mirekk36 napisał(a):
Ale najbardziej zaskoczyłeś mnie z tym wierceniem PRZED wytrawianiem ? no to trzeba mieć chyba jakąś MEGA wypasioną wiertarkę żeby to równo powiercić ? albo znowu jakiś tajny-fajny sposób ? przecież po wytrawieniu specjalnie liczę na te otworki naprowadzające żeby wiertło nie zjeżdżało ....
Żade CNC czy inny tajny wynalazek ale jak mawiają sukces leży w prostocie, której czasem nie dostrzegamy
Zawsze jak coś chce udoskonalić polepszyć w jakieś swojej technologi nasuwa mi się taka anegdotka, niby z prawdziwego zdarzenia o NASA i lotach w kosmos. Mianowicie kiedy naukowcy stanęli przed faktem 1 lotu to chcieli wziąć coś do pisania dla notatek w kosmosie (przyp. red. trzeba pamiętać że w latach 50-60 laptop czy smartfon to się nawet im nie śnił, a nawet komputer jaki znamy z wordem a jak nawet to i tak wielkość stadionu
), a że wiadomo stan nieważkości i brak przyciągania to musi być iście kosmiczne narzędzie, które by mogło podołać temu zadaniu, więc jak to amerykany powały wielomilionowy instytut do badań nad nowym modelem pisadła w kosmosie w której to zatrudniona rzesza naukowców i specjalistów projektowała to różne dziwaczne pisadła i urządzenia niestety z marnym skutkiem. O całej sprawie podobno się dowiedział jakiś prosty człowiek i wysłał im list o takiej treści: "Weźcie ołówek"
Wracając do tematu, fakt wiercąc po wytrawieniu masz dołeczek i wiertło nie bije na boki, ale jak coś lekko źle przydusisz czy coś jak nic wyrwiesz ścieżkę najczęściej taką co leży sobie zupełne samotnie w otoczeniu mniejszego poligonu masy lub jego braku. Nie wiem o co tu chodzi ale pewnie jakiś fizyk (pewnie z instytutu amerykańskiego za wiele milionów
) by to wytłumaczył rozkładem napięć powierzchniowych i osłabieniem PCB w tym miejscu.
Na rozwiązanie początkującego bicia wpadłem u dentysty podczas borowania
Nie wnikaj już jak w znieczuleniu miejscowym mając przed sobą opłacanego z NFZ lekarza świeżo po studiach (zawsze idąc do lekarza mam w głowie jak to się studiowało samemu i zaliczało przedmioty
) byłem wstanie myśleć o wierceniu w swoich PCB ale skomentowałem że fajne ma Pan takie małe wiertła z a on mi na to że nie dlatego że NFZ mało płaci i na większe ich nie stać ale dlatego że większe, dłuższe by mu biło w zębie
No i tu się żarówa zapaliła, o mam swój ołówek
No i dostrzegłem jeszcze jedną rzecz jaką dentyści używają podczas wiercenia ale o tym za chwilę.
Wiertła, które używam 1mm/0,8mm bija na boki w początkowym styku z PCB i można nie równo wywiercić, w zasadzie prosto się nie da idealnie w tą dziurkę trafić. No ale mając w myślach moje doświadczenia z NFZ zacząłem poszukiwać takiego krótkiego wiertła co by się nie kolebotało. Analizując rożne wiertła na rynku jakie są doszedłem to pewnej magi czaru wg. mnie
mianowicie wiertło wykonane ze stali wolframowo - wanadowej PROXXON
0,5mm - generalnie jako rozmiar to nawet na przelotkę ciężki bo bardzo ciękki wolę pod przelotki wiercić 0,8mm.
Ale to wiertło jest charakterystyczne najlepiej je widać w odniesieniu do innych - mianowicie jest o 3/4 krótsze może lepiej pokażą to focie:
1mm
0,5mm
Myślę że widać różnice gołym okiem
Ono porostu przy styku z PCB nawet nie drgnie, nie pęknie nic, leci jak w masło
I po prostu wiercę nim najpierw wszystkie otwory jak leci na całym PCB, czyi tak jakbym to robił punktakiem a potem rozwiercam do właściwego wymiaru. Dodam jeszcze że czasami poprawiam sobie jeszcze pady nawet w scalakach w Eaglu na ciut większe (a na pewno daje takie przelotki) żeby nawet jakby mi się jednak mimimetrowo przesunęło to elektrycznie i tak się zejdą. Oczywiście wiertarkę mam na statywie (dobry Dremel + dedykowany statyw wiem że masz akurat taki sam bo o tym żeśmy pisali o tym w innym poście) a płytka by była sztywniejsza i się nie rysowała to trzymam ja w tym imadle maszynowym, o którym wspomniałem wcześniej.
Pozostaje nam jeszcze kwestia trafienia idealnie w dziurkę
No cóż wraz z wiekiem widmo coraz gorzej idzie trafianie w dziurkę zwłaszcza jak wiertło nie jest odpowiedniej twardości
no ale w tym przypadku problem nam rozwiązuje twardy jak skała o odpowiedniej długości Proxxon 0,5mm (heh mawiają że długość nie ma znaczenia ale jednak ma i czasem małe i krótsze
wiertło widać jest lepsze od długiego większego
) No i tu znów się kłaniają koledzy dentyści którzy maja o takie dwa narzędzia które swoją drogą mogą się przydać nie tylko do wiercenia ale ogólnie do majsterkowania z elektroniką:
Jak widać na zdjęciach lampa z lupą i lupa nagłówkowa. Używam w sumie podczas wiercenia na przeminie. Pomijam już fakt już samego BHP zabezpieczającego oczy.
Także nie żadne CNC a ot zwykły sposób z robieniem sobie punkcików przed wiertłem właściwym w celu naprowadzania by się nie kolebotało
Kanał - ATNEL tech-forum
Zaloguj
Zarejestruj
Informacje o cookies
FAQ
Szukaj
... będzie jeszcze bardziej bolało
. Gratulacje Mirku! Czekamy na więcej info jak to ostatecznie wyszło. O ile z termotransferem nie mam problemu bo już wypracowałem jakąś swoją metodę z pomocą laminatora, to jak patrzę na płytki zrobione metodą fotochem to mam ochotę spróbować takiego sposobu. Tyle że ja bardzo mało i małych płytek robię, dlatego na razie trzymam się termotransferu.
