zubik napisał(a):
przewijanie prostownika jest nieopłacalne
Zazwyczaj trafo jest nawinięte w ten sposób że uzwojenie wtórne jest na wierzchu, lub też nawinięte jest na osobnym karkasie. Co za problem odwinąć kilka zwojów - nic nie trzeba przewijać. Odwijasz po jednym zwoju i sprawdzasz napięcie.
Uzwojenia rozróżnisz bez problemu - pierwotne czyli wysokonapięciowe (te które podłączasz do 230V) jest nawinięte wyraźnie cieńszym drutem - tego
NIE ruszasz..
Ty musisz odwinąć kilka zwojów tego grubszego.
------------------------ [ Dodano po: 9 minutach ]zubik napisał(a):
Generalnie do ładowania akumulatorów samochodowych takie rozwiązanie nie ma sensu - przy rozładowanym akumulatorze prąd ładowania jest dosyć duży (rzędu 3-4A może nawet więcej - zależy jaki aku), tranzystor wykonawczy będzie się niemiłosiernie grzał; podczas podłączania do akumulatora może nawet ulec uszkodzeniu.
Prostowniki do ładowania występują zazwyczaj w dwóch odmianach - taki jaki Ty posiadasz - najbardziej klasyczny - czyli trafo dobrane tak by ładować odpowiednim prądem który maleje wraz ze stopniem naładowania - takie prostowniki są budowane zazwyczaj z przeznaczeniem pod pewien zakres pojemności akumulatorów.
Drugi typ to nowsze generacje z przetwornicą i mikroprocesorową kontrolą ładowania.
To że elektrolit Ci się gotuje nie jest wcale spowodowane podniesieniem napięcia w sieci (wzrost napięcia to zaledwie 5% poprzedniej wartości czyli o około 5 procent wzrośnie ci napięcie na wyjściu). "Gotowanie" elektrolitu bardziej może być spowodowane tym że prostownik był przewidziany dla większych akumulatorów (choć pytanie jak to "gotowanie" wygląda, każdy akumulator "bombluje" podczas ładowania)