Sam będę pisał oprogramowanie. Ogólnie z wyłącznikiem kołyskowym, czy jakimkolwiek innym na czas wymiany narzędzia to też dobry pomysł. Ogólnie trafiłem kiedyś na tematy takie, że triak się skleja czy coś takiego. Wygląda na to, że różnie z tym może być, dlatego zostawię ten przekaźnik dla bezpieczeństwa. Wiadomo, że przekaźnik też może ulec awarii, ale w tym przypadku to już są dwa zabezpieczenia do pokonania. Obroty będą zliczane z prądnicy tachometrycznej umieszczonej na wale silnika i mam w planach napisać program tak, że jeśli silnik nie będzie reagował na polecenia mikrokontrolera, to uC odetnie mu zasilanie przekaźnikiem i wystawi alarm, który zatrzyma maszynę (np. atmega będzie chciała zatrzymać silnik, a on wkręci się na maksymalne obroty, bo coś się stało z triakiem).
Decyzja już podjęta jeśli chodzi o przekaźnik. Wiadomo, że popłynie przez niego cały prąd, ale w momencie włączania i wyłączania przekaźnika silnik powinien być wyłączony, więc wydaje mi się że nie powinno być to dla niego uciążliwe. P3ndz3l3k napisał, że gasiki na przekaźniku nie są potrzebne, ale w sumie jeśli mogą pomóc to wolałbym je zostawić, oczywiście jeśli jest to poprawnie podłączone.
Jako triak wybrałem BTA212X izolowany. Zamontuję na nim radiator i mam nadzieję, że będzie dobrze działać

Ogólnie cieszę się, że tak wiele osób zainteresowało się tym tematem i chce pomóc. Na bardzo znanym forum rozpoczynającym się literką 'e' nie uzyskałem żadnej odpowiedzi. Także dziękuję za pomoc
