Siema miśki!
Jakiś czas temu zacząłem przerabiać sobie zasilacz ze starego kompa na zasilacz warsztatowy. Na razie nie jest jeszcze ukończony, więc nie umieszczam w dziale DIY, ale już nie długo. Jeszcze tylko parę ficzerów
No właśnie, stąd mam parę pytań:
1. Jak najlepiej zrobić sztuczne obciążenie, do wyznaczenia rzeczywistych, maksymalnych prądów dla wyprowadzonych napięć? Zasilacz ma wbudowany układ, który odłącza go przy zwarciu oraz przy przeciążeniu zasilacza.
2. Aby uzyskać "pełną" moc na 12V (nie wiem czy pełną, bo nie mam obciążenia 12A aby to sprawdzić), obciążam linię 5V rezystorem 10R 5W, tylko niestety rezystor się grzeje, no ale to logiczne. Bez tego obciążenia, przy ok 3A pobieranych z 12V zasilacz się wyłącza. Stąd obciążenie. Tylko, że stałe obciążenie nie jest mi przecież potrzebne. Po co mi podgrzewacz do kawy :p Pomyślałem sobie, że dorzucę do obudowy jeszcze Atmegę, która będzie mierzyć prąd na linii 12V i przy prądzie ok 2,5A załączy przekaźnikiem rezystor 10R 5W. Teoretycznie fajnie, praktycznie... hmm
3. No właśnie, jak zrealizować pomiar tak wysokiego prądu Atmegą. Dajcie mi wędkę
4. Zastanawiam się, jakby zachowywał się układ przeciążeniowy, gdybym ciągnął np. z 3,3V - 1A, 5V - 1A, 12V - 2A. Dla 12V wyłącza się przy 3A, a tutaj w sumie są 4A. Stąd potrzebowałbym obciążenie, aby zrobić pomiary. Czy powinienem mierzyć prąd dla wszystkich napięć, czy tylko dla 12V, tak jak jest napisane w punkcie 2?
Z góry dziękuję za pomoc i wskazówki