Witam wszystkich, a szczególnie tych zakochanych ;d
Niestety jakoś nie mam czasu na hobby ostatnimi czasy, ale jednak ten projekt chodzi za mną już od hohoh i jeszcze dalej, więc postanowiłem wreszcie się wziąć i coś skleić. Niestety ja mam takie szczęście w "tych sprawach" że szkoda słów, podczas pierwszego "zabrania się" tzn. na fazie planowania też zostałem sam, a teraz już gdy zacząłem robić i kompletować elementy też okazało się że... No ale cóż lepiej wcześniej niż gdybym miał dać prezent i zostać bez niego i dziewczyny. Teraz przynajmniej mam więcej kasy na hobby i inne rzeczy, bo trzeba szukać pozytywne aspekty, no ale wystarczy już tych kilka słów wstępu, a więc:
Wszystko zaczęło się od rozglądaniem się za lustrem, jak to cenowo wygląda i w jakiś wymiarach mogę gotowe kupić, no i traf padł na 400x620, Później u szklarza udało mi się załatwić szybę i poprosić aby wywiercił otwór centralnie w lustrze. W między czasie została zamówiona folia do przyciemniania szyb (z efektem lustra weneckiego)
No to trzeba było wziąć się za ramkę, kupiłem najwyklejszy kątownik drewniany 25x25x2100, a później to już docinanie i klejenie poszczególnych odcinków.
Następnie trzeba było w jakiś sposób zrobić serduszko w środku, więc traf padł na plexi(później okazało się porażką, ale to za moment), dzięki życzliwości nauczycieli z Zespołu Szkół Zawodowych w Gostyniu, udało mi się wyfrezować ładne serduszko które zaprojektowałem w Solid Edge, a następnie w Edcamie, został wygenerowany G-Code. Wcześniej jeszcze kartka papieru i wycinanie "na oko" jakie to musi być wymiarów.
Przyszedł czas na naklejenie foli na szybę i tutaj muszę się przyznać, za drugim razem dopiero się udało;d, Bąbelki które powstawały były nie do usunięcia więc oderwałem i całą folię od nowa, jednak trochę wprawy i samo idzie;p
I teraz nadszedł czas na najgorszą czynność czyli wiercenie otworów pod ledy (nie chciałem używać taśmy bo jest ona widoczna w lustrze i trochę nieestetycznie to wygląda), w listewkach (takich kątowników tyle że sklejonych z dwóch listewek 5x10), wiercenie nie było aż takie trudne, gdy nadszedł czas na plexe, zaczęła ona pękać
( No to zmiana planów i postawiłem na kawałek skleiki, akurat miałem grubą 15mm, więc nie trzeba było kleić i kombinować jak w przypadku plexi, Tutaj frezowanie poszło bardzo szybko 15minut i gotowe, gdzie w przypadku plexi zajęło to o wiele dłużej koło 3-4h
( Może ze względu że nie miałem odpowiedniego freza i wszystko szło na tym do metalu.
Teraz to już zaczęła się cała elektronika czyli lutowanie diod i wkładanie ich w otwory, (wcześniej jeszcze wszystko pomalowałem na czarno dla lepszego efektu aby "za dużo nie było widać w środku" I powiem że to była najprzyjemniejsza czynność aż do momentu gdy... zabrakło mi diod
hah całe 30sztuk i na razie tak zostanie aż paczka nie przyjdzie;d Ale efekt i tak jest oszamiający na żywo, szkoda że aparat nie może oddać całego "piękna". I teraz owe serduszko będzie czekać, na następną? A może jednak za księdza pójdę, jak to mówią święty spokój i kasy "wbrud", a zrozumieć kobiety to ciężko xd