Kurczę - powiedz mi skąd bierzesz te nazwy pakietów i adresy skąd można pobrać ????

skype już działa - więc próbuję instalować chrome

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

Link do programów wziąłem bezpośrednio z ich stron. Czyli tak naprawdę można było ściągnąć te pliki przy użyciu przeglądarki. Ale w powyższym przypadku użyłem konsolowego programu do pobierania "wget", ponieważ tak łatwiej było to przedstawić na forum.

------------------------ [ Dodano po: 1 minucie ]

A jeżeli chodzi o dpkg, apt-get - są to programy w systemach debianopodobnych, które zarządzają pakietami instalacyjnymi DEB (standardowo używane w tych systemach).
Z kolei gedit, nano to proste edytory plików.

------------------------ [ Dodano po: 4 minutach ]

Plik sources.list przechowuje źródła repozytorium w systemach debianopodobnych (debianopodobnych, czyli również w pochodnych dystrybucjach Debiana, jak Ubuntu, Mint, itd. lub wykorzystujących standardowo w swoim systemie pakiety DEB).

------------------------ [ Dodano po: 9 minutach ]

Wracając do instalacji - tutaj trochę podałem sposób na wspak. Ponieważ zwykle najpierw dodaje się nowy wpis do repozytorium (o ile go nie na w standardowych rezpozytoriach Debiana), a dopiero poźniej instaluje się program poprzez polecenie "apt-get" (lub alternatywnie poprzez polecenie "aptitude" lub graficzny "synaptic").

Może i na wspak ale już wszystko tzn skype i chrome działa - przepięknie dziękuję za takie zwięzłe i od razu działające przepisy

tylko niestety w skype (i chyba w ogóle nie działa mi mikrofon, a jak testuję rozmowę dzwoniąc na autoresponder to ta kobitka, która gada żeby się nagrać - to jej dźwięk tak szarpie i zanika że szok - ledwo w ogóle coś w głośnikach słychać pomimo że dźwięki są na maxa

tak więc teraz pewnie będę musiał walczyć z instalką mikrofonu ale też chyba widzę że z driverem do karty video.

można jakoś sprawdzić jakie drivery są zainstalowane w ogóle ? czy takie rzeczy to już czarna magia ?

Tu w domciu działam na jakimś bardzo nowym kompie - że przy starcie nawet (jeszcze jak napisy lecą - przed włączeniem grafiki) to jakiś błąd się pojawia długaśny ale dalej się ładuje jakoś ten linux. A w pracy na starszym kompie samo się zainstalowało tzn np mikrofon

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

Ze sterownikami i sprzętem bardzo często niestety są problemy na linuksach. W szczególności na takich dystrybucjach jak Debian (te bardziej przyjaźniejsze na stacje robocze, jak openSUSE czy Mandriva mają od razu po instalacji znacznie większy zasób sterowników, można tam też próbować "graficznie" rozwiązać problem, itd).

Na początek pytanie czy komputer ma którym działa Debian ma może jakiś wewnętrzny mikrofon? Jeśli tak to prawdopodobnie trzeba to przestawić na mikrofon zewnętrzny (np. klikając na ikonkę głośnika przy zegarze i wybierając opcję "ustawienia dźwięku").

Czy po instalacji były zmieniane repozytoria ze stabilnych na testowe? (stabilne repozytoria są przestarzałe, ich zmiana na testowe może rozwiązać problem; taka przypadłość Debiana na dekstopach niestety).

Ten błąd, który pojawia się przy starcie systemu, dobrze byłoby go tutaj przekleić na forum, ponieważ może zawierać istotne informacje do rozwiązanie problemu. Można to zrobić poprzez:

i w tym pliku go wyszukać wg godziny.

------------------------ [ Dodano po: 5 minutach ]

Okienkowo sprawdzać sprzęt można, np. poprzez program hardinfo:


Konsolowo jest wiele poleceń, np. lspci (urządzenia na PCI), lsmod (sterowniki i moduły wgrane do jądra).

------------------------ [ Dodano po: 8 minutach ]

A najlepiej po prostu podać dokładną konfigurację sprzętową komputera, na którym działa Debian, wtedy będzie można poszukać rozwiązania w Internecie.

------------------------ [ Dodano po: 16 minutach ]

No oczywiście jeszcze tak najbardziej hardkorowo to na partycji w ścieżce /dev są zamontowane wszystkie urządzenia.

Dzisiaj po raz kolejny zostałem zarażony linuxem tym razem OpenSuse. No pięknie wyglądał .... więc dawaj, zassałem dwie płyty DVD (instalki) 32-bit oraz 64-bit, no i hajda ... instaluję

wow myślę sobie przepiękna instalacja graficzna, wszystko przebiega pięknie po kolei - no żadnych ale to ŻADNYCH błędów, na końcu komputer się restartuje sam więc trzeba wyjąć DVD z napędu bo ponownie startuje instalka ....

no i ....

no i .... NIC .... komunikat, że Boot disc failure , no bottdisc itp ...

ok myślę, nie poddam się, więc biorę drugą płytkę tym razem z systemem 32-bit ... Instalka wygląda nieco inaczej ale podobnie pięknie wszystko graficznie leci - no CUDO ! ... majstersztyk ... a po zresertowaniu kompa ???

to samo: "Boot disc failure, no disc or disc error itp...

kurka wodna no to jeszcze raz każdą z tych wersji , dalej nic, to potem wybrałem opcje aktualizacji i nawet pokazało się że na dysku jest niekompletna instalacja i że ją zaktualizuje - więc dawaj - banan na twarzy - to teraz pewnie będzie ok ... nawet aktualizacja przebiegła szybko bo tylko kilka pakietów przeinstalowało a resztę zostawiło z poprzedniej twierdząc że jest wszystko OK ... no i restart

i znowu to samo: Boot disc failure itp itd itp .... a czasu na każdą instalkę leci sporo więc po 3 godzinach i 6 czy 7 instalkach poddałem się

oczywiście najnowszy OpenSuse 12,2

a komputer to: AMD Buldozer 8 rdzeni, 3,8GHz oraz 16GB RAM, dysk twardy 1TB, więc chyba w miarę dobra konfiguracja ... i klapa

na tej maszynie (zresztą na każdej na której próbowałem) TYLKO i wyłącznie UBUNTU najnowszy zawsze się potrafił zainstalować...

najgorsze jest to że tu nawet ten jakiś głupi GRUB chyba nie potrafił wystartować albo się dobrze skonfigurować itp

.... zaczynam powoli wierzyć że jak komuś działa jakiś linux to miał akurat szczęście że na jego sprzęcie udało się go zainstalować. Pewnie na innym kompie i mi się zainstaluje - no ale ja nie będę zmieniał kompa na gorszego niż ten .....

szkoda chyba że ktoś ma jakiś pomysł co mogłem źle zrobić - chociaż instalując jechałem na pełnym automacie przecież. Nawet w jednej instalce spróbowałem usunąć jakoś tam ręcznie udało mi się niby wszystkie partycje i zrobiłem żeby automatycznie od nowa je utworzył - no i niby tworzył - tylko mały problem - po restarcie nie chce zacząć się linux uruchamiać .... chyba jednak nie będzie mi dane podziałać w tych linuxach - tym bardziej że coraz więcej czasu cennego tracę na te zabawy

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

a jednak pisze teraz tego posta z linuxa open suse ale 32-bit. Niestety nie wiem czemu ale nie dzialaja mi polskie kocie literki z prawym ALT

zeby ruszyl ten koci linux musialem pod koniec instalacji w podsumowaniu zmienic jakis tam koci GRUB2 na GRUB z MBR no i po restarcie ruszyl

ale jednak google chrome po zassaniu nie moze zainstalowac bo krzyczy ze brak jakichs tam dowiazan czy powiazan - czort wie co ... probuje na razie jakies aktualizacje puszczac zobaczymy dalej - over

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

Mirku widzę, że się miotasz. Skup się na jednej góra dwu dystrybucjach. SuSE jest ciężki w obyciu.

Tą drogą nie idź , najpierw opanuj np. debiana. Dopiero po opanowaniu próbuj innych dystrybucji.

To jak byś nie umiejąc dobrze pisać w C, przerzucał kolejne języki programowania z myślą, że w końcu w którymś pisanie ci wyjdzie .

Ja tam od lat prawie 15 z przerwami większymi lub mniejszymi trzymam sie debiana i nigdy nie miałem z nim kłopotów pod warunkiem ze nie mieszałem systrybucji stabilnych z testowymi i tak np do aktualnej stabilnej wersji nie pakuje przeglądarki Chrome bo to już niestety wymusza instalowanie składników z wersji niestabilnych a często konczy się to źle dla systemu.

Z debianem mam niestety problem prawie na każdym kompie a doinstalowywanie czegoś to dla mnie niestety istna masakra

A jeśli jeszcze google chrome miałbym nie zainstalować to w ogóle podziękowałbym za linuxa

Na razie ruszył mi ten open suse ..... zobaczę co będzie dalej

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

Nie upieram się przy debianie, ale skup się na jednej dystrybucji .

To ja polecę jeszcze linux mint 12 lub 13 najbardziej windowso podony można wszystko wy klikać jest na debianie i jest ładny na starcie mamy wszystko do pracy biurowej internetu oglądania filmów itd

Muszę przyznać że jest wygodniejszy od ubuntu i "czystego" debiana ale to chyba już zależy od wtajemniczenia w każdym razi jest godny polecenia każdemu początkującemu i nie tylko

Pozdrawiam

_________________
sig off ;(

Niestety to jest właśnie problem z linuxem. Tysiąc dystrybucji żadna nie dopracowana w 100%, samemu trzeba się z pewnymi rzeczami pomęczyć.
vide sterowniki do karty dźwiękowej, graficznej etc. Przechodzenie po kolei przez wszystkie dystrybucje bo coś mi np. nie działa na jednej, jest dla mnie tym kompletnie bez sensu. To dokładnie jak początkujący którym nie działa program, wiesza się itd. A nawet nie raczyli zasilania porządnie zrobić....

Wystarczy opanować podstawy kompilacji jądra, instalowania sterowników i co za różnica jakiej dystrybucji będziemy używać. Trzon i tak jest ten sam, każdego możemy poustawiać wg własnych upodobań i nawet nie zobaczymy różnicy, po za ekranem logowania .

Nie wiem, czy to jakiś sport, czy potrzeba lansu ;), by sprawdzać każdą dystrybucję . Jeżeli nie umiem dobrze jednej zostaje przy niej tak długo, aż wszystko mi będzie działać.
Jedynie co mnie może przekonać do opuszczenia wybranej dystrybucji to jak w przypadku Gentoo, brak supportu, czy zakończenie rozwoju.

Nie ma żadnego wtajemniczenia po prostu jedni mają większe wymagania od komputera inni mniejsze. Dlatego ci drudzy mogą całe życie wszystko robić w konsoli ....

Ja tam jak biorę windows to ZAWSZE mam pewność że się NORMALNIE zainstaluje, każdy - nawet dziecko wie jak to zrobić, każdy też wie jak zainstalować sterowniki i każdy to zrobi wygodnie w okienkach.

Linux jest dobry na niektóre serwery

a jeśli ktoś, a jest bardzo mało tych ludzi na świecie, którzy lubują się w konsoli - stąd tak mała ilość linuxów na desktopach i jeszcze długo albo nigdy nie będzie inaczej.

Wystarczy poprzeglądać fora linuxowe i zobaczyć jak fani rzekomo jednego jak to się mówi linuxa - jadą po innych niż swoje dystrybucjach jaki to straszny badziew a im bardziej przypomina windowsa tym większy badziew

tymczasem każdy z nich po prostu miał szczęście że na swoim kompie jakoś udało mu się zainstalować akurat przypadkiem

-----------------

ok to tak na marginesie

a na poważnie to MINT'a już próbowałem - porażka

Open Suse na razie mam na tapecie ale dopiero wieczorkiem sobie dalej poćwiczę

Póki co jak mówię wersję 32-bit zainstalowałem a nawet google chrome. Ani razu nie musiałem użyć kociej konsoli to już spory PLUS
chociaż jakieś kłopoty były ale poszło coś tam

niestety nadal dźwięk w skype to jakaś porażka - strasznie rzęzi

mikrofon też mi nie działa - a w Ubuntu jakoś sam się rozpoznał i działał (kocio bo kocio ale działał) a tu w ogóle nie działa na razie

więc już jakiś punkt odniesienia mam - bo wszyscy płaczą na tego ubuntu a jednak twórcy tej dystrybucji zdaje się że zaczynają się uczyć i potrafią powoli tworzyć mechanizmy wspomagające użytkownika ....

no ale .... ale ten cały Yast w Open Suse jest zdecydowanie lepszym narzędziem a w Ubuntu tego nie ma

------------------------

na razie nie mogę się skupić na jednej dystrybucji - sprawdzam różne i wychodzą kwiatki. Wiem jedno - nie da rady polegać na opiniach jednej osoby bo Panowie każdy z Was ( z całym szacunkiem oczywiście ) ma inne preferencje - pewnie jak mi się uda któryś w końcu ugryźć to pewnie też się będę tylko jego trzymał

kłopot jest w tym że ja te wasze linuxy testuję od razu na 3 różnych kompach

1. stary szrot
2. średni
3. mega wypas

i jak mówię na razie TYLKO ubuntu bez pudła zainstalował się w największym stopniu na każdym z nich

np MINT z gnome wyzionął ducha na starym szrocie - nawet się okienka nie chciały pojawiać

dodam że tam mam kartę video na płycie głównej a teraz ktoś mi poddał cenną wskazówkę że najlepiej używać do linuxa tylko kart Nvidia wtedy będzie najmniej problemów i widzę że to racja

więc jak mówię - teraz na tapecie mam OpenSuse i zobaczymy - na razie dzielnie jeszcze będę próbował dalej walczyć

------------------------ [ Dodano po: kilkunastu sekundach ]

Trzon to może i jest ten sam - ale czy tak ciężko zrozumieć - że mnie w ogóle nie interesuje działanie w konsoli. Nie chcę i nie będę od tego zaczynał najwyżej poczekam na linuxa który może tam kiedyś za 100 lat powstanie.

------------------------ [ Dodano po: 2 minutach ]

Na razie sam kolega potwierdza a od tego trzeba zacząć



-----------------

co gorsze moja mama na windowsie oglądała tam jakieś sobie filmy w tym Ipla czy coś tam coś tam ....

hmmm okazało się że potrzebny jest silverlight i co ????

KISZKA - z tego co wiem to żaden linux nie potrafi tego zrobić - żaden

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

To sobie Live odpalaj z płyty , albo pendraka, na nich praktycznie wszystko chodzi od klików . Sam często takich używam jak padnie windows, dysk itd, by odpalić kopie plików itp.

Bez potrzeby wchodzenia do konsoli to tylko ubuntu i mandriva.

No właśnie to mógłby być dobry pomysł - tylko nigdy nie wiem co to jest ten Live i jak się go odpala - bo wszyscy mówicie o Live ale tylko wy wiecie o co chodzi - ja nie chociaż teraz już się domyślam

nie mniej jednak nie wiem jak np w Open Suse to odpalić - a pewnie gdybym go odpalił to mógłbym sobie tego kociego Gruba zmienić wczoraj szybciej i nie musiałbym 8 razy instalek przechodzić

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

A np tu
http://www.knopper.net/knoppix/index-en.html

Mirku Live to po prostu system odpalany z płyty np Knopix czy też xxxBuntu

_________________
Zbuduj swój system [url=https://helion.pl/ksiazki/w-labiryncie-iot-budowanie-urzadzen-z-wykorzystaniem-ukladow-esp8266-i-esp32-andrzej-gromczynski,wlablo.htm#format/d]IOT[/url]

Może się przydać link

_________________
Ujemna delta to dopiero początek zabawy...

Dodam tylko że Live nie instaluje się na dysku, wszystkie pliki są kopiowane do i odpalane z pamięci RAM kompa (Ramdysk), można go odpalić prawie na każdej maszynie z dowolnym pre-instalowanym OSem na dysku (nie sprawdzałem z MacOS) jedyny warunek to napęd CD lub DVD lub ewentualnie na wirtualnej maszynie. Odpalasz testujesz, jaka ci się podoba instalujesz na dysk, jak nie to to zamykasz i nie ma śladu po nim. Generalnie dzisiaj wszystkie dystrybucje są dostępne w wersji LIVE.

_________________
pozdrawiam
phill2k

Warto sobie dopisać do zakładek:

http://blog.tiger.com.pl/linux/ksiega-czarow/
http://cb.vu/unixtoolbox.xhtml
http://www.pixelbeat.org/cmdline_pl_PL.html
http://www.linuxguide.it/command_line/l ... ds_pl.html
oraz
http://www.chmurka.net/?p=projekty

Witam
Nikt tu nie wspomniał że istnieje cdlinux to taka spolszczona dystrybucja linuxa
Oto link do strony
http://www.cdlinux.pl/

Również zawiera LIVE DC jest także książka pt.' Szkoła systemu linux '

Co WY na to

_________________
sig off ;(

Jest to mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich forumowiczów:) Interesuję się programowaniem od dosyć dawna, natomiast od niedawna elektroniką, a cóż lepiej łączy te dwie dziedziny jak nie mikrokontrolery?:) Tak sobie poprzeglądałem trochę to forum i widzę tu fajną alternatywę dla elektrody bez niepotrzebnego chamstwa i cwaniactwa, a jeszcze jak zobaczyłem ten temat to czym prędzej się zarejestrowałem:) Używam linuxa na co dzień więc wtrące się do dyskusji. Nie jestem żadnym fachowcem, zwykłym userem, z tym że status "początkujący" myśle że już można zmienić na "średnio zaawansowany" :p Pozwolę sobie opisać jak wygląda to z mojego doświadczenia, jako że sam dosyć nie dawno byłem początkujący.
Po pierwsze Mirek, bez "kociej" konsoli nie ma linuxa, uświadom to sobie jak najszybciej i lepiej ją polub, a unikniesz rozczarowań. Konsola pozwala zajrzeć niejako pod maskę interfejsu okienkowego, programy okienkowe wykorzystują te same mechanizmy do których masz dostęp za pomocą konsoli, ale zdażają się błędy i niekiedy bez kilku zaklęć wpisanych z palca ani rusz. Sam zauważyłeś że jako system tworzony przez społeczność ma pewne niedociągnięcia.
Polecem Ci czystego Debiana na początek, Ubuntu to dystrybucja bazująca na Debianie, jest to właściwie Debian tylko z zainstalowanymi już pewnymi pakietami i już odpowiednio skonfigurowany. Wszystko da się fajnie zrobić w okienkach, ale jak coś sie sypnie to nic nie poradzisz jak nie potrafisz się poruszać po konsoli. Ubuntu w świecie linuxa, to trochę tak jak Arduino w programowaniu mikrokontrolerów:) A w debianie jak sobie sam wszystko pokonfigurujesz (chociaż i tak sporo rzeczy już tam jest) to właściwie wykonasz pracę którą powinno wykonać się przy nauce nowych rzeczy. Jest sporo książek do tej dystrybucji, jako że jest dosyś stara, popularna ze względu na stabilność no i jest podstawą dla wielu dystrybucji pochodnych jak chociażby właścnie Ubuntu, Mint (ktory jest pochodną Ubuntu) czy Knopix (wg mnie najlepsze distro typu live). Nie sugeruj się przy wyborze distro tym że coś fajnie wygląda, jak już pisano tutaj wcześniej jest kilka środowisk graficznych typu GNOME (polecam), KDE, XFCE itd, i jest to właściwie kwestia tapety, widgetów które sobie dodasz i jakichś innych wodotrysków nie zależnych od dystrybucji. Jako najważniejszą rzecz na początku polecam Cie zrozumieć dobrze zasady zarządzania pakietami w linuksie, przy najmniej u mnie była to najczęstsza przyczyna tego że mi się "posypał" system. Widzę że temat założony był kilka miesięcy temu, więc pewnie dowiedziałeś się już że występuje tu takie coś jak zależności między pakietami. Intalujesz jakiś pakiet, wymaga on również innych pakietów ( nie raz w jakiejś konkretnej wersji), z kolei inny pakiet będzie wymagał tego samego pakietu ale w jeszcze innej wersji (tzw. piekło zależności). Pozbawione tego są dystrybucje takie jak Slackware, czy bazujący na nim Arch Linux, ale to już dużo bardziej zaawansowane systrybucje. Ja osobiście zrezygnowałem z Debiana jakieś pół roku temu na rzecz CentOS, dystrybucji bazującej (i podobno w 100% zgodnej) z komercyjnym RedHatem. Troszeczkę inne podejście do niektórych rzeczy ale chyba już przy tym systemie zostanę.
Było pytanie co takiego można zrobić w Linuksie, a nie można na Win. Można nie mieć wirusów na początek:) Poza tym są dystrubucje przystosowane do niektórych konkretnych celów, np SmoothWall która przekształci Twój stary komputer w b.dobry firewall czy BackTrack który służy do przeprowadzania tzw. audytów bezpieczeństwa:P Z takich pierdół to polecenia "chmod" i "chown" (też radzę dogłębnie poznać i zrozumieć jak najszybciej zwłaszcza to drugie bo można sporo napsuć!) pozwalają Ci zmieniać uprawnienia do katalogów których nie chcesz udostępniać innym, duże lepiej niż nadanie atrybutu "ukryty" w Win. Kolejna kwestia, to to że linuks powstał z założenia jako system "wieloużytkownikowy" (multiusers system), i wygodny sposób pozwala zarządzać jakąś maszyną przez wielu użtkowników, a admin w wygodny sposób zarządzać tymi kontami. Pisałeś gdzieś wcześniej że linux sprawdza się wcześniej jako "niektóre serwery", wg mnie jak ktoś zna linuxa i planuje postwić jaki kolwiej serwer to użycie win zmiast linuxa to pomyłka. Może służyć z powodzeniem jako komputer domowy, z tym że wg mnie ma dwie poważne ujmy w stosunku do Win. Po pierwsze nie pogra się za bardzo, ale jak ktoś nie lubi to to nie problem. No i drugi problem który mnie osobiście bardzo dotknął to substytuty Offica, OpenOffibe czy LibreOffice nie zastąpią w pełni tego ze stajni MS, jak ktoś prubował otwierać bardziej rozbudowany formularz Excella w w jednym z dwóch substytutów to wie o czym mówię.
Na swoim laptopie z CentOS z powodzeniem robię to co robi się na "normalnym" komputerze, mogę oglądać filmy w dowolnym formacie, przeglądać neta, nawet w coś czasami pogram przy pomocy WINE (choć nieraz uruchomienie czegoś bywa karkołomne:P). No i co najważniejsze programuje, mam eclipse, działa programatorek Usbasp, jest Eagle, są inne środowiska typu CodeBlocks gdzie również całkiem fajenie kodzi się na AVR.
Na podsumowanie powiem Ci że mnie linux poprostu uzależnił, nawet ta cała tajemnicza otoczka wokół tego systemu sprawia że jest to coś co poprostu wciąga:) Zniechęcałem się kilka razy, ale wróciłem:) Powodzenia

Witamy krzychu

Ja już się poddałem z lunuxem i długo do niego nie wrócę niestety. Poza tym jeszcze raz powiem i przypomnę (przy okazji w ogóle nie rozumiem - jak panowie linuxowcy nie możecie zrozumieć - że nie każdy musi lubić konsolę) ... ja konsoli nie lubię i nie będę jej używał. Jeszcze raz powiem - dla mnie linux to świetny system do:

- przeróżnych serwerów
- do systemów embedded (procki)
- do telefonów

ale jeśli chodzi o stację roboczą, która ma zastąpić Windowsa (bo TYLKO taka próba porównania dla mnie się liczyła) to tak jak padały tu już głosy - linux przegrywa z windowsem na całej rozciągłości. Jak się na nim odpali okienka - to na słabej maszynie Win XP chodzi 100x szybciej niż linux w dowolnej dystrybucji. A jeśli dodać do tego olbrzymie problemy z instalacją sterowników, odtwarzaczy filmów itp to już masakra.

No niech ktoś odpali na linuxie popularną platformę IPLA ... Qniec - ni ma Okienkowe wersje linuxa nie dość że są ze sobą niekompatybilne to brak w nich takiej intuicyjności jak w windows.

I nic za chiny nie przekona mnie do tego żebym właził w konsolę i coś tam grzebał - no nie przekona

Na komputerze mojej mamy już likwiduję linuxa i wracam do Win XP z którym się już przeprosiłem ... linux był okropną porażką i nawet taka osoba będąca laikiem widziała same wady pracy pod linuxem w porównaniu jak było pod windows.

Ale dzięki za różne ciekawe porady - może jeszcze kiedyś coś tam ... ale nie wiem kiedy - na pewno nie szybko albo w ogóle.

------------------------ [ Dodano po: 21 minutach ]

tzn małe uzupełnienie - broń boże nie narzekam na linuxa, wiem że są konsolowcy, którzy potrafią w nim różne sztuczki robić konsolowe. Ale ja stary okienkowiec jestem

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

No właśnie linux służy przedewszystkim do takich zastosowań jakie wymieniłeś na początku:) Jednak zawsze warto mieć jakąś dystrybucję typu live na pendrivie do uratowanie windowsa. Każdemu nie raz zdarzyła się konieczność postawienia Windowsa od nowa bo coś się porypało (chociaż od czasów win7 coraz żadziej się to zdaża), jest sytuacja że trzeba system stawiać od nowa, no ale są ważne pliki na dysku c no a wiadomo że przy instalacji i formatowaniu pliki z partycji c znikną. Odalamy sobie takiego linuxa bootowalnego z usb i widzimy wszystkie pliki z partcji fat i ntfs i kopiujemy sobie wszystkie potrzebne pliki na dysk d. Jeżeli nawet mamy ochotę bardziej zgłębić temat to możemy z poziomu tak uruchomionego linuksa bazgrać po dowolnym pliku systemowym windowsa i jeżeli mam czas i chęci i wiemy co się dzieje usunąć problem. Tak jak kiedyś wkładało się tzw. "dyskietkę startową" z dosem:) Ipli faktycznie sobie nie pooglądamy. Co do innych multimediów to szczerze mówiąc nie zauważyłem problemów. Co do szybkości działania to na kolejnym etapie wtajemniczenia możemy sobie skonfigurować jądro od nowa (tylko brzmi strasznie, można zawsze wrócić do poprzedniej wersji), daje nam to to że ładują nam się tylko te moduły systemu które są faktycznie potrzebne na nasz sprzęt, wyłączamy to co nie potrzebne. Polega to na tym że uruchamia się okienkowy kreator konfiguracji jądra i tylko stawiamy "ptaszki" przy opcjach które chcemy załadować a których nie, a to co nie wiemy zostawiamy "default". Linuks z jądrem skompilowanym pod sprzęt lata jak młody Hermaszewski:) Jeżeli rozpatrywać to pod kątem komputera domowego i ma być zainstalowany tylko jeden to faktycznie win. Ale trzeba w koszty komputera wliczyć kasę na tego win, kasę na office no i jakiegoś antywirusa. Obydwa systemy są do różnych zastosowań, właściwie to jak porównywać młotek i kombinerki. Do moich zastosować i zainteresowań raczej takich wokół informatycznych ja wybieram pingwina:) Pozdrawiam i w miarę wolnego czasu polecam jednak się zaprzyjaźniek z naprawdę godnym uwagi narzędziem:) Zwłaszcza że można mieć na jednym komputerza dwa (nawet więcej) nie gryzące się systemy.

Ja bym nawet powiedział, że to jak porównywać kombinerki i hmmm szydełko do robienia swetrów. Czyli o wiele większa różnica. Każdy ma swoje wady i zalety i to trzeba rozumieć właśnie.

jeszcze za czasów Win XP i wcześniejszych masz rację - odzyskiwanie plików o wiele łatwiej było zrobić linuxem ale mając Win 7 - to już żaden kłopot...

generalnie ja jeszcze raz mówię - linux w łapkach osoby, która zna konsolę i ją lubi może zrobić dużo. Ale trzeba właśnie być końsolowcem a ja nim nie jestem i nie będę. To nie jest tylko moja wada a wielu tysięcy osób, które wolą po prostu wygodniejszą obsługę systemów dla użytkownika.

A komuś kto stawia serwery, konfiguruje routery itp to konsola jest jak dobry fortepian dla pianisty hyhyhy że tak powiem. Zawsze na konsoli zagra dobrą etiudę G-Mol .... albo jak powiedział DYZMA - etiudę D-Mucha

------------------------ [ Dodano po: 6 minutach ]

krzychu --> przy okazji widzę, że jesteś 600-tnym użytkownikiem naszego forum

_________________
zapraszam na blog: http://www.mirekk36.blogspot.com (mój nick Skype: mirekk36 ) [ obejrzyj Kurs EAGLE ] [ mój kanał YT TV www.youtube.com/mirekk36 ]

Kurcze.
Ale stary wątek znalazłem.
Szkoda, że się wtedy do niego nie "podpiąłem".
Parę luźnych myśli.
Gdzieś tam Mirku piszesz skąd wy linuksowcy znacie te zaklęcia?
A skąd Ty znasz zaklęcia w C ?
Po drugie w miarę nowe dystrybucje na prawdę mają wszystko w okienkach tyle, że innych niż w różnych "windach". Ale widzę, że tu raczej działa kwestia przyzwyczajenia niż braku możliwości Linuksów.
Co do konsoli to ja akurat w niektórych wypadkach ją wolę, bo jest szybciej i mam większą kontrolę, ale to może moje "zboczenie zawodowe".
De facto w Windowsie też czasem się przydaje skorzystanie z cmd i komend, których w sumie niewiele osób używa ;-P.

--
Pozdrawiam.
Grzegorz...

Grzegorz - Swiete slowa jak sie czlowiek nauczy czary-mary w linuxie to potem wszystko jest proste. Jak w każdej zresztą dziedzinie. Ja wychowałem sie jeszcze na DOSie i nie ukrywam, że mi się czesto przydaje w sytuacjach krytycznych typu brak systemu, odzyskiwanie danych itd.

Sent from my mobile.

Ja nie potrafię zrozumieć komend, ich składni i lokalizacji konkretnych plików i katalogów. Nie potrafię się przestawić. Linux jest nawet fajny, ale brakuje mi jego zrozumienia.

Ale co chcesz rozumiec? W obecnych czasach do codziennego uzytku wchodzenie do konsoli (terminala wlasciwie) jest potrzebne rownie czesto jak w windows.

Jednak jest potrzebne bo wielu rzeczy nie da się zrobić bez SUDO