Cześć!

Mam pytanie, orientujecie się jak wygląda w Polsce rynek pracy dla nas, programistów i projektantów układów z mikroprocesorami? Dosyć mam już obecnej pracy i chciałbym robić coś, co lubię.

Jak to wygląda, orientujecie się?

Pzdr!

_________________
sig off ;(

Mam znajomego z Torunia który pracuje w dużej firmie i sobie chwali. Jak coś to pisz na priv, nie chcę tu robić niepotrzebnie zamieszania.

_________________
sig off ;(

Ja też wolałbym robić coś związanego z programowaniem uC..
No, ale ciężko z pracą w tej dziedzinie..
Jestem ze śląska ;P

Zawsze można pójść w ślady naszego Mistrza, założyć własną firmę i robić to co się lubi.

Nie raz już o tym myślałem bo w mojej okolicy ciężko z pracą w tej dziedzinie. No ale puki co jeszcze jestem za cienki w te klocki.

Racja, tylko skąd pozyskiwać zamówienia? Czego klient potrzebuje? Jak trafić do jego... portfela :p A jak już odpowiemy na te pytania, to trzeba znaleźć firmę, która będzie dobrze robiła PCB itd itd itd... Nie jest to łatwa ścieżka, najtrudniej jak zwykle znaleźć odbiorców...

Poza tym, takich firm jest na rynku pełno, czymś trzeba się wyróżniać, aby zaistnieć. Ja na przykład zdecydowałem się na płytkę Mirka, bo jest unikatowa i po prostu najlepsza. Mirek pozostawił tyle możliwości, że się na nią skusiłem. Proste...

_________________
sig off ;(

Można dorzucić jeszcze totalnie oderwane od rzeczywistości przepisy, wymogi CE i inne bzdety ..... W naszej branży dzisiaj ciężko zaczynać od zera, o ile to w ogóle jest możliwe.
Owszem dział projektowy może być częścią naszej firmy, ale główny dochód przynajmniej na początku działalności to albo serwis, albo najlepiej handel + montaż u klienta.

Ewentualnie wejście w przemysł, ale bez "pomocy" czyli przychylnych klientów nie ma szans zacząć nawet. Niestety w wielu przypadkach firmy wybierają rozwiązania sprawdzone, albo najtańsze , ale poniżej jakichkolwiek kosztów opłacalności....mając dużą firmę, można sobie od czasu do czasu pozwolić na bardziej zasobnożerny projekt dla zdobycia klienta, nawet na nim nie zarabiając.

Ogólnie trzeba być dobrym "kombinatorem" (czy jak to dziś ładnie określają biznesmenem) by coś z niczego zrobić .

Słuchaj kila czytałem że kończysz Mechatronikę, to może CS-LAB (link: http://www.cs-lab.eu/ ) on się zajmują projektowaniem sterowników do obrabiarek CNC(podobno ale głowy nie dam opartych o ARM) i nie tylko(jednak wszystko w oparciu o ARM) . Wadą jest to że dojazd do tej firmy jest delikatnie mówiąc tragiczny.

Ja na twoim miejscu zrobił tak: został tam gdzie jestem, w godzinach wolnych od pracy pogłębiał swoją wiedzę nt programowania i elektroniki mikroprocesorowej poprzez robienie różnych fajnych projektów. Ostatnio zrobiłeś fajny sterownik do węża RGB - opublikuj to na elce w dziale DIY(oczywiście nie udostępniaj żadnych źródeł, a ewentualnie wsad i projekt PCB), zrób kolejny fajny projekt znowu go opublikuj na elce(no i oczywiście u nas - ale to chyba oczywista oczywistość )
Ludzie zobaczą twoje projekty być może zlecą ci zrobienie kolejnego projektu i wszystko się potoczy. W między czasie zrób na blogspocie swoją stronkę(łatwo i szybko) gdzie będziesz publikował swoje projekty(również takie gdzie w ogóle nie opublikujesz żadnych źródeł) ludzie zainteresowani będą się z tobą kontaktować i zlecać kolejne projekty - ot taki efekt kuli śnieżnej.

Tak jak chciałem zacząć ale niestety czasu zabrakło .

Pozdrawiam kolegę absolwenta z Elektronika i życzę powodzenia!

Oho, chyba się znamy

_________________
sig off ;(

Dobra rada, na początek umowa zlecenie, żadnej firmy, żadnych składek ZUS .

Ja kiedyś myślałem o założeniu virtualnego biura konstrukcyjnego
Łatwiej znaleźć zdolnych programistów w sieci - oddalonych od siebie - niż w jednym mieście/miejscowości.
Mogli by wspólnie pracować nad jednym projektem - może nawet w zależności od potrzeb i zadań ich skład mógłby się zmieniać - powiększać, zmniejszać.
Oczywiście zarządzanie takim rozproszonym zespołem jest trudniejsze niż wtedy kiedy ma się ich wszystkich pod ręką, itd....
Pozostaje do roztrzygnięcia sporo kwestii: jak wyglądały struktura takiego zespołu - czy jedna osoba miałaby być zleceniodawcą/pracodawcą dla wszystkich pozostałych osób i ona płaciłaby im za wykonaną pracę?
Czy może mógłby powstać zespół osób będący czymś w rodzaju "wspólnej inicjatywy", gdzie każdy by był na równych prawach, kążdy wnosiłby swój wkład do projektu, a wynagrodzeniem byłby równy (ew. zależny od wkładu pracy) podział z zysku uzyskanego na danym projekcie?
Oczywiście to na razie tylko taki luźny pomysł - nie wiadomo czy dałoby się go zrealizować w praktyce. Zawsze pozostaje też kwestia zaufania, odpowiedzialności i oczywiście uczciwości w tego rodzaju pracach zespołowych.

Ponieważ coraz bardziej idziemy w stronę czasów internetowych, gdzie praca zdalna zaczyna być na porządku dziennym, to może warto się już nad tym zastanawiać?

Ja na co dzień piszę kod w SMT Software, a uC zajmuję się w czasie wolnym. W przyszłości chciałbym otworzyć własną firmę i połączyć hobby z zawodem, ale chwilowo po prostu mnie nie na to nie stać, choć ten dzień zbliża się wielkimi krokami.

Jak cię nie stać i nic nie masz , to nie masz nic do stracenia kolego Irgen . Zobacz jak zaczynali wielcy tego świata (w garażu) . Najważniejszy jest pomysł na własny biznes , i umieć się wstrzelić potrzeby ludzi.