Witam chciałem poddać dyskusji taki temat. Zbliża się wiosna a że mam co roku na ogrodzie pomidory wsadzone które trzeba podlewać. Do niewtajemniczonych dodam ze woda musi być ogrzana w beczce potem dopiero podlewamy i lejemy nie na liście tylko na korzenie na ziemie. Objaśniam aby wyeliminowac komentarze typu rozstaw sobie zraszacz i po sprawie.
Wymyśliłem sobie taką konstrukcje na razie w głowie i właśnie chodzi mi o to czy warto coś takiego robić. Na czym to ma polegać.Zakładam ze tych pomidorów mam do 25 szt do każdego doprowadzam wężyk cienki 8mm powiedzmy nie dłuższy niż 2,5m. Wszystkie schodzą się w jednym miejscu rozdzielaczu. A rozdzielacz ma być to coś w rodzaju takiej kratownicy 5x5 z wyprowadzonymi takimi przyłączami podziwmy lejkami. Jeden wężyk doprowadzający wodę która pompuje z beczki mala pompka jest podłączany czyli dokowany do odpowiedniego wężyka z tych 25 szt tak po kolei. Sam przejazd wężyka zasilającego robimy na silnikach krokowych i odpowiednie sterowanie. Z możliwością zaprogramowania czasu podłączenia i godziny podlewania. Temat do przedyskutowania
