To może i ja się podzielę "swoją historią"
Zainteresowałem się elektroniką przez jednego z moich wykładowców na politechnice. Pamiętam jak dzisiaj jeden wykład, kiedy to prowadzący opowiedział nam krótką historyjkę o swoim byłym studencie. Student był raczej średni i generalnie przechodził z roku na rok na zasadzie "jakoś to będzie". Wybierając temat pracy dyplomowej postawił na jakiś układ elektroniczny. Musiał tam sporo się podciągnąć - trzeba było zaprojektować płytkę PCB, polutować elementy i zaprogramować.
W końcu nadeszła moja pora na wybór tematu pracy inżynierskiej. Zobaczyłem na liście z propozycjami tego wykładowcę i temat "Cyfrowy regulator temperatury na bazie mikrokontrolera". Stwierdziłem tak - nic się nie nauczyłem, student ze mnie raczej marny. Ale pamiętając historię z wykładu postanowiłem spróbować.
Kupiłem zestaw (jakąś chińszczyznę, programator z górnej półki za 15zł itd itp). Euforia. Ale będzie zabawa!
Po kilku godzinach - "***** ***!". Czar prysł, w miejsce gwiazdek podstawcie odpowiedni zwrot, nie związany z polityką
Jakimś cudem udało mi się coś napisać w bascom. Potem trafiłem na to forum. Obejrzałem cały kurs projektowania w Eagle autorstwa Mirka, kilka maili z Mirkiem (bo przecież obsługa DS18x20 to kosmos
) i jakoś poszło
Mirek przekonywał mnie w mailach, żebym po skończeniu pracy dyplomowej przerzucił się na pisanie w C. NIE! NIE! NIE! Nie dam rady.
Ale... Jeden film na YT, drugi, trzeci, (...), setny... Kupiłem programator ATB (jakież było moje zdziwienie, że to tak szybko potrafi pracować), książkę BB. Po kilku latach zestaw ATB, kolejna książka i moduły Atnel.
Po drodze zrobiłem studia magisterskie na politechnice i wówczas moje umiejętności były dużo wyższe niż na pierwszym stopniu (pomimo, że dalej uważam je za bardzo skromne). Jeden z mniejszych modułów w pracy dyplomowej wykonywał więcej zadań niż cała praca inżynierska co - nie ukrywam - bardzo mnie bawi
A dzisiaj... Dzisiaj już niestety brakuje czasu i wiedza ucieka... Małe dziecko w domu absorbuje całą moją uwagę. Ale z racji, że syn staje się już coraz bardziej samodzielny (o ile można tak powiedzieć o 3-latku
) to zaczynam coś dłubać i bawić się od nowa.
Póki co zafundowałem sobie książkę o C. Ćwiczę czyste C w VS i skrobię jakieś podstawy na desktopy, żeby za chwilę znów bawić się pełną gębą w uC, a przynajmniej takie jest założenie