Kol.
jaman7 ma rację (choć w przypadku tego tematu nie w 100%). Posłużę się cytatem z
klik (bo jest w miarę po ludzku napisane).
Cytuj:
Prądem łączeniowym w transformatorze nazywa się przebieg nieustalony prądu
spowodowany włączeniem nieobciążonego transformatora do sieci. Poniżej przedstawiono to
zjawisko na przykładzie transformatora jednofazowego. Jeżeli w chwili włączenia napięcie
ma wartość maksymalną, to strumień magnetyczny spowodowany przez to napięcie ma
wartość zerową. Początkowa wartość prądu jest również zerowa. Strumień w rdzeniu rośnie
wraz ze zmniejszaniem się napięcia źródła. Przebieg strumienia jest sinusoidalny, natomiast
przebieg prądu uwarunkowany jest charakterystyką magnesowania - zawiera wyższe
harmoniczne.
Inaczej jest w drugim skrajnym przypadku, tzn. gdy napięcie źródła w chwili
włączenia transformatora przechodzi przez zero. Wówczas strumień wymuszony powinien w
sposób nagły osiągnąć wartość maksymalną. Jest to niemożliwe. Powstający strumień zawiera
zatem, oprócz składowej wymuszonej (o przebiegu sinusoidalnym), również składową o
takiej wartości początkowej, by w chwili t=0 + strumień wypadkowy był równy zero.
Składowa swobodna strumienia zanika ze stała czasową wynikającą z parametrów
transformatora w stanie jałowym, lecz nie zmienia znaku. Z tego powodu po czasie równym
1/2 okresu napięcia zasilającego w rdzeniu transformatora występuje maksymalny strumień, w
przybliżeniu równy podwójnej wartości strumienia maksymalnego ustalonego stanu jałowego.
Jest to strumień powodujący bardzo duże nasycenie rdzenia, zatem odpowiadający mu prąd
osiąga bardzo duże wartości. Przebieg prądu łączeniowego można wyznaczyć, jeżeli znany
jest przebieg strumienia wzajemnego oraz charakterystyka magnesowania rdzenia.
Podsumowując:
nieobciążony transformator najlepiej załączać w szczycie sinusa (pomijając inne ciekawe zjawiska jak np. magnetyzm szczątkowy). W tym temacie jest jednak mowa o sterowaniu trafem ze stałym, rezystancyjnym, obciążeniem. Nie chce mi się szukać mądrej teorii do tego przypadku. Ale jeśli trafo będzie praktycznie w 100% obciążone rezystancyjnie to i po stronie pierwotnej obwód będzie miał charakter... daleki od indukcyjnego - stąd załączenie go w zerze wydaje się całkiem niezłym pomysłem.