Wiecie co? Świetne jest to, że kilka osób napisało odpowiedź, ale każda była zupełnie inna i poruszała trochę inny aspekt. Teraz wziąłem sobie posklejałem razem je wszystkie, wziąłem kartkę papieru i chyba nawet coś mi z tego wyszło

To pokażę wam teraz mój „nowy” przykład i jeśli się będzie zgadzać to znaczy, że to zrozumiałem
Tak, wiem, że transformator działa na prądzie zmiennym, ale załóżmy, że to będzie prąd stały i w obwodzie będą diody LED. (takie założenie chyba nie powinno popsuć zasady, a mi pomoże zrozumieć)
Mamy trafo 24V -> 12V i żeby było bardziej realistycznie, to obciążenie będzie po obu stronach. Czyli po „lewej” będzie dioda z rezystorem, a w obwodzie wtórnym rezystor i 3 diody połączone szeregowo. Każda dioda potrzebuje 2V (czyli w sumie 6V), zatem na rezystorze odłoży się pozostałe 6V. Chcemy mieć prąd na diodach 20mA. Zatem Rd=2/0,02=100R, a rezystor Rr=6/0,02=300R. Czyli R zastępczy dla obwodu wtórnego będzie Rz=600R. W takim razie, żeby moc na trafo P=12*0,02=0,24W była zachowana, to na pierwotnym będzie 2x większe napięcie i 2x mniejszy prąd czyli I=10mA. To znaczy, że jeśli teraz byśmy policzyli opór to wyjdzie R=24/0,01=2400 Ω ! Czyli dokładnie tak, jak pisał czarekgr
czarekgr napisał(a):
Więc rezystancja widziana od strony pierwotnej transformuje się z kwadratem przekładni. To NAJWAŻNIEJSZA chyba cecha transformatora.
A jeśli po stronie pierwotnej chcielibyśmy mieć dodatkowo jeszcze diode i rezystor (też szeregowo), to znaczy, że napięcie zasilania (zasilacz, akumulator, cokolwiek) musi być odpowiednio wyższe. Załóżmy 30V, a prąd z niego pobierany to będzie to nasze 10mA. Czyli w obwodzie pierwotnym ten nasz transformator możemy traktować tak jakby to był rezystor o wartości 2400 Ω. Wtedy mamy zasilanie 30V, które daje prąd 10mA, diode ( 2V, 10mA, 200 Ω ), R1 (4V, 10mA, 400R) i trafo, które traktujemy jak R2 (24V, 10mA, 2400 Ω). Opór zastępczy wynosi 3000 Ω, prąd 10mA a U=30V i wszystko się zgadza
Czy teraz rozumowanie jest prawidłowe?
Pozdrawiam
------------------------ [ Dodano po: 22 minutach ]Scynk napisał(a):
Ale chodzi głównie o to, że jeśli TR zwiększa napięcie, a zmniejsza prąd, to jakim cudem przy napięciu 1000V może być malutki prąd? Przecież z R=U/I wynika, że jeśli opór mamy stały (nasza żarówka) to prąd powinien być tym większy im większe napięcie. A jest dokładnie odwrotnie.
Chwila! Czyli cały problem sprowadza się do tego, że po stronie, gdzie jest większe napięcie to transformator ma też o wiele większy opór? Bo skoro mamy np. po jednej stronie 25V i 0,5A. to R=50Ω, a po drugiej np. 100V i odpowiednio 0,125A to R będzie 800Ω. Czyli do tego naszego niby "stałego" oporu jakim jest żarówka, trzeba jeszcze dodać opór TR, który jest tym większy im większa przekładnia.
Z tym że tam pewnie te opory się trochę inaczej liczy, bo to prąd zmienny, no ale tak ogólnie to się chyba zgadza, co nie?