wojtek napisał(a):
To nie jest prawda, nie musisz. Tak naprawdę musisz wystawić deklaracje zgodności z wymaganiami odpowiednich dyrektyw. To co musisz to w razie kontroli udowodnić ze twoje urządzenie spełnia te wymagania, czyli przedstawić dokumentację tzw. produkcyjną (schematy, wykazy części, instrukcje montażowe, używania karty kontroli), wyniki przeprowadzonych badań. Badania można zrobić samemu i udokumentować to. Największy problem jest z EMC - ale tu tez można zrobić badania tzw. konstruktorskie w firmie która ma odpowiednie laboratorium EMC, poprosić z firmy badającej tylko o wyniki i zdjęcia, a raport z badań można samemu zrobić i to powinno obnizyc koszty. Używać podzespołów już z certyfikatami i deklaracjami zgodności. Jeżeli urządzenie jest z kategorii IT to odpowiednia norma zharmonizowana PN-EN60950-1
Wojtek cenię sobie twoje zdanie ale tutaj pozwolę się z tobą nie zgodzić .... hmm a może inaczej ... powiem tak, tego typu wypowiedzi na forach wprowadzają właśnie wg mnie mega chaos w tych kwestiach gdy ktoś całkowicie początkujący w tym temacie, taki można powiedzieć amator wpada na pomysł żeby coś produkować ... Ale już tłumaczę swoje stanowisko ...
Po prostu Wojtek wypowiada się niejako z pozycji "nazwijmy to tak" firmy długo działającej już na rynku i mającej spore doświadczenie, z pozycji specjalisty w dziedzinie elektroniki - to wiem na pewno. Tylko że czasem człowiek zapomina kompletnie jak to było "na początku drogi" i tak mi się wydaje jest właśnie z takimi podpowiedziami ..... typu
"to nieprawda, wcale nie musisz zlecać certyfikatu CE i płacić kupę kasy - możesz zrobić to sobie sam itd itp itd ... co widać dalej w powyższym cytacie"
Naturalnie Wojtek mówi prawdę .... ale ja nazwałbym to prawdą podaną przez kalkę techniczną i folię aluminiową.
Dlatego że początkujący który o to pyta zwykle po pierwsze nie ma takiego doświadczenia jak Wojtek albo podobne osoby i chciałby ot po prostu zasięgnąć języka .... i natrafia na posty z których wynika - "och jakie to proste - i można to zrobić samemu"
No i o zgrozo niektórzy potem tak robią ... i jeszcze większa zgroza gdy przychodzi czas przypadkowej kontroli i wpadają jak śliwka w kompot, a urzędnikom mówią " ale ja myślałem, że tak można bo na forum pisali " .... A tymczasem jest taka stara maksyma jak świat:
"nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku jego stosowania"
Więc dodam, że normy normami - bo te też się "po drodze" zmieniają (jak pisał wyżej jeden z kolegów) ... to czasem przydałaby się jeszcze obsługa prawna do tego ... ale tu już każdemu pachnie dodatkowymi i to słonymi kosztami i słusznie pachnie ...
-------------------------------------------
Ja powiem, że niedawno byłem w IDENTYCZNEJ sytuacji i mogę powiedzieć jak to wygląda z punktu widzenia człowieka, który nie przepracował 50 lat w elektronice, nie ma takiego doświadczenia, nie ma specjalizowanych narzędzi a nawet sam nie potrafi się dokładnie w tej tematyce rozeznać - człowieka, który miał tylko pomysł i zastanawiał się jak go zrealizować .... ale tak żeby było to zgodne z prawem
I niejednokrotnie już pisałem o tej mojej drodze i mojej wizji "jak zacząć" w tym zakresie, przypomnę pokrótce:
Jeśli jesteś "absolute beginner" czyli całkowicie początkujący w tym zakresie to .... (podkreślam moim i nie obiektywnym zdaniem) wybij sobie z głowy wystawianie sobie samemu jakichkolwiek certyfikatów ..... Bo w razie kontroli nie zdążysz się wypłacić z kar ....
czy ja kogoś straszę żeby w ogóle nie zaczynał ? ABSOLUTNIE NIE ... już mówię dalej jak to u mnie było i jak można próbować dojść do czegoś dalej ...
Na początek przede wszystkim unikaj tworzenia urządzeń mających w jakikolwiek sposób kontakt z 230V albo wyższymi napięciami .... absolutnie. I nie słuchaj tu żadnych podpowiedzi - że jeśli np zastosujesz certyfikowany przekaźnik posiadający wszystkie atesty to nie musisz robić certyfikacji bo to MEGA BZDURA a takie wypowiedzi na różnych forach też się pojawiają niestety
..... Producent czyli TY odpowiada za całe urządzenie które zostało przez ciebie zrobione i to normalne że dzisiaj każdy użyje certyfikowanych części ... ale to nie zwalnia z certyfikacji twojego urządzenia jako CAŁOŚCI ....
Dlatego wg mnie ZDECYDOWANIE LEPIEJ jest oddać to do certyfikacji do odpowiednich laboratoriów/firm, które wystawią certyfikat i mamy z tego dwie korzyści:
1. no korzyść najważniejsza że w końcu mamy certyfikat
2. możemy spać spokojnie na wypadek kontroli i jesteśmy pewni że to co skonstruowaliśmy działa dobrze
zgodnie z tymi normami
wszystko ładnie tylko gdzie tu haczyk ? .... jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze - i to niestety bolesna prawda, takie certyfikacje kosztują MNÓSTWO pieniędzy i kwoty padły już wyżej - nie będę się powtarzał. Wbrew pozorom zatrudnienie specjalistów i prawników w firmie a także zakupu urządzeń do sprawdzania tego wszystkiego kosztowałoby to jeszcze XXX razy tyle - nie ma co się czarować. Więc wszystko to kwestia wielkości firmy/inwestycji - możliwości itd itp ...
No dobrze - więc pytanie na sam KONIEC, które każdego interesuje -
TO JAK ZACZĄĆ jak nie mam tyle kasy ? toż tak się nie da rozkręcić żadnego interesu !
Dokładnie TAK SAMO MYŚLAŁEM ... i dokładnie byłem w takiej samej sytuacji jeszcze kilka lat temu ....
co zrobiłem ? jak się udało ? ....
sprawa nie jest prosta ..... a droga wyboista ... Przede wszystkim trzeba wtedy DUUUUUŻO CZASU, DUUUUŻO SAMOZAPARCIA, wiary we własne siły, optymizmu i chęci do pracy po 24h/dobę .....
1. przede wszystkim DOBRZE spróbować ocenić przyszłą sprzedaż - i TO bywa zwykle NAJGORSZE i tu się trafiają ZONKI - bo zwykle każdy myśli i jest pewien że to co robi to będzie strzał w dziesiątkę - a niestety nieraz się okazuje, że to jak rosyjska ruletka i jest strzał ale w kolano albo gorzej
2. startować małymi ... malusieńkimi kroczkami - misiaczkami
.... i próbować sprawdzić swoje pomysły w praktyce, u znajomych, wielu znajomych, czasem rozdać kilka urządzeń, co najważniejsze SŁUCHAĆ opinii, uwag, potrzeb eeeeh to są najgorsze momenty bo tu nie mam niestety dla was jasnego przepisu co i jak zrobić - pomysły jak wiecie są różnorakie .... i ten etap gdy się nie ma kasy trwa zwykle NAJDŁUŻEJ i to na tym etapie często się wykrusza wielu ludzi a pomysły giną bezpowrotnie - czasem bardzo fajne ...
3. próbować może (ale to UWAGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! każdy robi na własną odpowiedzialność) sprzedać kilka urządzeń na ciut szerszą skalę np allegro albo hmmm dla jakichś znajomych firm czy ludzi .... ..... i powoli badać rynek, potencjał - odbiorców, ZMIERZYĆ się wtedy nie tylko ze sprzedażą ale z tym co będzie PO SPRZEDAŻY !!!! .... ooooj tu wiele osób przeciera oczy ze zdziwienia gdy słyszę np ....
"no w małej skali było super a gdy urządzenia sprzedały się dalej np do klientów z innych miast to nie przewidziałem że jednak będą się psuć, nie pomyślałem jak to serwisować, jak obsłużyć klienta ... BA! jak utrzymać dobre relacje z klientem - bo niestety
sprzedać i zapomnieć i mieć marudnego klienta dosyć - to znamy to sami - każdy zna .... z szarej codzienności
i to jest kolejny MEGA DŁUGI etap ... w którym potrzeba wiele sił, samozaparcia no i pomysłów jak mierzyć się z tymi wszystkimi kolejnymi problemami w takiej MIKRO SKALI .....
jeśli będziesz to robił dobrze a urządzenie zacznie się sprzedawać - to zobaczysz, że wkrótce warto jak najszybciej odłożyć pieniądze na zrobienie certyfikatu .... szczególnie gdy urządzenie będzie konkurencją dla kogoś a taka konkurencja lubi czasem pogadać na boku z urzędnikami kontroli i wtedy wiadomo co może być ....
gdy tylko dasz radę - to zbieraj od razu kasę na certyfikację , zrób ją - postaraj się żeby wyszła za pierwszym razem bo stracisz kupę kasy jak nie wyjdzie i będzie trzeba znowu robić ....
- reasumując - zrób tą certyfikację JAK NAJSZYBCIEJ
jak już cię będzie na nią stać czego każdemu życzę - to zobaczysz wtedy że człowiek też zacznie CAAAAŁKIEM nieraz inaczej podchodzić chociażby do własnych wycen produktów, wielu osobom odechciewa się wtedy robić innym konkurencję - gdy mieli tylko pomysł że np taki sam produkt to można sobie w domu czy w garażu "sklepać" i zrobić na termotransferze i wyjdzie dużo taniej a później tylko przejść się po klientach konkurencji i zaproponować im super tanią alternatywę .... Nie znacie takich przypadków ? .... Jak to mówią najłatwiej jest komuś liczyć w portfelu - a gdy trzeba później samemu sięgnąć do swojego to człowiek zaczyna rozumieć - dlaczego urządzenia konkurencji czyli jakiejś firmy bywają dużo droższe niż to które my z uwagi na nasze umiejętności możemy sobie sami w domciu zrobić ....
więc jak widać - ważna w tym wszystkim jest też mentalność, także to żeby nie próbować działać hmmm jakby to powiedzieć z chęci zrobienia komuś krzywdy, dampingu - na siłę konkurencji ....
lepiej wyjść z prostego założenia - każdy kto zrobi swoje urządzenie - to jeśli ono będzie dobre to znajdzie swoich nabywców , klientów nawet nie szukając w środowisku klientów konkurencji .....
ileż to razy - tak naprawdę liczy się po prostu CZŁOWIEK ... z którym rozmawiamy, u którego kupujemy - do którego możemy nabrać zaufania bo wiemy że on nam pomoże nie tylko przed zakupem ale i po zakupie .... i nie ważne o jakiej branży tu mówimy czy o sprzedaży truskawek/bananów czy może o sprzedaży sterowników do pomp paliwowych na statkach.
na końcu liczy się CZŁOWIEK ....
ale się rozględziłem ..... tyle że to właśnie mi przyświeca od początku moich działań i zawsze ....
------------------------
oczywiście kolejne kwestie to gospodarka odpadami "elektrośmieciami" , zgodność urządzeń z ROHS i innymi certyfikatami
Może teraz niektóre osoby zrozumieją dlaczego np co chwilę w takiej niewielkiej firmie jak moja jest wciąż brak towarów ..... bo nie jestem przygotowany finansowo na szybki i gwałtowny start/rozwój .... Gdybym wygrał w totka to pewnie byłoby inaczej
.... ale ostatnio nie gram - bo nie mam czasu - pracuję po 28 godzin na dobę ... więc jak widać muszę tę dobę rozciągać za pomocą PWM
------------------------ [ Dodano po: 3 minutach ]MikieMan napisał(a):
misiulu napisał(a):
Jest coś jeszcze takiego, że jeżeli urządzenie nie jest całością (kompletnym urządzeniem), a tylko wymaganą jego częścią np. nie ma obudowy, zasilacza itp. i do jego normalnego działania potrzebne są inne podzespoły i elementy to CE nie jest wymagane. Tyczy się również to zestawów "złóż to sam". Ale to niech Mirek się wypowie jak to z praktyki u niego jest.
No to bardzo ciekawa informacja. Czyli jak rozumiem wszelkiej maści moduły Arduino/AVR, moduły wyświetlaczy itd. nie są objęte takimi wymaganiami?
Może wiecie, gdzie znaleźć na to podkładkę prawną?
Tak jeśli klient kupuje tzw KIT czyli w worku dostaje gołe PCB i garść komponentów, które sam sobie musi wlutować to oczywiście że po choinkę tu certyfikat ? Wtedy sprzedawca nie jest producentem tylko pośrednikiem i po co jakiś certyfikat
Ale jeśli już montujesz sam jakieś PCB, lutujesz komponenty - no to nie ma że boli - nie ma zmiłuj się