Ogólnie najlepiej mieć minimum 2x większe pasmo sondy niż oscyloskopu, sam używam 250Mhz sond, bo mam oscyloskopy 100Mhz i mój "pracowy" tektronix i domowy "litwin" C1-99 mają pasmo 100Mhz.
Sonda ma coś takiego jak czas narastania, tj. wprowadza błąd pomiaru czasu narastania, po za tym pasmo sondy ogranicza ci pomiar.....ale do tego Hamega w zupełności wystarczą ci 60Megowe sondy.
Jak by co to polecam "starsze" wydanie "Oscyloskop Elektroniczny" Jerzy Rydzewski, taka biblia pomiarów oscyloskopowych, niestety w nowszym wydaniu materiał jest bardziej okrojony, ale równie wartościowy.
PS. Zawsze rób pomiary na 1/10 dzięki temu po pierwsze sonda spełnia swoje zadanie, a nie jest tylko kawałkiem kabla współosiowego, ma dużo mniejszą pojemność wejściową no i większą rezystancję, przez co w mniejszym stopniu wpływa na pomiar (tj. wprowadza mniejszy błąd - mniejsze przerosty).
No i nie zapomnij "skalibrować" sond, w każdej sondzie masz "trymer" podłączasz ją pod kalibrator w oscyloskopie, ustawiasz tak by zobaczyć dobrze sygnał, z reguły jest to 1Vpp 1khz i musisz mieć idealny prostokąt bez zwisów czy przerostów.
Do sond w większości przypadków jest dodawany specjalny "śrubokręt" z plastiku.
PS2. Jeszcze jedna uwaga, jeżeli po włączeniu od razu pojawia ci się "obraz" czyli przebieg, staraj się przed włączeniem oscyloskopu ustawiać na minimum "jasność" gdyż przed rozgrzaniem katody bombarduje ona większymi ładunkami luminofor przez co szybciej się on wypala, niby dziś to żaden kłopot bo oscyloskopy z lampą są relatywnie tanie, ale dzięki tej metodzie, mój 22letni C1-99 świeci jak nowy
.
A tak na marginesie, gratuluje zakupu, Hamegi są nie do zajechania
.