Nefarious19 napisał(a):
No niestety. Zagadnienia związane z polami eketrycznymi, magnetycznymi, elektromagnetycznymi, indukcyjnościami itd nie należą do najłatwiejszych. Często trzeba kawał życia poświęcić żeby coś tam się dowiedzieć... Ale jest na pewno sposób jak w miarę normalny sposób tą wiedzę przekazać. Wystarczy poczytać artykuły Góreckiego z EdW
Oj potwierdzam.
Zabawę z przetwornicami zacząłem na początku lat 90'.
Pierwsze artykuły Pana Raabe przeczytałem kilka lat później (Pamiętam swoja frustrację - był pierwszą osobą, znająca tę tematykę, z którą miałem kontakt, a nie odpowiadał na moje pytania, później okazało się, że nie żyje...) Przepraszam za OT, ale takie były początki, Internet był w powijakach.
Ale do rzeczy. Moje źródła informacji - podejrzanej jakości kserówki m.in. SGS Thomson z opisem scalonych sterowników przetwornic. Pierwsze konkretne transformatory z opisami.
Potem dorwałem pierwsze rdzenie ETD i RM na giełdzie i tak wskoczyłem na magiczne 100kHz.
Przygoda kosztowała mnie sporo spalonych w pierwszych próbach przeciążeniowych tranzystorów mosfet, bezpieczniki w bloku już miałem automatyczne
Po jakimś czasie
zrobiłem pierwsze tabelki w excel do projektowania traf uwzględniające sporo parametrów:
- rodzaj przetwornicy: flyback, forward, bridge i jej kombinacje
- zakładana gęstość prądu (a jest co szacować)
- rodzaj rdzenia - generalnie problemy z nasycaniem przy częstotliwościach i mocach granicznych
- uwzględnienie efektu naskórkowości
- optymalizacja pod kątem "zmieszczenia drutów w karkasie"
- dopasowanie wstępnego prądu magnesującego - wpływ na nachylenie zboczy i późniejsze tłumienie "szpilek"
Po co ten excel?
Kiedy poszedłem dalej oszczędzało to czas. Jest tu naprawdę sporo parametrów i "zmiennych mechanicznych". Np. czy użyć 2 czy 4 drutów równolegle nawijanych bifilarnie lub może nieco zejść z częstotliwością, itd.
Jedna z przetwornic z 1998 roku działa do dziś (do kolejki 5V, 2,5A, całkowicie odporna na długotrwałe zwarcie, w szczelnej plastikowej obudowie od zasilacza wtyczkowego. Nie grzeje się bo gęstość prądu, była na poziomie 1,5A/mm2 a nie 4A/mm2 - jak w dzisiejszych ładowarkach do komórek) Wtedy nie myślałem o ekonomii- to miało działać dobrze.
A... tak kilka lat temu wymieniałem kondensator na 105 stopni.
Najmocniejsza jaką zrobiłem to konwerter przeciwsobny na sterowniku 3525, wejście 220V, wyjście 12V, 40A.
Zrobiona dla testu ile z małego rdzenia można wycisnąć. Zmierzenie tych 40A było wyzwaniem: blok rezystorów o wypadkowej rezystancji 0,01 Ohm.
Tylko taki nie "odlatywał" po kilku sekundach w trakcie pomiaru.
Jeśli coś takiego kogoś interesuje, mógłbym dodatkowe informacje udostępnić.
Pozdrawiam
avrski