Cytuj:
Zaś co do przewodów.
Jeśli założymy, że moc na uzwojeniu pierwotnym i wtórnym jest const
to gdzie będzie płynął większy prąd?
A jak większy prąd to zapewne i przewody grubsze prawda?
Stąd prosty wniosek gdzie 230V a gdzie "niskie" napięcie.
To dużo daleko idąca nadinterpretacja w tym wypadku. Nie neguje samej zasady grubszy przewód = większy prąd.
Ale w tym wypadku mamy do czynienia z podwójną izolacją i "grubszy" przewód wcale może nie być grubszy, w dodatku liczy się grubość drutu samych uzwojeń, a nie tego co wychodzi na zewnątrz transformatora.
Kolego MirkoT wiem, że ty możesz być doświadczonym elektronikiem, ale nie sugerujmy takich metod początkującemu.
W transformatorze, jeżeli oczywiście wiemy na 100% ( w tym przypadku do dobre podejście ) że pracował on na 110/230V można po prostu zmierzyć uzwojenie, pierwotne czyli to do 230V powinno mieć przynajmniej rząd wielkości większą rezystancje niż uzwojenie wtórne.
W tym wypadku wygląda na to iż trafo dawało napięcie symetryczne na wyjściu, jakie? nie wiem, bez podłączenia czy znajomości dokumentacji nie jesteśmy w stanie stwierdzić po samej rezystancji uzwojenia.
Na początek na szarej grubej wtyczce trzeba znaleźć parę uzwojeń o jak największej rezystancji
, tu też jest sprawa odrobinę dyskusyjna.
Następnie wykonać układ równoległy z żarówką, czyli podłączamy przez żarówkę transformator, najlepiej 100W, od biedy może być 60W. Dla mniejszych traf odpowiednio 60W i 40W.
Czyli żarówkę traktujemy jako bezpiecznik, co daje nam prosty efekt, jeżeli co kolwiek będzie nie tak z trafem (zwarcie, podłączone wtórne) to żarówka nam po prostu zaświeci.
Następnie ostrożnie podłączamy na wyjście transformatora w tym wypadku przewody niebieskie i czerwone.
Miernik na największy zakres napięcie oczywiście AC.