Powiem tyle kolego szanowny mg101 .... jestem pod wrażeniem

Jeszcze tylko jedna refleksja w stylu, że w nocy jest ciemno a w dzień widno.
Jest październik 1966. Inauguracja I roku na Wydz. Elektrycznym na PW. Profesor z pewną dozą patosu mówi, że będziecie jeszcze pracować w 21 wieku. Jakie to było odległe!
I przekonacie się że równie szybko będzie rok 2050. Im człowiek starszy tym czas szybciej leci.

... dopiero miesiąc później ja się dopiero rodzę, i jeszcze przez wiele lat po urodzeniu nie śniło mi się nawet, że poznam na tym forum tylu fajnych ludzi

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

mg101 - witam CIe i pelen szacun za to ze CI sie jeszcze chce

_________________
pozdrawiam
Jachu

Szacunnek to mało powiedziane, sam ostatnio doszedłem do wniosku, że drepcze w miejscu, menu mi działa i nic kompletnie z tego nie wynikło, dalej kompletnie nie mam pojęcia co i jak w C ........

Tego właśnie ciut zazdroszczę . Gdy miałem do czynienia z wagą platformową (np do ważenia cystern) to tylko poprzez interface kart katalogowych. W ogóle to system kształcenia technicznego w Polsce jest dziwny. W zasadniczych szkołach zawodowych są warsztaty, w technikach mniej ale też są. Natomiast na uczelniach co najwyżej laboratoria. A to nie to samo co grzebanie w tablicy rozdzielczej, gdzie może i kopnąć.

Witam Kolegę mg101!

Wielki szacunek dla doświadczenia życiowego - myślę, że Kolega mógłby rozwinąć trochę wątek WIELCY "naszych" czasów. i na pewno byłoby to ciekawe dla każdego! Zachęcam przy wolnej chwili

Z tego co widzę to Kolega jest rówieśnikiem mojego taty Fajny rocznik hehe

_________________
Wysłane z nowego ATB 1.05beta + ATB ETHERNET

To fakt, ale niestety nie mam kompletnie żadnego wykształcenia w kierunku elektronika, a informatyki tylko dwa lata uczelni za mną ......
Wszystkiego się uczyłem sam, albo z pomocą dobrych "Szefów" serwisu RTV. Dla mnie punktem zwrotnym w poznaniu elektroniki było przeczytanie "Sztuki Elektroniki", tak jak teraz są książki Mirka dla C pod AVR, tyle że człowiek teraz ma więcej na głowie to i skupić się trudniej na jednym temacie.

Zaczynałem od naprawy telewizorów, magnetowidów, radia, i praktycznie wszystkiego co można było spotkać w gospodarstwie domowym..... nawet mikrofalówki przez jakiś czas naprawiałem.. bo szef jednego z serwisów czepiał się każdej okazji, bo początek 21 wieku to już była praktycznie powolna śmierć serwisów RTV z dawnych czasów.

Bo człowiek z wykształceniem wyższym technicznym z założenia ma robić coś bardziej ambitnego niż grzebanie w tablicach rozdzielczych. Np. projektowanie tego całego ustrojstwa.

Do grzebania w kablach wystarczy wiedza z technikum/zawodówki + jakieś doświadczenie z pracy. Do projektowania już trzeba mieć sporo wiedzy.

_________________
ATB 1.03, Win XP SP3, ECLIPSE Indigo 3.7.2

buaaaaaaahahahaa, nie rozśmieszaj mnie. Chyba, że mówisz o inżynierach starej daty, którzy przewalili od samego początku po kolei cały ten cyrk, od zawodówki, technikum po inżyniera.

Bo to co teraz wychodzi z uczelni, na pewno nie powinno nazywać się inżynierami..... Nie jeden Technik zagnie pana inżyniera pod względem wiedzy i doświadczenia.
Niestety kończenie dziennych studiów technicznych po ogólniakach, bez jakiegokolwiek doświadczenia w zawodzie kończy się zwyczajnie znajomością teorii i to jeszcze bardzo kiepską bo nie podpartą żadnym doświadczeniem, bo gdzie ci biedni studenci go mają zdobywać, bo nie na niedofinansowanych uczelniach.
Przykład Politechnika Śląska, elektronicy jak z koziej d..... trąba, matematykę to mają opanowaną ale bez wzięcia się przez te 5lat studiów za jakąś robotę związaną z kierunkiem są mniej warci niż koleś po zawodówce, który przynajmniej miał jakieś narzędzia w rękach.

Fakt faktem, że to co obserwuję chociażby u siebie na roku woła o pomstę do nieba. Ludzie z tytułem inżyniera elektroniki i telekomunikacji a lutownicy w ręce nigdy nie mieli, za to są nawet dobrymi programistami czy sieciowcami. Życie.

_________________
ATB 1.03, Win XP SP3, ECLIPSE Indigo 3.7.2

No mierni ci inżynierowie dzisiaj, mierni.....ale jak się samemu człowiek nie zainteresuje to go nawet MiT nie naprostuje .

Nie zgodzę sie z tym tak do końca (kończyłem ogólniak a potem elektronikę na AGH - ale ja to raczej pokolenie już kończące powoli zawodową karierę) - nie trzeba wcześniej kończyć technikum zeby po studiach potrafić zaprojektować układ i go poprawnie zmontować i uruchomić - to głównie zależy czy ma się pasję i hobby od młodszych lat, które później znajdują odbicie w pracy zawodowej.

Elektronika na AGH daje w kość, bywałem tam na wykładach z kumplem.
No jak samemu nie weźmiesz się do roboty to nic z uczelni nie wyniesiesz, tylko chodzi mi o to, że jeszcze dekadę czy dwie temu, jednak nie było takiego parcia na statystyki uczelni, a teraz to się liczy by tylko jak najwięcej wypchać absolwentów, nie ważne że to teoretycy i to w dodatku oderwani od dzisiejszej rzeczywistości, ważne że mamy więcej inżynierów niż przed 20laty .

Mam w pracy kolegę, młodego inżyniera, kilka lat po studiach (też AGH) i jest znakomitym konstruktorem. Lubię z nim współpracować - u niego widać po prostu pasję i jest niezwykle precyzyjny oraz dokładny. Nie jest więc tak, że teraz nie "wychodzą" dobrzy inżynierowie - to tylko zależy od człowieka czy mu się chce chcieć

Po AGH też znam paru magików , ale po śląskiej polibudzie to co jeden to partacz.......chyba że stara gwardia, sprzed 2000roku ci to jeszcze dają radę.

Niestety, uczelnie w Polsce w wielu przypadkach podcinają skrzydła, bo nie ma miejsca i pieniędzy na indywidualny tok nauczania

Najwiecej zalezy od czlowieka. Popatrzcie na naszego kolege Antystatycznego. Chlopak ma pasje i FFT nawet rozkminia Nie ma studiow a wiedze ma duza i caly czas sie uczy. Nie trzeba miec studiow zeby byc dobrym fachowcem. Natomiast studia moga pomoc i to duzo ale zalezy jak sie ten czas na nich wykorzysta.

_________________
pozdrawiam
Jachu

A to nie jest przypadkiem tam, że studia to mają tylko rozbudzić ciekawość, zarazić pasją? Raczej nie uwierzę w to, że 30 lat temu po studiach ludzie byli od razu geniuszami. Rozmawiałem nawet z paroma inżynierami "starej daty" i oni nie mieli pojęcia czym jest PID na przykład, a to Panowie automatycy byli z wieloletnim doświadczeniem. Więc Panowie, to też nie jest tak hop siup jakby mogło się wydawać
Choć jak spotkałem mgra inż. po pewnej gdańskiej uczelni, który nigdy na oczy nie widział schematu szafy to też trochę mnie zakręciło

No ja tez nigdy nie widzialem schematu szafy (ciezko mi nawet sobie wyobrazic schemat mojej szafy - KOMANDOR)
A tak powaznie , to ze ktos nie widzial schematu szafy - jakiej ? GTR-a na statku czy jakiejs innej nie musi oznaczac ze jest "cieniakiem" . Ten przyklad jest raczej malo trafiony.

_________________
pozdrawiam
Jachu

Ostatnio składałem łóżko z Black Red White i miało schemat montażowy

Ten przykład to akurat miała być przeciwwaga, do wcześniejszego zdania o starszych automatykach. To dorzuciłem zdanie o młodszym automatyku. Prosty schemat to było, jakieś PLC, zasilacz, przełączniki, przekaźniki, te sprawy. Zawsze trafi się czarna owca, może po prostu nie macie szczęścia w poznawaniu studentów

Niestety, ja mam bardzo złe doświadczenia z naszymi kochanymi uczelniami, po za AGH na którym bywałem hobbystycznie w ramach wolnego czasu i dowiedzenia się czegoś, jeszcze jak byłem w zawodówce i technikum. To już studia, ciasnota umysłowa wykładowców i trzymanie się kurczowo pascala i innych duchów przeszłości skutecznie mnie zniechęciło do dalszego uczęszczania i uczenia się rzeczy o których dekadę temu się już powinno zapomnieć.
Z dwóch uczelni na palcach jednej ręki policzę wartościowe przedmioty i wykładowców którzy potrafili przekazać wiedzę i zainteresować przedmiotem.

Mam troche doswiadczenia ze studentami 8-lat pracy na uczelni

_________________
pozdrawiam
Jachu

Przez moje ręce przewinęło się również już kilkunastu praktykantów i kilkunastu pracowników serwisu szkoliłem. Ach ci "inżynierowie" humaniści .

Sam jestem po technikum o specjalności Pneumatyka i hydraulika maszyn i napędów. Górnicza szkoła ZEG .

To jachu nie wiem, jak możesz nie dostrzegać potencjału chociaż w niektórych studentach

Teraz tak sobie jeszcze myślę, że podzielenie studiów pięcioletnich to też trochę wpłynęło na jakość edukacji. Pierwszy semestr magisterki to jakieś matematyki i fizyki znów zamiast kierunkowych przedmiotów. Dalej te 30 czy tam 45 godzin na przedmiot to też za mało by czegoś nauczyć moim zdaniem, a przedmiotów jest tyle i taki ich rozrzut, że człowiek liźnie wszystkiego, ale dostatecznie nie umie nic i musi hobbystycznie nadrabiać.

rezasurmar, wiadomo, 5 lat praktyki to jak z 15 lat szkoły (jeśli nawet nie więcej)

Ajek - potencjal jest w kazdym czlowieku. teraz kwestia tego jak go wykorzysta i na co

_________________
pozdrawiam
Jachu

No wiesz, ale jak na każdym kroku, cię gnoją za inność, za wychodzenie po za ramy, to w końcu podwijasz ogon i masz dość...... eh szkoda gadać o tym naszym szkolnictwie, chociaż podobno i tak tragedii nie ma .

Tylko zamiast na tą za przeproszeniem cholerną religię kasa powinna iść właśnie na zajęcia w stylu ZPT, organizację zajęć praktycznych już w podstawówkach, gdzie teraz są tak wyposażone pracownie jak za lat 70-80. Kurczę kiedyś w prawie każdej szkole była pracownia, robiło się młotki, obrabiało pilnikiem drewniane klocki itp. a teraz to nie bo po pierwsze, ważniejszy jest rozwój duchowy, no i a dziecko sobie drzazgę wbije......

rezasurmar - nasze szkolnictwo i tak nie jest takie złe. Trzeba sie postawic z obu stron. Jak studiowalem wiem czego mi brakowalo i czego chcialem sie uczyc. Jak uczylem wiem czego mi brakowalo i czego chcialem uczyc. Najwiekszy problem na uczelnicha tak mi sie wydaje to jest problem pracownikow naukowych ktorzy zatrzymali sie z wiedza na poziomie lat 60-ych no max 70-ych i na przedmiotach jak teoria sygnalow, ukladach cyfrowych czy innych przedmiotach zwiazanych z elektronika czy nie tylko ucza tego co umieja a nie tego co powinni. I tu jest pies pogrzebany tak mi sie wydaje .

_________________
pozdrawiam
Jachu

No wina leży po środku jak zwykle, studentów bo chcą tylko zaliczyć, uczelni bo chcą mieć dobre statystyki, a kończy się tym, że wychodzą tłuki, które nawet oscyloskopu nie potrafią włączyć, o pomiarach jakiś na nim to już w ogóle zapomnij.

Kurczę weź nic nie mów, normalnie mnie szlag trafił jak się okazało, że mój syn w technikum elektronicznym ma dwie godziny religii a tylko jedną fizyki i tylko dwie matematyki na tydzień !!! szok !! toż nawet dyrekcja wyłożyła z własnych środków na opłacenie nauczycielom jeszcze chociaż po jednej godzinie matmy extra dodatkowo - bo na fizykę już im nie starczyło - a narzekała dyrekcja że ma związane ręce odgórnie i co ???? no kicha jak nie wiem

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]