozumienie i odbieranie roboty innym. W firmie mamy zakaz zajmowania się prostymi pracami montażowymi (poza początkową fazą wdrażania nowych swoich pomysłów) - z takimi zadaniami mamy iść na produkcję.
rezasurmar napisał(a):
Dla mnie to powinno być jak dawniej liceum to kierunek humanistyczny, technikum to studia inżynierskie. Co by nie mówić jednak te praktyki w technikach są, co prawda dużo zależy od własnej inwencji ale jednak.
Hmm, a tu się nie zgodzę znowu, bo to znowu jest taki stereotyp. Liceum kończyłem dużo wcześniej niż Ty bo w 76, i na studiach niestety koledzy z technikum na pierwszym i drugim roku w większości wymiękali na przedmiotach matematycznych, przewagę mieli na pierwszych laborkach ale po semestrze się to wyrównało. I na 3 roku nie miało to znaczenia już kto jaką szkołę kończył. Miało znaczenie tylko i wyłacznie, to kto miał chęci do zdobywania wiedzy i umiejętności. A żeby nie było, to zaliczyłem też rok pracy jako nauczyciel przedmiotów elektronika, miernictwo i coś tam jeszcze w niezłym Zespole Szkół Elektronicznych w Bytomiu więc znam też zagadnienie od strony nauczania elektroniki w technikach i zawodówkach - i tak jak wszędzie byli świetni uczniowie i zwykłe lenie,które nie miały pojęcia o czym się uczą i z pewnością później było też tak w pracy.
Śledząc tok rozumowania to ideałem inżyniera byłby ktoś kto skończył wcześniej technikum, hmm w naszej firmie tak się składa że jeden inżynier jest po technikum - reszta po liceum ;)



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 18:49 

Pomógł: 0

Jak widać mamy skrajne doświadczenia, bo ja trafiam z reguły na kumatych techników, którzy idą na kierunek techniczny (elektronika) bo się tym interesują, a inżynierów po liceum patykiem bym nie tknął.



Góra
  
 
PostNapisane: 25 paź 2013, o 18:51 

Pomógł: 0

rezasurmar napisał(a):
a inżynierów po liceum patykiem bym nie tknął

O rany dobrze, że dzieli nas ekran monitora i przebywamy razem jedynie wirtualnie :lol:



Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Sitemap
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group phpBB3.PL
phpBB SEO