Witam,
Panowie, pewnie to wszystkim, którzy mnie znają wyda się dziwne, ale ostatnio ktoś znowu starał się zarazić mnie linuxem, i to na tyle skutecznie, że po raz kolejny (już nie wiem który) w moim życiu postanowiłem spróbować się znowu za to wziąć ...
Nie liczę tu na jakieś szkolenia z linuxa ale może chociaż ktoś czasem coś podpowie mi cośkolwiek, a nadmienię że będą to pytania TOTALNIE laickie, młodego linuxowaca o ile mogę się tak nazwać
.... ale starego wiekiem tak naprawdę.
-------------------
ok wziąłem sobie w łapki takie coś co się nazywa Linux Mint Maya 13 (32-bit) i o dziwo udało mi się to coś odpalić na virtualnej maszynie VMWare
.... o kurka wodna pomyślałem - pierwszy raz w życiu nie musiałem mieć do czynienia ze znienawidzoną przeze mnie konsolą linuxową
hyhyhy
co więcej był już jakiś firefox a jak chciałem mieć google chrome to też mi samemu dało się tylko w tych okienkach przeklikać (żadnej konsoli) i mam już tą przeglądarkę. No super, jakieś zmiany rozdzielczości ekranu czy coś - też łanie okienkowo działają ... normalnie szok
jak dla mnie..... Myślę sobie, hmmm chyba sporo czasu przespałem i dużo nie wiem ....
no ale nagle trzeba było zainstalować taki dodatek do VMWare, pojawiła się w tym linuxie taka płytka jakby CD z nazwą długaśną VMwareTools-9.2.0.-7229922.coś tam coś tam....
no i że niby mam to zainstalować - no to szukam jak ten obrzydliwy windowsowiec jakiegoś punktu zaczepienia, jakiegoś "Install" czy coś podobnego .... a tu lipa - mam tylko jakiś *.tar.gz i nijak nie mogę nic z tym zrobić - jak rozpakuję i kliknę w jakiś plik w środku co to ma w nazwie install - to mi się pojawia jakiś ala notatnik a w nim jakiś koci skrypt i tyle ....
kurka no to idę do wujka googla .... a tam co ???? a tam kurna jakieś tajemnicze przepisy, że teraz to trzeba jakiś terminal odpalić no i zacząć wydawać szamańskie dla mnie zaklęcia konsolowe - że coś tam chyba nawet przekompilować jakimś GCC .... no to SZOK .... o co tu chodzi ???? to co to za instalka ? To w linuxie nie można zrobić jakiegoś programu instalacyjnego jak w windowsie tylko rzucać ludziom coś do kompilacji gdy ktoś nawet jeszcze nie liznął samego linuxa ?
znalazłem więc w necie (youtube) opis jak po kolei te dziwne tajemnicze zaklęcia i strasznie długaśne linie wklepywałem literka po literce nie rozumiejąc co robię ... ale coś tam bzykało się robiło .... a na końcu pan na YT powiedział no to już KONIEC
masz wszystko gotowe .... aż mi się banan na twarzy pojawił ale niestety - za chwilę dokończył zdanie - TERAZ już tylko musisz przekompilować sobie tym GCC coś tam .... to już musisz sam zrobić
o co tu kurna chodzi ?
bo już zaczęły działać u mnie ciała odpornościowe i podejrzewam że szybko zwalczę to zarażenie wstępne
.... a w sumie myślałem że uda mi się trochę pochorować na linuxa - bo jak patrzyłem jak ten człowiek śmigał w tych okienkach i mówił że wszystko można lepiej zrobić niż w windows - to aż uwierzyłem
na chwilę jak widać
- hmmm a może ktoś zna jakiś link do super prostego poradnika dla takich NEPTYKÓW jak ja żeby zacząć od podstaw ? albo jakąś książkę .... też kupię
tylko pewnie zaraz się zacznie - że jeden mnie namawiał na linux minta, w książce będzie jakiś red chat, a na końcu okaże się że mam instalować jakiegoś "niebieskiego grzyba" ?