Witam,
chciałbym zapytać o Wasze zdanie w kwestii pomysłu z chińskich USBASP (nie chodzi mi o programator tylko o sam pomysł).
Cały trik jest bardzo prosty i polega na zastosowaniu:
ATmega8a,
stabilizatora 3,3V,
zworek wyboru zasilania ATmegi (tej w programatorze) 3,3V/5V.
Wiadomo ze ochrony przeciw zawieszaniu się nie będzie, ale dopasowanie poziomów będzie prawidłowe (przy odpowiednim wyborze zworek).
Czy takie rozwiązanie ma jakieś słabe punkty których nie zauważyłem?
Pytam bo to bardzo bardzo prosty sposób przerobienia zwykłego USBASP na 3,3V.

Ma słabe punkty - jeśli w ferworze walki zapomnisz odpowiednio przełączyć zworek (a wystarczy do tego rutyna + odrobina zmęczenia) to zasilając układ, w którym oprócz procka są inne elementy cyfrowe możesz je usmażyć

A poza tym za bardzo nie ma sensu takie kombinowanie z punktu widzenia samego dopasowania poziomów napięć - najlepiej zasilić megę w programatorze z 3,3V, a zapewnioną będziesz miał współpracę z układami zasilanymi i z 3,3V oraz 5V. Dlaczego? W karcie katalogowej Atmel podaje, że gwarantowany odczyt stanu pinu jako wysoki następuje przy podaniu napięcia większego bądź równego napięciu 0,6 * napięcie zasilania. Załóżmy, że docelowy układ zasilany jest 5V, a więc aby uC uznał, że na pinie jest stan wysoki, napięcie na nim musi być większe bądź równe od 0,6*5V, czyli >=3V. Mega z programatora w celu ustalenia na porcie stanu wysokiego wystawia 3,3V. W tej sytuacji Mega w układzie, którą chcesz zaprogramować sprawdza, czy napięcie na pinie jest większe niż 3V. Jest, bo mega z programatora wystawiła 3,3V. I pasuje

_________________
sig off ;(

Racja. Zapomniałem o MISO
W takim razie wypadałoby zabezpieczyć tę linię choćby prostym ograniczeniem na Zenerze, albo jeszcze lepiej, zastosować bufor.

_________________
sig off ;(