eMCe2 napisał(a):
Wydaje mi się że to są po prostu wliczone straty w tego typu fachu (artysta, pisarz itp), bo jakby Mirek miał teraz każdego studenta skarżyć za pdf'a z netu to zamiast pracować by tylko w sądach siedział
Przykro mi ale gorszej GŁUPOTY w życiu nie słyszałem .... czasem opowiadam swoją historię komuś na PW ale wobec tak wysokiego poziomu GŁUPOTY (mówię to już bez ogródek) powiem....
- przyszedł rok 2008 - straciłem swoją niewielką firmę, kompletne bankructwo - w ciągu 2-3 miesięcy kompletny koniec dochodów z firmy i długi za bieżące koszty
- udało mi się jednak te długi jakoś spłacić bo w pierwszych miesiącach mając rodzinę, dwoje dzieci - nie mogłem sobie pozwolić żeby się dalej zadłużyć bo bym pod mostem wylądował, więc imałem się każdej pracy łącznie z kopaniem rowów czy sprzątaniem!
- zacząłem pisać i wysyłać setki CV do firm w całej Polsce - licząc że z moim doświadczeniem w mojej branży jednak jakoś znajdę pracę, starałem się tak przez cały rok 2008/2009 i nic - szybko okazało się, że w moim wieku 42 lata - to już jestem staruszek i takiego to nikt nie chce - wszędzie wygrywają młodzi. Przypominam 2008 rok - zaczął się poważny kryzys nie tylko w Polsce
- minął rok i NIC ! .... 2009 rok nadal w domu - czasem tylko jakaś dorywcza praca , gdzieś na chwilę magazyniera potrzebowali , gdzieś coś trzeba było przenieść .... (teraz dzięki temu kręgosłupa nie mam) .... to szedłem .... dzieciaki w domu - żona a ja ? drugi rok i praktycznie zero zarobków. Dobrze, że żona jeszcze pracę jakąś miała i można było dzieciakom jakąś zupę ugotować .... W międzyczasie próbowałem prowadzić kursy języka C naziemne - ale było bardzo mało chętnych - za to bywali u mnie ludzie z całej Polski i mieli komfort że kursy były indywidualne - byli bardzo zadowoleni. Nawet był jeden Polak, który na taki kurs przyjechał aż ze Szwecji.... Jakoś więc tam jak tylko mogłem to coś próbowałem dorobić ... no ale kokosów to ja z tego nie miałem .... zdarzyło się czasem że kurs był i już
- 2010 rok .... zaczyna się trzeci rok ... masakra - z ciekawości wpadam na pomysł i po raz pierwszy wysyłam, w tajemnicy przed żoną (bo nigdy nie chciała o tym słyszeć) kilka CV do Anglii i Irlandii .... W Polsce na odzew na byle CV to miesiąc minimum zawsze czekałem a tu jakiś cud - po 2 dniach mam jakiś dziwny telefon ale kierunkowy nie z Polski - jakież było moje zdziwienie gdy słyszę po angielsku że gostek mówi, że jest bardzo zainteresowany moim CV i czy mogę przyjść jutro na rozmowę do firmy ..... myślałem, że się zesikam z radości! ALe ja mu na to moją łamaną angielszczyzną mówię, że jutro to nie dam rady - że za tydzień może - że jestem jeszcze w Polsce .... na co gostek przeprosił i mówi że w takim razie to na razie nieaktualne ale jak będę już na stałe w UK to mogę zadzwonić ....
- mówię o tym żonie i proszę żebyśmy wszyscy wyjechali - żona w płacz - i postawiła mnie przed murem i powiedziała - żebym zamiast próbować prowadzić tych kursów - skoro kursanci są tak zadowoleni - żebym może książkę napisał ... że może się uda, .... a jak się nie uda przez rok czasu to wtedy choć z trudem to ona się zgodzi i wyjedziemy całą rodziną. A teraz (był marzec 2010r) to mam zacząć pisać książkę, ona będzie pracować po godzinach - i żebym się nie martwił jakoś będzie.
- zacząłem pisać - było mi ciężko jak cholera - żona mnie utrzymuje - czułem się tak podle, że nikt chyba tego nie zrozumie - ale nie wstydzę się tego po latach.... Nie mieliśmy na nic kasy - tylko tyle żeby się ledwo utrzymać - czasem rodzina coś pomogła co mogła .... Wiem co to znaczy być głodnym .... Do pisania książki musiałem używać narzędzi
MS Windows, MS Word - to była podstawa i jakiś komputer - pomimo że nie miałem pieniędzy i było głodno - to nawet przez myśl mi nie przeszło żeby działać na pirackim windowsie czy MS Wordzie - z tak niskiego powodu - że nie stać mnie na to. Liczyłem a w zasadzie to tylko marzyłem, że kiedyś może mi się zwróci ten wydatek
książkę pisałem ok 9 miesięcy ! .... psychikę miałem w rozsypce, szczególnie gdy widziałem jak żona wraca z roboty umęczona, ale pisałem
Do tego wszystkiego okazało się, że postanowiłem rzucić się jak z motyką na słońce i samemu wydać książkę .... Co to znaczy?
Okazało się, że wydanie książki przez BTC albo Helion to zarobek od 5-10% od sprzedaży - wydało mi się to mało i popełniłem błąd życiowy - bo zdecydowałem się, że sam wynajmę redaktora, korektora, kogoś kto zrobi skład komputerowy no i że sam zlecę drukarni wydruk. Szybko się okazało - że pomyślałem o tym za późno bo książka była już prawie ukończona a tu się okazało że to są tak kosmiczne koszty - że skąd tu pieniądze wziąć ? .... i mówię żonie że klapa - kicha nic z tego nie będzie a ona znowu mnie zaskoczyła - choć czasem myślałem że się rozwiedzie ze mną - nieudacznikiem, który nie ma roboty przez prawie 3 lata..... Ale też w ciężkich chwilach poznaje się prawdziwych przyjaciół a tym bardziej najbliższych nawet żonę - która potrafi wesprzeć w najtrudniejszych chwilach
Żona mnie namówiła na sprzedaż mieszkania - i wynajęcie albo wzięcie na kredyt jakiegoś mniejszego - za to wydamy książkę a jak się nie uda to za resztę co zostanie wyjedziemy z Polski - Poczułem się jakby mnie ktoś obuchem walnął - zgodziłem się .... i zdziwiłem, że ktoś tak mocno wierzy w to że to się uda - bo ja to już byłem ledwo ciepły ... i stało się tak - przy okazji wpieprzyłem się w kredyt we frankach który mam jak duży garb do dzisiaj. Pieprzony bank mówił mi że w złotówkach nie mamy zdolności ale mają dla nas propozycję bo we frankach rzekomo mamy zdolność kredytową ... ale ok to już pomijam ....
W grudniu 2010 książka schodzi z drukarni - 1 styczeń 2011 miała się niby rozpocząć sprzedaż
27 grudnia 2010 pomiędzy świętami NAGLE dowiaduję się, od drugiego korektora - że wydrukowana już książka zawiera setki niepoprawionych literówek !!!! - załamałem się bo tak to wyszło - że rzuciłem się jak z motyką na słońce i nie umiałem dopilnować wszystkiego a pierwszy redaktor odstawił taką lipę - że .... no myślałem że się spalę, skoczę z mostu czy coś - albo że spalę cały wydrukowany nakład .... ale jak ???? gdy już sam byłem na skraju .... wszystkiego
więc próba generalna - i NAGLE ! .... od stycznia do końca marca sprzedało się nagle 1000 książek !!! byłem w szoku .... nie wierzyłem co się dzieje .... do dzisiaj zresztą nie wierzę .... Nie wiem czy pamiętacie - wtedy książka była o wiele tańsza ... ot chciałem żeby cokolwiek się zwróciło .... i na szczęście cokolwiek się zwróciło - to był dobry znak .....
ale w lipcu 2011 ukazała się podobna książka Heliona - wtedy odnotowałem tragiczny spadek sprzedaży .... i załamka że będzie cienko .... Na szczęście po 4-5 miesiącach pod koniec 2011 sprzedaż znowu powoli drgnęła w górę - po to aby za chwilę znowu pikować w dół gdy pod koniec 2011 roku nagle na chomiku nagle nastąpił wręcz WYSYP skanów mojej książki - zatrzęsienie - nie nadążałem zgłaszać tego do chomika a wtedy zanim usuwali to mijało sporo czasu nie tak jak dzisiaj .... TOTALNA ZAŁAMKA - wtedy poczułem na własnej skórze co znaczy piractwo !!!! oszczędności życia zaczęły iść w diabły - nie wiedziałem czy w ogóle rozpoczynać pisać drugą książkę bo przecież nie miałem się nawet jak obronić przed skanowaniem ! .... A że wydawnictwo małe i jeszcze duża konkurencja to masakra ....
żona mówi - pisz szybko drugą - może będzie lepiej a jak nie to wyjeżdżamy i tak w 2012 roku pojawił się GreenBook - powoli sprzedaż wzrosła - okazało się że zaczynało jakoś iść .... chociaż ciągła walka z chomikiem trwała i nerwy
Dzisiaj gdy do tego tworzę poradniki które są reklamą bo na inną nadal mnie nie stać może poza google adwords w jakimś zakresie .... to zacząłem - postanowiłem że poświęcę całego siebie i uczciwie i postaram się przekazać swoją skromną wiedzę bo dużej nie mam - ale mam pasję i to nią się zacząłem uczciwie dzielić ....
zacząłem produkować zestawy ATB, programatory - ale musiałem startować znowu od kredytów - dzisiaj już mogę wyprodukować partię zestawów bez kredytu - ale żeby samemu brać jakieś pieniądze większe ..... ? .... nie nie - wciąż trzeba inwestować w rozwój firmy i w zakupy po to aby zarobić .... na nic się zda mówienie, że kokosów nie ma z takiej działalności ... ale co z tego jak są tacy co otwartym tekstem co jakiś czas nawet na tym forum pisali - że ja tyle kasy zarabiam na tych książkach i wszystkim - że mam złote kible, dwie wille i pięć domów do tego Lamborgini i 3 Maybachy - a wakacje spędzam 3 razy w roku na majorce
Zaciskam zęby i pracuję dalej ..... byłem na dnie - ale dzisiaj mogę powiedzieć że jakoś poszło - powoli idzie .... ale wymaga to wciąż ode mnie mnóstwo pracy - a latka lecą - już 50-tka na karku, zdrowie leci .... nagle się okazało ostatnio że nawet lutować nie mogę bo przestałem widzieć z bliska - muszę jakieś szkła zakładać (okulary jak dna od musztardówek - żeby coś widzieć) ... dobrze, że syn zaczął lutować - ale też teraz wspomagamy się zleceniami do firm zewnętrznych
------------------------------------------
podsumowując - to wszystko co przeszedłem - daje mi moralne prawo aby taki tekst:
eMCe2 napisał(a):
Wydaje mi się że to są po prostu wliczone straty w tego typu fachu (artysta, pisarz itp), bo jakby Mirek miał teraz każdego studenta skarżyć za pdf'a z netu to zamiast pracować by tylko w sądach siedział
albo pytania czy wy nie kradliście .... i to na tym forum ocenić jako (delikatnie mówiąc) GŁUPI, niestosowny, jako postawę roszczeniową
nawet jeśli skanowałeś i na własny użytek - z czym ja też się godzę przecież - to nie mów, że skanowanie i SPRZEDAWANIE tego na chomiku to normalne - bo to sprzedawanie kradzionego
to co przeżyłem uprawnia mnie też do tego - że nie rozumiem jak można takie BZDETY wygadywać i farmazony !!!!
Sam się weź za robotę - i nie licz komuś pieniędzy w kieszeni bo nie znasz niczyjej historii a chodzisz i takie GŁUPOTY CZŁEKU ......... (opowiadasz) że strach
A nawet jeśli kradłeś - to nie pisz tego publicznie - i nie rozgrzeszaj innych .... - przy tej okazji żegnam cię na tym forum ....
------------------------ [ Dodano po: 3 minutach ]eMCe2 napisał(a):
Wybielanie tematu na sile i niepotrzebnie... to ksero twoje czy w punkcie? Pan co ksero wal to tez złodziej czy paser w sumie bez różnicy. .. nie chce wprowadzać zamętu w temacie i wrażenia ze popieram takie działania ale bez hipokryzji proszę. ..
Chłopie - przestań bo po prostu pie...... już nie mogę! .... Nie oceniaj wszystkich swoją miarą! Jeśli ja albo inni musieli wliczyć złodziei w koszty to ty chyba nigdy swojej głupoty nie wliczyłeś w koszty swojej wypowiedzi i dlatego bredzisz tutaj.