Nie wyrobiłem się na planowany deadline i tak projekt przeleżał sobie prawie rok w szufladzie. Teraz (w zimie) "koci" lokatorzy znów zaczęli okupować piwnicę. Wyciągnąłem więc układ i na nowo zaczynam testy. Póki co okienko do piwnicy musi pozostać zakratowane. W ten właśnie sposób mój kot został więźniem podwórka
.
Co udało mi się zrobić przed wiosną zeszłego roku? Całkiem sporo. Na zdjęciach końcowa wersja płytki - projekt i wykonanie (obudowa G1013).
Miałem trochę problemów z uruchomieniem, dość długo szukałem przyczyny. Winna była antena zrobiona zgodnie z zaleceniami z artykułu z EP 5/2009. Następna, obliczona, także się nie sprawdziła. W końcu metodą prób i błędów udało się nawinąć coś działającego. Zauważyłem, że najlepsze rezultaty przynosi mniejsza antena w kształcie koła o średnicy niecałych 4cm. W ilości zwoi się już pogubiłem, ale ma rezystancję 15 Ohm przy średnicy drutu 0,1mm.
Będę musiał jeszcze nad tym popracować, bo zasięg to tylko jakieś 5cm. Wszelkie podpowiedzi mile widziane. Szczerze mówiąc wolałbym większą antenę. Prostokąt 13x16cm idealnie wpasowałaby się w mocowanie drzwiczek i kot zawsze zostałby zauważony. Rozumiem, że chodzi tu o wymiarowe zgranie anteny odbiorczej z breloczkiem? Antena w breloczku ma ok. 2cm średnicy.
Mam też pewien problem z wysterowaniem mosfeta. Początkowo myślałem że to za słaby zasilacz, który nie radzi sobie z obciążeniem w postaci cewki elektrozaczepu (co też było prawdą – nie wierzcie chińskim tabliczkom znamionowym). Jednak po wymianie zasilacza problem nadal występuje.
W zeszłym roku poległem na mechanice. Prototyp drzwiczek na fotkach. Mocowanie to plastikowa kratka wentylacyjna, w środku plexa (na zdjęciach jeszcze kartonik) na zawiasach. Wymyśliłem sobie profesjonalne otwieranie elektrozaczepem. Otwieranie owszem, pełna profeska, zwłaszcza jak dla kota. Tylko, mimo ciężaru drzwiczek z plexi, nie zamyka się samoczynnie. Myślałem nawet o wyjęciu sprężyny, ale sądzę że i tak nie wiele by to dało.
Ogólnie zamknięcie ma zabezpieczać tylko wejście do piwnicy. Wyjście może (powinno) być możliwe mimo zadziałania blokady. Przychodzą mi do głowy 2 rozwiązania.
Cewka z ruchomym rdzeniem - jak w dzwonku do drzwi. Rdzeń na sprężynie blokuje drzwiczki od środka, podanie napięcia na cewkę powoduje wciągnięcie rdzenia. Po odcięciu napięcia rdzeń samoczynnie wraca na swoje miejsce. Tu problemem jest nawinięcie odpowiedniej cewki. Myślałem o takiej z przekaźnika.
Drugi pomysł to silniczek sprzężony z jakimś skoblem który blokuje drzwiczki. Obrót skobla np. o 90* je odblokowuje. Tu też trzeba dodać jakąś sprężynkę, która powodowała by powrót skobla do pierwotnej pozycji po zaniku zasilania. Myślę, że sprawdziłaby się przekładnia "pasowa" i silniczek np. od wysuwu tacki z cdromu. Taka przekładnia umożliwiłaby ślizganie się napędu i po otwarciu skobel mógłby spokojnie stać w miejscu (obrócony o 90* i zaklinowany o ściankę), podczas gdy silniczek cały czas by się obracał, aż do odcięcia zasilania. Komplikuje to jednak konstrukcje.
W obu przypadkach problemem będzie też sytuacji, gdy drzwiczki z jakiegoś powodu się nie zamkną, a procek odetnie zasilanie od elementu blokującego. Zablokuje się wyjście, a wejście będzie otwarte. Myślę może o dodaniu jakiejś krańcówki.
Będę dawał znać o postępach, jeśli uda mi się skończyć projekt w tym roku
. Proszę o przedstawianie pomysłu/sugestii co do opisanych problemów.