Witam,
Problem rozwiązany częściowo, ale nie wiem dlaczego. Już przedstawiam proces, który przebiegał.
1. Będąc pewny, że transoptor działa i w miarę pewny układu Pana Mirka, zmontowałem układ detekcji zera "na pająka" używając komponentów, które użyłem do mojego sterownika. Podłączyłem wszytsko tak, jak na schemacie Pana Mirka. Układ działał, dawał ładne szpilki, co widać na załączonym obrazku.

2. Będąc pewny, iż wszystko działa, postanowiłem poczynić zmianę w płytce, aby wszytsko było "identyko", jak ze schematem Pana Mirka. Dlatego jeden rezystor przylutowałem bezpośrednio do fazy (widać na obrazku). Drugi jest jak w oryginale - od strony top.

3. Ostatecznie detekcja zera już działa, ale nie rozumiem,dlaczego przy poprzednim połączeniu nie chodziła. Ktoś ma może jakiś pomysł? Poniżej podłączenie na płytce z programu Eagle - może będzie czytelniejsze niż zdjęcie. Jak widać faza idzie przez bezpiecznik, wyprowadzenie trafa i dopiero na rezystor. Tymczasem przewód N jest bezpośrednio podłączony do zasilania.

Pierwotnie płytka wyglądała tak:


A sterownik jeszcze rozbebeszony:



// EDIT!!
Problem rozwiązany całkowicie. Połączenie na płytce było od początku w porządku. Problem był nie po stronie transoptora, a po stronie Atmegi. Okazało się, że w jednej z bibliotek (konkretnie UART) miałem przypisaną funkcję do pinu INT0 (jeszcze z innego projektu) i na wyjściu tego pinu wystawione było na stałe 5V. To było powodem błędej detekcji zera sieci. Teraz wszytsko chodzi już ładnie - według pierwotnego schematu. Przepraszam więc za zamieszanie i jednocześnie dziękuję za wszelkie chęci pomocy
