Posiadam "wszystkie" możliwe pozycje C dla AVRów
, Mirka, Tomka, Borkowskiego itp.
Jedynie Mirka książka "zmusiła" mnie do nauki, przez swoje czysto praktyczne podejście.
Niestety książka Tomka, jest zbyt ogólnikowa w zakresie praktyki, owszem dział dotyczący opisu avr-gcc jest bardzo rozległy, w zasadzie jest tłumaczeniem dokumentacji avr-gcc. Owszem zaglądam do niej często i nie żałuje jej zakupu, ale ona jest jak by rozwinięciem niebieskiej książki Mirka niż pozycją dla początkującego.
Niestety brak wsparcia w postaci przyjaznego forum
mocno uszczupla sens zakupu książki Tomka jako książkę dla całkowicie początkującego.
Owszem jest blog kolegi dondu i to pełen wartościowych artykułów, ale brak "typowego" forum, oraz dosyć ogólnikowe potraktowanie praktycznie w każdym rozdziale książki Tomka nie pozwoliło mi zbytnio nawet przez chwilę poczuć się, że to pozycja dla początkującego.
Zaletą (chociaż dla mnie to nie ma znaczenia) książki Tomka jest dosyć dobra korekta, ale niestety w kilku przypadkach dotyczy ona wyłącznie literówek, czy "poprawności" językowej, a niestety nie dotyczy tak naprawdę clue książki czyli samego języka C, gdzie w kilku przypadkach są dosyć poważne błędy w programach, które nie do końca działają stabilnie, lub zgodnie z założeniami.
Ogólnie książka Tomka to dla mnie taka "-4", - za brak wsparcia, oraz praktycznie totalnie olewatorskie podejście forum elektroda na którym TMF się udziela.
Pozycja Paweł Borkowski AVR&ARM..... mam do tej książki bardzo mieszane uczucia. Z jedne strony humorystyczny ton łagodzi ciężar tematu, ale przez to i przez fakt rozdrobnienia się autora na 4języki programowania (sensu opisania pascala nie zrozumiem chyba nigdy) książka w zasadzie kończy się, zanim zaczyna się jakikolwiek ciekawszy temat. Owszem jest lekko liźnięty ARM, ale w zasadzie powinna być to osobna pozycja, bo tak nic w zasadzie konkretnego z tej książki się nie dowiemy, a szkoda.
Nie chcę być odebrany jako wazeliniarz, ale uważam że mimo dużego wydawnictwa, kolejny raz widać, że wystarczy przetłumaczyć połowę PDFa wrzucić to do książki i sprzedać to pod swoim nazwiskiem, no bo przecież helion to taki jest prof i w ogóle
.