To może i ja coś dopowiem. Ukończyłem liceum ogólnokształcące na profilu matematyka-fizyka i w sumie nie wiedziałem gdzie składać papiery na studia. Wiedziałem że będą to studia techniczne ale nie miałem pojęcia na jaki kierunek iść i rozważałem Elektronike i Elektrotechnike. Dostałem się na oba ( dostać się w sumie to żadna sztuka w tych czasach na politechnikę ) ale wybrałem Elektrotechnike. Straszyli nas że my po liceum jesteśmy to będziemy musieli dużo nadganiać z podstaw elektrotechniki, teorii obwodów, że nie mamy umiejętności praktycznych itd. Jak przyszło co do czego to Ja z kumplem po liceum w pierwszych termniach zaliczaliśmy teorie obwodów a Ci po technikum poodpadali w przedbiegach. Nie mówię że wszyscy ale większość co doszła na trzeci rok to osoby po liceum. Nie wiem jak jest na innych kierunkach ale u mnie tak sytuacja wygląda. Na zajęciach praktycznych my również przodowaliśmy, ani razu nie zdarzyło nam się zwarcia zrobić ani nic z tych rzeczy. Elektrotechnika to wiadomo, nie elektronika, tu prądy liczy się w kiloamperach, napięcia w kilowoltach a moce transformatorów w megawoltoamperach, ale trochę już mi się przejadło to wszystko i jako odskocznie mam właśnie elektronike. I tak łącze sobie te dwie dziedziny, czytam, dokształcam się, wypożyczam książki. Do czego zmierzam?
Że to nie szkoła jaką człowiek ukończył świadczy o umiejętnościach człowieka, tylko on sam. To znaczy że jak chce się być w czymś dobrym to trzeba wziąć książkę, poczytać, a później lutownice w dłoń i do dzieła! Nie bać się że się spali tranzystor czy diodę. Ja jak budowałem prosty mostek H nie dawno spaliłem 7 tranzystorów zanim doszedłem co robię źle. Praktyka wunika z teorii i nie zawsze się z nią pokrywa ale bez teorii nie ma praktyki. To wszystko się łączy
Być może ton mojej wypowiedzi jest trochę kaznodziejski ale chcę się podzielić z Kolegą
kreator'em swoimi przemyśleniami. Że nie liczy się szkoła, kierunek studiów, czy wiek. Ważne jest żeby wkładać w swoją pasję jak najwięcej zaangażowania i pracy a wtedy będą efekty. Ja np umiem zaprojektować porządnie silnik asynchroniczny od początku do końca, a nie wiedziałem jeszcze 2 miesiące temu jak działa tranzystor, może i trochę wstyd ale kurcze no... od czegoś trzeba zacząć:)
Podpowiem Ci jak ja zacząłem swoją przygodę z elektroniką:
Po pierwsze kursy EdW:
http://elportal.pl/podstawy-elektroniki/ - szczególnie polecam Ci te o podstawowych elementach np tranzystor.
Później zakupiłem sztukę elektroniki P. Horowitz'a. Oba tomy, księga dość obszerna ale jest tam multum informacji.
No i internet, rożne schematy oglądam, inspiruję się pomysłami innych, staram się wymyślać swoje układy.
To by było na tyle. Sam jestem początkującym i to mega początkującym. Marzy mi się zaprojektować własany wzmacniacz, czy przetwornice
a;e do odważnych świat należy
pozdrawiam
------------------------ [ Dodano po: 6 minutach ]O, dzisiaj na przykład sobie zlutowałem takie RafDuino
Posłuży mi to jako baza to projektów na stykówce. Oczywiście programuje w C nie Arduino ale już tak se nazwałem
to taka mała inspiracja