Ledes napisał(a):
Ale przyznaj, zaczynałeś od razu od najtrudniejszych układów z 28 nóżkami co 0.65mm czy może od BGA? Czy jednak od nieco łatwiejszych elementów? Ja jestem tylko przeciwny rzucania się na FT232RL bez spróbowania z łatwiejszymi SMD-kami.
Wylutowywałem jak leciało po szynach, tj. wyjmowałem każdy możliwy scalak z starych płyt, potem jak nie urwałem ścieżek lutowałem z powrotem. Raster był różny, bez bga, bo bga to do dzisiaj nie mam opanowane i to już mnie przerasta.
Naprawdę nie robi różnica jaki raster, przy topniku jak dasz za dużo cyny najwyżej zleją się dwie-trzy etc. sąsiednie nogi, polewasz topnikiem, suchym (czystym grotem bez cyny, tj. zapodajesz świeżej cyny, potem obcierasz o gąbkę, papier co tam masz pod ręką, ściągasz nadmiar cyny) topnik załatwia ci działanie napięcia powierzchniowego na twoja korzyść i naprawdę nie ma znaczenia jaki jest raster.
Mam znajomych (współpracowników) co i po 8latach lutowania potrafią wyrwać każdy pad, a są tacy co po tygodniu u mnie potrafią wymienić każdy scalak SMD. Dużo zależy od podejścia, chęci.
Mnie samemu trzęsą się ręce jak typowemu żulowi, nie raz urwałem pada, ale co nie rozpaczam, nie mówię, eee to jest bez sensu. Tylko trenuje dalej. Ostatnio zamiast używać ST115 z SX80 ćwiczę sobie używanie plecionki, bo po pierwsze w domu nie mam stacji, po drugie w terenie nie zawsze mam dostęp do Pace.
I kwestia lutowania drobnego rastru to tylko topnik nic wiecej, jak to powiedział Sun już wcześniej nawet grotem do rynien można polutować.
Jasne że jak ktoś ma gracje słonia w składzie porcelany to jest mu trudniej, ale no przecież chcieć to móc.
Nikt z nas nie urodził się z umiejętnością lutowania. Lutowałem SMD przez 10lat pistoletówką, oraz na początku ruskim wynalazkiem z ręcznie piłowanym grotem (protoplasta minifali

).
Z małym rastrem jest inny problem, łatwo zadrzeć nóżkę układu zadziorem na grocie, dlatego grot musi być w miarę nowy i dbany, po za tym grotem ogólnie w ogóle nie powinno się dotykać ani nóżek układu, ani padów na PCB, tylko właśnie tą kropelką cyny i topnikiem naniesionym na PCB "załatwiasz sprawę".
To na prawdę nie jest takie trudne, owszem, lutowanie w ciasno upakowanym telefonie, smartfonie i innym onie to już wyczyn. Ale FTDI to jest spory, po za tym na czymś trzeba się nauczyć.
Nie rozumiem tej całej niechęci do lutowania tak drobnego rastru. Przy elementach 0402, a nawet 0603 fakt, kichniesz, czy zadrży ci ręka i już elementu musisz szukać. Ale scalaki nawet z najmniejszym rastrem są spore.
Jak nie widzisz to lupa, zresztą nawet lupa jest nie potrzebna, powtarzam, topnik, topnik, topnik i napięcie powierzchniowe załatwia za nas lwią część roboty.
My tylko musimy ułożyć scalaczka, chwycić skrajne 4 (powtarzam cztery) rogi, małymi ilościami cyny, potem nałożyć topnik, troszke cyny na grot, przeciągnąć i już scalaczek przylutowany.
Dlaczego 4 (cztery rogi) a no dlatego, że jak damy tylko po przekątnej, to często jak zaczniemy od chwyconego rogu to nam scalaczek sie rozjeżdża i jak złapiemy kilka nóżek tak przesuniętym scalaczkiem to potem jest kłopot go przywrócić na miejsce. Ale co za problem, zalewamy nóżki cyną, bez przesady, tak tylko by się zlały wszystkie, podgrzewamy, podnosimy najpierw jedną potem drugą stronę delikatnie po 1-2mm by nie pokrzywić za bardzo nóżek, następnie zwilżamy scalaczek topnikiem, przejeżdżamy po nóżkach grotem co by nadmiar cyny zdjąć.
Następnie jak już mamy zdjętą cynę, myjemy scalaczka w izo, następnie doginamy (ja to robię na kancie biurka) nóżki tak jak były oryginalnie, czyli pady w miare prostopadle, jak nam się nóżka wygnie to albo paznokciem, albo cienką pęsetą prostujemy. No i mamy scalak gotowy do ponownej próby.
Ścieżki na PCB czyścimy plecionką, żadnych tam oddsysaczy itp. plecionka dobra na wszystko.
No i podejście drugie. I naprawdę jeżeli nie lutujemy palnikiem gazowym, oraz nie trzymamy grota non stop na ścieżkach, to można śmiało kilka takich podejść robić bez naruszenia ścieżek na płytce.
PS. I przyznaje, jak ktoś nie ma chęci się nauczyć to nawet mu najlepszy sprzęt nie pomoże.