No trzeba brać taki co ma klawisz/funkcje Range
A tak serio, no to jaki masz ten budżet. Powiem z mojego doświadczenia, bardzo sobie chwalę Sanwę, sam mam PC5000, ale 520 które mają w pracy też są już leciwe i dają radę.
Sun chwali Unita (ja wręcz odwrotnie), chociaż miałem bardzo dawno je w łapie jakieś 8lat temu może się coś od tej pory zmieniło.
W dodatku po pierwsze ustalasz budżet, Budżet! bo miernik to najważniejszy przyrząd (pomijając oscyloskop
). No i po pierwsze mając kwotę, zadajesz sobie pytanie co chcesz mieć w tym mierniku to po pierwsze.
Czy ma tylko być napięcie/prąd/rezystancja/ciągłość (tak na marginesie, warto porównać prędkości samych "bzyczków" bo czsem w tanich trzeba czekać wieki aż zapiszczą)
Następnie manual czy automat osobiście preferuje automat, a zajmuje się juz elektroniką 20lat i praktycznie odkąd mam styczność z cyfrakami to wolę automat. Co prawda zawsze miałem raczej mierniki z średniej półki cenowej. Bo taniego automata faktycznie brać nie warto.
Dodatkowo dokładność, czasem warto też na to zwrócić uwagę, podobnie jak maksymalne wskazanie/liczba wewnętrzna przetwornika.
Czyli lepiej dopłacić do miernika który pokazuje max 4000, niż brać taki co ma 2000 max, ale już np. lepiej kupić 4 i 1/2 cyfry, czyli 20000, niż 4000
.
Był już zbliżony temat na forum, był namiar na artykuł w EP o dokładności pomiaru.
PS. Może mam snobistyczne podejście do mierników
, ale po pierwsze miernik to nie młotek, nie rzucamy nim, nie mieszamy zupy, nie podkładamy zamiast lewarka
. Nie musi być pancerny, ale ma zawsze dobrze mierzyć i niezawodnie działać. No i instrukcje czytamy 10x od deski do deski.