Jeżeli mogę, to mnie się nie podoba brak odseparowania obwodów wejściowych od reszty układu, przy "konektorach" gdzie pojawić się może jednak dosyć wysokie napięcie 1000V,. bo do takich napięć jest miernik dopuszczony (zwykłe 230V to między szczytowo ok 620V.
Nie wiem, czy po drugiej stronie płyty są jakieś zabezpieczenia przeciw-przepięciowe?, ale po rozkładzie ścieżek, włączenie tego miernika na ohmach, czy innym zakresie nie przewidzianym do pomiaru napięć może się źle skończyć..... wiem zaraz się posypią gromy, jak to przecież jak się mierzy to się wie co się robi.... niestety na 1000przypadków zawsze jeden będzie ten błędny, już nie raz się o tym przekonałem.
Bezpieczniki są zastosowane bezgasikowe, w przypadku przeciążenia przy wyższych napięciach, lub pomiarach w układach o sporych indukcyjnościach, miernik zrobi tylko puffff
. Pomiary silników, elektromagnesów itp. przerwa w obwodzie i napięcie potrafi naprawdę osiągnąć spore wartości....
Naprawdę polecam obejrzenie o tanich "chińskich" miernikach na eevblog.
Sun, skoro ciebie zadowala Unit, nie mam nic przeciwko, chciałeś tylko poznać zdanie na ten temat, wyrobione własne, nie podparte elektrodą.....dla mnie używanie takich mierników to po prostu proszenie się o wypadek, nie lubię nic zostawiać przypadkowi, absolutnie nic. Miernika, narzędzi muszę być pewny na 200%, czasem mam do wykonania jakiś dziwny pomiar, w stylu iż zostawiam miernik na parę godzin w maszynie, a on wyłapuje min-max, lub robi loga z zmiany, napięć, temperatur itp.
Czasem mam do zmierzenia ile pobiera chwilowo silnik przy rozruchu linii, a czasem zwykłe proste siedzenie i sprawdzanie precyzyjnych rezystorów w przetwornikach A/D. Przed chwilą miernik dostawał po dupie, a po chwili ma spokojnie mierzyć rezystory 0,1%........
Jest też fajny test jak mierniki zachowują się na przeciążenia, po ilu wracają do swojej pierwotnej dokładności po wsadzeniu do 230 (110) na ohmach np.
Owszem mając 2-3mierniki, zawszę mogę zweryfikować pomiar, jak mi coś nie pasuje, ale jeżeli mam kupić jeden i tylko jeden miernik to osobiście bym nie oszczędzał.
Sam kupując pierwszy swój cyfrowy miernik, wyłożyłem na niego naprawdę sporą kasę i przeżył naprawdę sporo. A wszelkie wynalazki unita, z jakimi się spotykałem, nie potrafiły przeżyć spotkania z Kolektorem tranzystora mocy w przetwornicy, gdzie są szpilki ok 300-500V, zależnie od mocy przetwornicy.
Jeżeli ktoś potrzebuje miernik do "niedzielnych" pomiarów, to appa, unit, itp wystarczy aż nadto (sam do tego używam fazera 777, bo wystarczy mi informacja jest napięcie, nie ma napięcia), ale jeżeli ktoś poważnie myśli o elektronice, to te 200-300zł za miernik nie jest wcale duża kwotą.
Po za tym, doświadczony elektronik jakim na pewno jesteś Sun, inaczej troszeczkę używa miernika, chodzi mi o pewny zasób doświadczenia, praktycznie od razu biorąc miernik w łapki, wiesz jak go ustawić, co ma pokazywać i nawet jeżeli nie ma TrueRMS wiesz jak się zachowa po podłączeniu do znanego obwodu.
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, sam zawsze wolałem kupić porządne narzędzie niż iść na piwo, ale ja to jestem dziwny
.
PS. Musisz rozkręcać je całe by wymienić bezpiecznik?