Witam
Przydarzył mi się niefortunny wypadek z moją płytką STM32F4.
Mianowicie sprawdzając napięcie na jednym z pinów dotykając jedną końcówką miernika do pinu masy przypadkowo zwarłem ją do znajdującego się obok pinu oznaczonego jako 5V.
W tym momencie diody sygnalizujące napięcie zgasły i już nie chcą się zapalić
aczkolwiek są sprawne bo sprawdzałem. Urządzenie również od tego czasu nie jest wykrywane w systemie. Nigdzie nie mogę znaleść jakiegoś schematu do tej płyty ale z jakiejś dokumentacji wyczytałem że diody D1 i D2 odpowiedają za zabezpieczenie obwodów 5V i 3V.
Po podłączeniu zasilania z portu USB na diodzie D1 miernik wskazuje 3V, na D2 nic nie pokazuje. Jest jeszcze na płycie dioda ozn. jako D3 i tam jest 0,25V czyli wydaje mi się że prawidłowe (o ile jest to dioda Schottkyego, bo nawet nie wiem jakie tam są diody, ale podejrzewam że przy zasilaniu z usb to mogę mieć spadek najwyżej 0.3V).
W każdym bądź razie na pinie 5V jest tylko 2V więc gdzieś jest problem z zasilanie, zastanawiam się tylko czy wymiana tych diod by coś pomogła? Ewentualnie liczę na jakieś sugestie co w tej sytuacji mógłbym jeszcze zrobić.