Witam

Mam pytanie jak w temacie i jak radzicie sobie z problemem zagospodarowania miejsca, cichego kąta na elektronikę by nikt jej nie ruszal ( np. dzieciaki ) i jak żony / mężowie do tego podchodzą.

Jesli jest dodatkowe wolne pomieszczenie/pokój to wiadome, ale jak go brak?

Chcialbym poczytac jak u was to wygląda, bo za niedlugi czas będę stal przed podobnym dylematem ( przeprowadzka ehhh ).

Ja mam swój kącik w rogu pokoju przy okienku by na biureczku było jaśniej a pokój jest dziennym i sypialnianym
problemu z "dotykaniem" elektroniki nie mam
Córka wie że nie ma dotykać a jak coś chce to się pyta czy może bo tłumaczone ma od małego że prąd kopie
A żona jak przestawia to tylko w obrębie blatu biurkowego więc da się żyć

_________________
Usługi druku przestrzennego - www.drumik.pl

Ja swoje biurko ustawiłem w narożniku (nieustawna kwadratowa kawalerka 27m2), w którym nic innego nie pasowało. Z uwagi na fakt, iż na ścianie nie mogłem nic przywiesić - na biurku stoi nadstawka z półkami. Miejsca troszkę jest. Żona nie tyka, dzieci nie ma.

A co z oparami podczas lutowania/rozlutowywania? absorbery tanie nie sa, a zapachy w sypialni przed snem moga partnerkom/partnerom przeszkadzac zwlaszcza zimowa pora gdzie wietrzenie długotrwałe nie wchodzi w grę.

Może i na to macie swoje patenty? Chętnie podpatrze.

Albo miłość do elektroniki albo do partnerki.

Toż to aromat jak najbardziej przyjemny!
A tak na serio częściej chyba się programuje niż lutuje. Bo jak już polutujesz sobie jakąś płytkę, to potem dłuugo zwykle siedzi się nad programem, a już takie pierdoły jak dolutowanie sobie kabelka czy diody nie zostawiają śladów w powietrzu.

Kolego ja za moich młodych czasów miałem zmniejszony pokój za pomocą meblościanki , przesunięta od ściany jakieś 1,5m . A za meblościanką miałem warsztacik. Najzabawniejsze było wejście bo przechodziło sie przez wnętrze szafy Takie ukryte wejście

_________________
Przewodnik|Sterownik akwariowy

Dobre, dobre, może nawet żona by się nie domyśliła Tylko swoje zniknięcia trzeba by jakoś sensownie tłumaczyć..
Znajomy ma przez szafę wejście na piętro... Ale u góry to jakiś tam tylko pokoik, sypialnia czy coś.

Prawdziwa Narnia

Ja mam szufladki pod monitorem (monitor podwieszany). Co do lutowania to po lutowaniu otwieram okno na 5 min i po sprawie.

Ja lubię czasem polutować też pasywne układy, a nie tylko cyfrowe dlatego dopytuje, wiadome wszystko się robi jak się ma czas i mozliwości o ile domownikom nie bedzie przeszkadzało.

Czas pokaże.

Ja tam nie otwieram okna ... odkąd pamiętam to Mój Tata lutował sporo, budował wzmacniacze itd do radia krótkofalarskiego. Często lutował nawet jak już spałem. Bo w moim pokoju miał warsztacik. Jakoś żyję i mnie nie powyginało.

Nie otwieram okna tak długo aż żona dyskretnie daje znać że zaczyna ją po nosie trącić.

Namazane ze smarta.

_________________
Usługi druku przestrzennego - www.drumik.pl

Jak moja żona podchodzi do elektroniki?
Odkąd jej zrobiłem radio internetowe na Raspberry Pi, nie ma problemu.
A odkad naprawiłem programator w pralce (przepalony opornik 20 omów w module, koszt 10 groszy) wręcz entuzjastycznie

_________________
--... ...-- - --- -- . -.-

Na ta chwilę też mam biurko w kącie na swoje zabawki w pokoju dziennym/sypialnym, ale przede wszystkim mam bardzo wyrozumiałą żonę.

Wiadome granice zdrowego rozsądku muszą być i fajnie jak partnerka/partner wyrozumiałość ma i nie czepia się że to takie hobby i spędza sie czas nad elektroniką dochodową nie dochodową ale pasje trzeba mieć.