|
Podstawowe pytanie: zasilanie z sieci jedno- czy trójfazowej? Przy takiej mocy to raczej trójfazowe, ale wtedy napięcie to 400V skuteczne i 565V maksymalne. Przy jednofazowym to duży prąd. Ale, w silniku prądu stałego prąd to moment, a napięcie to obroty. A moc maksymalna zależy od sposobu chłodzenia. Prądu maksymalnego nie należy przekraczać, bo wchodzimy w nieliniową charakterystykę magnesowania i straty bardzo rosną.
W wiertarkach nie stosowano silników szeregowych, takie silniki były/są w napędach szybkoobrotowych (np. wentylatory, odkurzacze). Prawdopodobnie jest to silnik bocznikowy.
A co do sterownika, zwykły sterownik na triaku może współpracować z wiertarką. W wiertarce jest tzw. silnik uniwersalny (bo może być zasilany i AC i DC), który jest silnikiem bocznikowym. Tu mamy sytuację analogiczną, tylko prąd jest o rząd wielkości większy.
Sterowanie kierunkiem obrotów można zrealizować poprzez zmianę połączenia uzwojenia wzbudzenia - w tym uzwojeniu prąd jest z reguły o rząd wielkości mniejszy. I jeszce sprostuje pewne nieścisłości kol. squeez: - tyrystor się wyłącza przez zanik prądu, a nie napięcia, w układach z indukcyjnością nie jest to to samo, bo prąd jest przesunięty względem napięcia. - w napędach prawie nie ma problemu filtracji (wygładzania) napięcia, bo sam napęd ma tak dużą inercję zarówno mechaniczną jak i elektryczną, że działa jak filtr. Może (filtracja) być potrzebna przy bardzo małych obrotach.
Takie napędy były stosowane zanim tranzystory IGBT stały się tanie i nastała era falowników. Informacji o napędach prądu stałego poszukałbym w publikacjach starszych, powiedzmy sprzed 20 lat. Obecnie nie znam żadnego napędu prądu stałego o mocy rzędu kW, wszędzie są falowniki. Ja przy konstrukcji napędu poszedłbym w stronę IGBT.
Jak podasz więcej szczegółów to możemy sprawę dokładniej przedyskutować.
_________________ de gustibus non est disputandum
|