Przez jakiś czas miałem w domu
DF1731SB5A (
http://www.ndn.com.pl/index.php?id_dzia ... d_firmy=15) - myślę, że większość zasilaczy o zbliżonym wyglądzie zbudowana jest podobnie, więc może moje spostrzeżenia się przydadzą :)
Zalety:
- działał mimo dosyć brutalnego eksploatowania (uczelnia... laboratorium... studenci...)
- dwa regulowane kanały + trzeci kanał "const 5V"
Wady:
- wolno działające mierniki (kwestia gustu)
- za duża pojemność na wyjściu (kwestia gustu)
- duży udar prądu przy włączaniu (bezpieczników co prawda nie wybijał, ale dosyć charakterystyczny dźwięk wydawał)
- strasznie ciężkie bydle i nie wygodne do przenoszenia
- osobiście brakowało mi wyjść "banankowych laboratoryjnych" - takich, żeby można było przykręcić luźny przewód albo widełki
- przełączanie odczepów transformatora zrobione na przekaźnikach - hałasuje. Dodatkowo według mnie zbyt mała histereza przy przełączaniu, bo kilka razy mi się "zapętlił" i klikał przekaźnikami jak oszalały
- miałem chyba jakieś zastrzeżenia co do poziomu napięcia 5V... z tego co pamiętam Atmega88 z BOD ustawionym na max (4,3V) miała problemy z pracą, ale to mogło wynikać z jego wieku i przeszłości ;)
Tyle pamiętam. Zasilacz wrócił na uczelnię i działa dalej :) A tak właściwie - nie lepiej samemu zrobić ;> ?
Pozdrawiam, Wojtek