no właśnie, orientujecie się?
podzielcie się doświadczeniami, aby twórca genialnego produktu nie rozbił się o skały naszej i unijnej administracji jak już założy tzw. działalność gospodarczą

paskudny temat, ale pogoda za oknem, też

taaaak pierwsze co to wystrzegaj się budowy zasilacza na 220V bo wtedy możesz zapomnieć o tanim wejściu na rynek EU;) ... no chyba że masz wolne minimum 27 tys PLN na badanie i certyfikację urządzeń z takim napięciem

certyfikat CE możesz sobie wystawić sam ale musisz zadbać przede wszystkim o technologię PB-Free jeśli chodzi o lutowanie

teoretycznie wymagane jest przepisami także badanie i wykonanie certyfikatów na urządzenia zasilane niskim napięciem ale w Polsce można to hmmm (pssssst) - pominąć .... tzn prokurator ci za to nie grozi

jeśli jednak ty myślisz o EU to nie łudź się że ci się uda albo upiecze - a badania i certyfikacja urządzeń na niskie napięcie to koszt od ok 8 tys PLN do 15 tys PLN i robi to kilka instytutów w Polsce (tak jak i badania na wysokie napięcia)

tyle że jeśli ty masz zamiar jeszcze robić radiówkę - no to czekają cię badania EMI sremi i takich tam różnych zakłóceń - tu nie wiem jakie koszty bo tego się nie dowiadywałem.

-------------------------

trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, że jeśli produkowane urządzenie miałoby np podpadać przykładowo pod zakres urządzeń medycznych - ooooo to już ho ho ... wolę nie myśleć o kosztach - ale dlatego urządzenia medyczne są takie drogie na rynku właśnie

jest gąszcz chorych przepisów w które trzeba się wdrążyć a najlepiej to mieć jeszcze do tego obsługę prawną czyli jakiegoś prawnika który pomoże się w tym poruszać - to tak a'propos potrzeb na EU

---------------

reasumując wygląda to tak, że rzeczywistość dla kogoś kto chce zacząć od zera jest gorzej niż TRAGICZNA i najczęściej ludzie startują na dziko licząc że się uda i myślą że jak zarobią kasę to wtedy odłożą na takie badania.... chociaż komu później się chce wyrzucać w błotko tyle kaski .... eeeeeeh

ja bym najpierw sprawdził i wystartował na rodzimym rynku ale jak pomysł jest dobry i urządzonka pójdą 100 tys na miesiąc - to szybko zarobisz na wszystkie stosowne badania i będzie to tzw PIKUŚ - czego ci życzę

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

dziękuję Mirku za zachęcające porady
napisałem, że chodzi o sprzedaż w UE, bo myślałem, że jesteśmy w Uni
Proszę piszcie o kłopotach w Polsce przede wszystkim np. ustawa o zużytym sprzęcie elektronicznym itp itd

Sorki że to takie "zachęcenie" w cudzysłowiu ..... ale po prostu opowiadam ci jaką ja przeszedłem ścieżkę zdrowia i czego się dowiedziałem. A miałem okazję bo jeden z instytutów zdaje się że w Poznaniu (już nie pamiętam dokładnie niestety) .... miał promocję bo okazało się że w owym czasie dostali kasę z EU na to aby zrobić takie badania klientowi z kasy unijnej .... o matko !!!! pomyślałem to czemu nie skorzystać ? no i się rzuciłem

wtedy dowiedziałem się że minimalna kwota na mój zestaw uruchomieniowy to ok 8 tys PLN, więc mówię im to poproszę badanie i certyfikat RAZ ....

a oni na to (skubańcy) .... ale wie Pan, skoro już unia daje nam środki to my w ramach tych środków robimy klientom tylko te maksymalne wersje badań - więc pytam to ile kosztowałoby mnie to maksymalne ??? (a co tam ? pomyślałem - skoro i tak kocia Unia mi za to zapłaci), na co Pan powiedział przez telefon i nawet przesłał mi wszystkie wnioski, mówiąc że oni nawet sami je w zasadzie za mnie wypełnią żeby wszystko było dobrze itp .... a koszt to będzie ok 17 tys PLN

więc zabrałem się ochoczo za wypełnianie tych papierów i dzwonię i pytam kiedy otrzymam certyfikat tzn za ile dni po przesłaniu im urządzenia - a Pan mi na to grzecznie, że same badania to ok chyba miesiąc - ale certyfikat otrzymam po wpłaceniu należnej kwoty VAT !!!!!!

oooooo rzesz ty w mordkę jeża !!!! to jak go pytam jaki koci VAT ??? przecież to Unia miała mi zapłacić i wam .... a Pan na to - bo bo zapłaci ale zapomniałem Panu na początku powiedzieć, że Unia zapłaci tylko kwotę netto więc Panu zostanie TYLKO mały VAT .... czyli ok 4 tys PLN

i tak to mi kocia kuźwa UNIA niby za darmo dopomogła - niech ich gęś kopnie i te cwane placówki certyfikacyjne, same cwaniaczki ciągnące kasę z unii jak się da byle by wyssać wszystko

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

załóżmy, że mój (wprawdzie nie genialny) pomysł sprzedaży i produkcji czujnika zalania chcę doprowadzić do końca, czyli do sprzedaży, to po założeniu firmy jakie mnie czekają obowiązki, żeby wszystko było zgodne z ustawami?
Podatki i ZUS sobie darujmy. Chodzi tylko o produkcję i sprzedaż urządzenia elektronicznego.

Z 2 lata temu powszechny strach wywołała np. informacja o karze 10 000 PLN za nie złożenie informacji do odpowiedniego urzędu
rocznej deklaracji o zużytym sprzęcie (np. toner) niezależnie czy taki sprzęt był w firmie czy nie.
Dotyczyło to wszystkich firm.

Z tego co ja kojarzę, przynajmniej u nas w firmie, nie trzeba robić ponownych badań jeżeli moduł urządzenia posiada zatwierdzenie typu zgodne z przepisami unijnymi. Np. modułu BT, wifi, radiowe powinny mieć zatwierdzenie typu producenta, wtedy dołączasz tylko do dokumentacji samo zatwierdzenie typu....

Tak jest np. w przypadku urządzeń ważących. Kupujemy np. przetworniki tensometryczne różnych producentów, oraz mamy "zewnętrzne" przetworniki AD. Wykonujemy platformę ważącą zgodna z zaleceniami danego przetwornika tensometrycznego. Dołączamy zatwierdzenie typu danego przetwornika AD i tensometrycznego. Więcej zatwierdzeń nie trzeba.

Podobnie jest z modułami radiowymi, pewnie będzie problem z jakimiś tanimi chińskimi podróbami. Np. do Aurela są na stronie zatwierdzenia.

Co do medycznych zastosowań, znam z słyszenia (kolega serwisował urządzenia do rehabilitacji) powiem jedno masakra.... Nie ma się co z jednej strony dziwić, urządzenia medyczne ratują życie, zdrowie etc. nie mogą to być pająki poskładane na kolanie przez "inżyniera" co ściągał na egzaminach . Przynajmniej takie jest założenie, a rzeczywistość i tak nie jest taka różowa, szczególnie od niemieckiej granicy na wschód .

Czyżbyś i nasze firmy zaliczył do niechlubnego grona wykonujących urządzenia medyczne przez niedouczonych inżynierów, pisząc ?

Różnie z tym bywa niestety. Przynajmniej jeżeli chodzi o sprzęt rehabilitacyjny....Nie mam do nikogo pretensji, szanuję i podziwiam wielu rehabilitantów którzy potrafią z czasem wiekowego sprzętu wycisnąć jeszcze jakiś pożytek.

Żeby cię przekonać co można w naszym kraju (a więc na wschód od niemiec) projektować i produkować to zobacz tutaj

Nie twierdze przecież, że w Polsce się nie da. Chodziło mi o argument do wszechogarniającej obecności przepisów. Człowiek z natury jest leniwy i wygodny trzeba go czasem zmusić to wielu rzeczy.
Śmiem twierdzić że mamy jednych z lepszych specjalistów bo nie ograniczamy się do jednej dziedziny jak choćby specjaliści z niemiec czy Anglii...
Fakt wiele przepisów jest absurdalnych