ant888 - dzięki Tobie poczytałem sobie coś niecoś o tych ludziach. Muszę stwierdzić - czapki z głów. 
Jeśli chodzi o  Banacha - na tej stronie widać w nim nutkę buntownika:
http://kielich.amu.edu.pl/Stefan_Banach/zyciorys.htmlA szczególnie spodobał mi się ten fragment:
Ksiądz profesor Andrzej Turowicz (1904-1985), który wykładał na Politechnice Lwowskiej w tym samym czasie co Banach, ujawnił niezwykłe kulisy uzyskania doktoratu przez młodego naukowca, co zostało opisane przez Krzysztofa Ciesielskiego i Zdzisława Pogodę:
,, Banach nie tylko nie skończył studiów, ale i doktorem został w sposób dość niezwykły. Gdy rozpoczął pracę we Lwowie, był już autorem wielu doniosłych rezultatów i wciąż uzyskiwał kolejne. Jednak na uwagi, że powinien wkrótce przedstawić pracę doktorską, odpowiadał, że ma jeszcze czas i może wymyślić coś lepszego, niż to, co osiągnął do tej pory. W końcu więc zwierzchnicy Banacha zniecierpliwili się. Ktoś spisał najnowsze rezultaty jego pracy, co zostało uznane za znakomitą pracę doktorską. Przepisy jednak wymagały również egzaminu. Pewnego dnia zaczepiono Banacha na korytarzu Uniwersytetu Jana Kazimierza: "Czy mógłby pan wpaść do dziekanatu, są tam jacyś ludzie, którzy mają pewne problemy matematyczne, a pan na pewno potrafi im wszystko wyjaśnić". Banach udał się zatem do wskazanego pokoju i chętnie odpowiedział na wszystkie pytania, nieświadom tego, że właśnie zdaje egzamin doktorski przed komisją specjalnie w tym celu przybyłą z Warszawy. Dziś prawdopodobnie doktoratu w ten sposób uzyskać nie można..."Wiem, że w dzisiejszych czasach określenie WIELKI POLAK się trochę zdeprecjonowało (ba, niektórzy nawet za nie się mogą obrazić), ale o tych dwojgu można tak powiedzieć.