Po pierwsze dziękuję za stworzenie osobnego wątku
Po drugie prośba... WoodPaker proszę Cię nie używaj wycieczek osobistych w stylu
WoodPaker napisał(a):
A co do Twojej wiedzy też nie jestem przeciwko ale jednak proponuje lekturę fizyka dla I klasy liceum
Jeśli chcesz prowadzić kulturalną dyskusję to proszę nie podważać mojej wiedzy a jedynie moje twierdzenia. Jeśli chcesz pokazać to że nie mam racji udowodnij w którym miejscu popełniłem błąd. W przeciwnym wypadku daj znać bo zbyt wiele takich rozmów prowadziłem żeby nie wiedzieć do czego prowadzą. Być może niektóre moje sformułowania sugerowały że moim celem nie jest konfrontacja wiedzy, a próba ataku na osobę jednak zapewniam, że nie to było moim celem. Jeśli Cię uraziłem to przepraszam.
Do rzeczy:
WoodPaker napisał(a):
Szybkość? Mowa była o czasie spadania a on zależy tylko od przyspieszenia, które jak wiadomo w polu grawitacyjnym w tym samym miejscu jest stałe i wynosi około 9,81 m/(s^2). Więc czy to będzie kilogram ołowiu czy 3mg bakterii jeśli nie będzie żadnego oporu (czyt. próżnia) to spadną w tym samym czasie i tą samą szybkością. Z fizyką nie wygrasz.
Fakt zły dobór słów, Zrobiłem skrót myślowy w stylu "w zależności od czasu spadania coś spadało szybko albo wolno" nie powinno się robić takich skrótów myślowych bo właśnie z tego powodu w ogóle powstał ten temat. Ale jakby się uparzeć to średnia szybkość dla spadania ma taki sam sens jak czas spadania. Ale wiesz co odniosłem się bezpośrednio do Twoich słów:
WoodPaker napisał(a):
Ale jednak w powietrzu to jak szybko to coś będzie spadać nie zależy od masy, a od kształtu.
Wracając do poprzedniego cytatu, ale czemu w ogóle wracasz do próżni?
To co napisałem dalej podtrzymuje, że uwzględniając siłę wyporu kartki w powietrzu i nie uwzględniając siły wyporu dla żelaza (załóżmy że to jest punkt materialny z żelazem), różnica w czasie spadania z 2 metrów kartki i punktu materialnego uwzględniając jedynie siłę wyporu i nie uwzględniając oporów powietrza będzie wynosiła około 33 us.
Jeśli masz podważać moje zdanie proszę odnieś się do tego.
WoodPaker napisał(a):
A dlaczego pudełko obciążone spadnie szybciej? Była mowa przecież o sile wyporu. Czyżbyś nie przeczytał? Fw=ro*g*V. ( zmienia się gęstość a objętość zostaje taka sama. To jest właśnie ta twoja zależność od masy-ro )
Pomimo tego, iż nie do końca podoba mi się taki styl prowadzenia dyskusji ale odwołam się do tego od czego zacząłem. Ponieważ akurat miałem pod ręką książki do liceum to niestety nie znalazłem nic o sile wyporu (szczerze powiedziawszy nie wiem czemu bo wydawało mi się że powinna być) ale nie szukałem bardzo dokładnie. Natomiast jeśli interesujesz się fizyką, a na to wygląda, to na 100% miałeś styczność z książką którą pozwolę sobie zacytować. Książka pod zaskakującym tytułem "Fizyka" panów Resnicka i Hallidaya, tom pierwszy, wydanie 15, PWN, Warszawa 2001, strona 433
(pozwolę sobie podkreślić wg mnie bardziej interesujące fragmenty)
Cytuj:
Wypadkowa tych wszystkich sił [...] zwie się siłą wyporu zanurzonego ciała. [...]
Ciśnienie wywierane na każdą część powierzchni ciała z pewnością nie zależy od materiału z jakiego ciało jest wykonane.
Dalej jest wytłumaczenie które wszystko obrazuje, a następnie esencja którą przytoczę:
Cytuj:
[...] otrzymujemy prawo Archimedesa, a mianowicie: ciało w całości lub częściowo zanurzone w płynie wypierane jest ku górze siłą równą ciężarowi płynu wypartego przez to ciało.
i teraz poparty nie tylko moim autorytetem który jest żaden (tutaj masz rację) mogę z całą pewnością stwierdzić, że po raz drugi przedstawiasz błędne rozumowanie.
Wbrew twojej sugestji czytałem i wiem że Fw = ro * g * V tylko, że ro to tak się składa, że jest gęstością
płynu. Gdyby tak nie było zwróć uwagę na to jak bezsensowne byłoby to równanie. Siła wyporu równa
gęstości ciała razy jego objętość razy przyspieszenie ziemskie. Jeśli dobrze przeanalizowałem książkę polecaną przez Ciebie to gęstość ciała razy jego objętość to masa. Zatem gdyby było tak jak mówisz siła wyporu równałaby się Fw = m * g. Co oprócz tego że nie miałoby żadnych podstaw sugerowałoby że ciężar byłby równoważony przez siłę wyporu - czyli innymi słowy nie odczuwalibyśmy grawitacji.
Zatem zrób jeszcze raz doświadczenie (teraz napiszę tak żeby było mniej wątpliwości. Weź karton który zaklej taśmą klejącą tak aby nic co się dostało do środka się stamtąd nie wydostało (i żeby nie zrobić niezamierzonego podciśnienia). Zmierz czas spadania (najlepiej z kilku/nastu metrów metrów żeby była możliwość pomiaru czasu z dokładnością do kilku procent). A następnie rozklej tą taśmę i wrzuć tam książki (tylko nie te od fizyki bo one się jeszcze przydadzą światu) i zbadaj jeszcze raz czas a następnie porównaj oba czasy. Najlepiej by było żeby były 2 kartony i zbadać je różnicowo, ale to już zostawiam Tobie do rozważenia.
WoodPaker napisał(a):
Opór też ma znaczenie ale o tym nie pisałem bo już zostało wspomniane to wcześniej.
oraz poprzedni post
WoodPaker napisał(a):
Ale jednak w powietrzu to jak szybko to coś będzie spadać nie zależy od masy, a od kształtu. Inaczej będzie spadała sztabka żelaza, a inaczej kartka o takiej samej masie ale większej powierzchni. Tu to właśnie rządzi siła wyporu !:)
Najpierw piszesz że siła wyporu "rządzi" sugerując, że ma w takim doświadczeniu przeważające znaczenie, ja uważam, że w tym przypadku siła wyporu jest pomijalna. I opór nie "też ma znaczenie" tylko jest głównym winowajcą tego co się tutaj dzieje (w doświadczeniu z kartonem co do kartki to wydaje mi się, że jest znacznie więcej czynników).
Co do podkreślonego przeze mnie fragmentu jeśli dalej uważasz to zdanie jest poprawne z fizycznego punktu widzenia to na prawdę zrób doświadczenie opisane przeze mnie.
WoodPaker napisał(a):
widzisz jeżeli chodzi o płyny ( tak wiem, że powietrze to płyn ) i mechanika płynów nie musisz mnie pouczać. Myślę, że wiem więcej niż ty na ten temat. No chyba, że masz z tego doktorat
Nie wiem czemu ludzie uważają że wykształcenie ma jakiekolwiek przełożenie na wiedzę. Znaczy zgodzę się że w większości przypadków jak ktoś jest wykształcony to ma dużą wiedzę z danego zakresu, ale brak wykształcenia nie oznacza że człowiek jest debilem. Od każdego można się czegoś nauczyć. Skoro wiesz więcej ode to gratuluję Tobie i bardzo się cieszę, lubię fizykę i cieszy mnie kiedy ludzie się nią interesują. Przepraszam Cię jednak, ale Twój autorytet nie jest taki duży abym uwierzył w to co piszesz. Fajnie jakbyś się oparł o coś więcej niż tylko o to że Ty masz wiedzę a ja nie dorosłem jeszcze do tego żeby czytać książki do liceum.
Polecam książkę o panie, który się nazywał "Richard Feynman" zdaje się, że tytuł to "Pan raczy żartować panie Fayneman" i zobacz jak on odnosił się do autorytetów oraz do zwykłych ludzi. W jaki sposób traktował (jeśli mnie pamięć nie myli) Oppenheimera kiedy był na jego wykładzie. Zresztą takie zachowanie jest powszechne wśród ludzi wielkich w różnych dziedzinach o ile w książkach o tych ludziach nie kłamią. Ale tutaj to już Twój wybór kogo będziesz naśladował.
WoodPaker napisał(a):
W każdym razie dziękuję za prelekcję.
Ależ proszę, mam nadzieję, że jednak zweryfikujesz swoje poglądy albo spróbujesz mi wytłumaczyć na czym polega mój błąd.