Witam,
No tak - szkoda, że ten konkurs odbył się tylko w gronie osób, które już brały udział i z przyjemnością czasem odwiedzają to forum albo mój blog. Tzn w tym sensie szkoda, że nowa osoba nie wygrała tu książki. A ciężko dalej już prowadzić zagadkę, bo padła w końcu w 100% poprawna odpowiedź. Więc nawet jakby ktoś trafił z tym później to ciężko byłoby to ocenić.
Oczywiście, że "daro" jako pierwszy wspomniał o mikrofonie

normalnie się aż "załamałem", że znowu nie udało mi się przed wami Panowie dłużej ukryć prawdę. Eeeeh - no nic ale jeszcze będę próbował. No chyba że pojawią się nowi chętni także do udziału w takich konkursach. Proszę zatem was wszystkich o szepnięcie słówka "tu i tam" żeby polecić wśród znajomych te zabawy.
Ja się np dzisiaj już po raz któryś zresztą zdziwiłem. Bo pisze do mnie maila młoda osoba, chyba jakiś student z prośbą o rabat na książkę (czego nie jestem w stanie zbytnio zrobić w związku z umowami itp itd) ... ale wspominam mu o konkursach na forum i blogu gdzie może taką książkę w ogóle za darmo zdobyć i być może jeszcze się dobrze pobawić przy tej okazji. Tymczasem nawet ta osoba tu nie zajrzała... szkoda.
Wracając do rzeczy, ostatecznie to z ust SunRiver'a padła odpowiedź w 100% pełna i to absolutnie.
Jest to bowiem:
MIKROFON BEZPRZEWODOWY
jak widać w 100% wykonany samodzielnie od najdrobniejszych detali - no pomijając oczywiście własne wykonanie tranzystorów czy rezystorów. Jednak - tak jak słusznie zauważył SunRiver jest to POJEMNOŚCIOWY mikrofon !!! I rzeczywiście jak na owe czasy jego parametry pracy były na tyle rewelacyjne, że Telewizja użyła go podczas koncertu w Międzyzdrojach podczas występów zespołu "Czerwono czarni"

Dodam, że w tym czasie telewizja posiadała na wyposażeniu zagraniczne mikrofony bezprzewodowe ale były o wiele większe gabarytowo, ciężkie, a zasilanie odbywało się z jakichś ogniw, które trzeba było mieć przypięte do paska. Dodatkowo niezbyt dobrze się zawsze sprawowały i nie miały takiej dynamiki jak ten - co okazało się nie tylko po próbach na żywo i w studio. Mikrofon został nawet wysłany do jakiegoś instytutu w Warszawie w celu oceny jego jakości. Przyszła odpowiedź, że spełnia wszystkie wymagane na tamten czas normy i posiada bardzo dobre parametry techniczne. Oczywiście na tym się skończyło a Pan Ryszard nie dostał w związku z tym żadnej intratnej propozycji. Szkoda - no ale co tu dużo mówić - skoro to były czasy - jakie? - każdy wie. Tak jak to widać w obrazku z podpisem u kolegi SunRiver - wtedy byli bardzo dobrzy moderatorzy

Generalnie odnośnie tej krótkiej historii, powstało 2,5 takiego mikrofonu. Jeden na potrzeby telewizji, drugi został zakupiony (na szczęście) przez jakiegoś ponoć sławnego magika z tamtych czasów (jakiś tam santini czy jak mu tam - Pan Ryszard już nawet nie pamięta dokładnie jego ksywki). Ale on go wykorzystywał na swoje potrzeby jeżdżąc ze swoimi występami po kraju i za granicą.
te 0,5 mikrofonu to właśnie widać na zdjęciach - po prostu ten egzemplarz nie został skończony i pozostało zielone pudełko w zakamarkach piwnicy, kryjące taką fajną historię z tamtych czasów, którą udało mi się odkurzyć i wam zaprezentować.
Aha - dodam, że mikrofon był zasilany z jednej typowej bateryjki 9V. Działał w paśmie UKF o ile dobrze pamiętam z tego co mówił mi Pan Ryszard. Oczywiście odbiornik też był zdaje się jakoś specjalnie zaadoptowany. No a na jednej bateryjce potrafił dosyć długo działać w porównaniu do tych zagranicznych mikrofonów, które były w owym czasie praktycznie nie używane po zakupieniu.
Powiem szczerze, że jak zobaczyłem te wszystkie części i samą budowę tego mikrofonu pojemnościowego - to aż mi ciarki po plecach przeszły. Te wszystkie tulejki, tarczki nawiercane własnoręcznie, wszystko bardzo precyzyjnie wykonywane i to jeszcze z jakich materiałów?
Nie na darmo pokazałem pod zdjęciem tego sitka mikrofonu - sitko od herbaty panowie. Bo dokładnie z sitka od herbaty powstała ta część mikrofonu.
Mówię wam, dzięki poznawaniu historii twórczości Pana Ryszarda tyle już się nauczyłem i zrozumiałem z elektroniki analogowej ile nigdy wcześniej. Dzięki niemu i jego specyficznemu podejściu do wszystkiego - staje się to nie tylko proste ale i przyjemne.
Zdjęcia na koniec - zobaczcie to cudeńko było praktycznie tylko tak długie jak ołówek i niewiele grubsze:








tak więc - konkurs zwyciężył jakby nie patrzeć SunRiver - bo jako pierwszy podał tak pełną i prawidłową odpowiedź.