Chyba więcej niż ziarnko
Chociaż z przykrością stwierdzam, że ostatnio umilkli zwolennicy teorii znajdowania wszędzie błędów kompilatora
Kurczę, pomału zaczyna mnie to naprawdę zdumiewać - mamy XXI wiek, coraz więcej ludzi (szczególnie młodych) doskonale radzi sobie z szeroko-pojętą informatyką-użytkową, Internet kipi od informacji - jasne część z nich można sobie o... ale jest mnóstwo wartościowych materiałów dotyczących praktycznie wszystkiego - są blogi, artykuły, filmiki, prace dyplomowe, materiały uczelni, strony pasjonatów, fora etc etc... to wszystko jest, jest praktycznie za darmo, są ilustracje, zdjęcia, kolorki itp wypasy, z domu nie trzeba wychodzić, wystarczy wdusić enter... Skąd się więc biorą tysiące tematów na forach, gdzie odpowiedź można uzyskać natychmiast po wpisaniu pytania w google? Co kieruje ludźmi, którzy wolą napisać na forum pytanie typu (zmyślam - wszelkie podobieństwo z rzeczywistymi tematami zupełnie przypadkowe) "czy atmega ma ADC???" zamiast zerknąć w DS czy nawet samemu wrzucić to pytanie w google? Nie potrafię tego zrozumieć. To jakaś nowa choroba cywilizacyjna "
absentia-samodzielność"?
Podobna jednostka choroba objawia się tematami: "mam problem bo jest atmega i napisalem program co nie dziala i nie wiem czy to zadziala z tym modulem co mam" - nie wiem skąd się urywają ludzie, którzy oczekują pomocy nie podając żadnych konkretów - nic, total - ani kodu, ani schematu, ani opisu co to znaczy "nie działa" - zero informacji. A jeszcze lepiej jak na pytanie np. o schemat pada odpowiedź w stylu: "podłączone jest dobrze zgodnie ze schematem znalezionym w google" i tyle.
Cytuj:
,odinstaluj i zainstaluj a będzie dobrze"
Nie tak dawno kolega formatował dysk aby pozbyć się "rc=-1"
Pozdrawiam, i niech fusy Wam się
same nie blokują!