Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
Hej! Zakończyłem ostatnio budowę zegara nixie, z którym borykałem się od 8 miesięcy . W wielu kwestiach radziłem się fachowców z tego forum, postanowiłem więc zaprezentować tu swój twór. Jednocześnie zdaję sobie sprawę że nixie to temat dość oklepany, więc nie chcąc Was zanudzić opiszę też kilka innych kwestii, które były bardzo istotne przy tworzeniu projektu. Zapraszam do lektury!
Początki, założenia Przede wszystkim chciałem mieć zegar w klimatycznej obudowie. Trochę szkoda mi było lamp żeby je zapakować w jakąś plastikową obudowę uniwersalną czy inne stare aluminiowe pudełko. Oczywiście każdy ma swój gust i nie krytykuję tu nikogo kto tak obudował swój zegar, ale skoro ten egzemplarz miał być dla mnie, to ma być po mojemu . Ostatecznie wybór padł na połączenie mahoniu i mosiądzu, bo pomyślałem sobie że będą się fajnie komponować z ciepłym światłem nixie, a całość uzyska lekki steampunkowy wydźwięk . Wielką inspiracją były dla mnie projekty gościa o nicku ConsciousFlesh, które można podziwiać tutaj: http://www.homebrewing.com.pl/ . W kwestii lamp zdecydowałem się na ruskie IN-12. Jak na nixie są dość tanie, a poza tym bardzo mi się podobają ze względu na niewielkie rozmiary i "leżącą" orientację cyfr. Zamarzyłem sobie również dwie malutkie żaróweczki do sygnalizowania kilku rzeczy. W kwestii elektroniki, starałem się używać łatwo dostępnych i tanich części. W trakcie realizacji swoich projektów zawsze staram się nauczyć czegoś ciekawego, bo człek uczyć się winien całe życie ^^. W tym przypadku więcej było zagadnień nowych niż już mi znanych: pierwszy raz miałem do czynienia od strony praktycznej z komunikacją na podczerwień, układem RTC, przetwornicą... przy okazji postanowiłem też napisać sobie bootloader i nauczyć się KiCada. O zagadnieniach związanych z obróbką/wykończeniem elementów już nawet nie wspomnę.
Nadajnik Zanim przejdziemy do zegara, najpierw parę słów o pilocie. Całość oparta jest o ATtiny13 taktowaną 1.2MHz i zasilaną z baterii 3V oraz zwykłą diodę podczerwoną. Przyciski ułożone są w matrycę rezystancyjną, a określanie wciskanego przycisku odbywa się przez ADC. Rezystory są tak dobrane, że w stanie spoczynku na pinie ADC odkłada się pełne napięcie zasilania, a przy wciśniętym przycisku napięcie wynosi od 0 do 27% napięcia zasilania, co zawsze zapewnia logiczny stan niski. W normalnej sytuacji procesor jest uśpiony i pobiera poniżej 1uA - wybudzany jest dopiero przez przerwanie PCINT na pinie klawiatury (gdy jakiś przycisk zostanie wciśnięty). Po wybudzeniu pin ustawiany jest jako wejście ADC, następuje pomiar napięcia i określenie wciśniętego klawisza. Chciałbym w tym miejscu jeszcze raz podziękować koledze Krauser, który zaproponował mi koncept przedstawionej powyżej matrycy klawiszy . Wysyłanie danych odbywa się w standardzie Sony SIRC (do poczytania tutaj: http://www.sbprojects.com/knowledge/ir/sirc.php ), bo był łatwiejszy do zaimplementowania niż RC5, a na kompatybilności ze zwykłymi pilotami mi nie zależało. Dioda nadawcza podłączona jest do pinu OC0A, ponieważ do generowania nośnej wykorzystałem wbudowany timer0. Pin OC0A działa na zmianę jako zwykły stan niski i wyjście "toggle on compare match" timera, co skutkuje sygnałem takim jak na powyższej stronie. Co prawda generowana nośna nie jest idealnie dostosowana do odbiornika (37.5 zamiast 36kHz), ale zasięg i tak jest dobry - całość spokojnie działa w obrębie pokoju. Do zrobienia obudowy wykorzystałem zwykły laminat szklano-epoksydowy 1.5mm. Jest wytrzymały i łatwy w obróbce, a elementy można łączyć na luty. Całość oklejona jest fornirem w kolorze czereśni amerykańskiej. Mosiężne etykietki zostały wytrawione w chlorku żelaza - wgłębienia pokryłem markerem i starłem naddatek. Końcówki na przyciski są wybite z blachy 0.1mm i wypolerowane na błysk, dzięki czemu fajnie się komponują z matowymi etykietami . Całość jest polakierowana bezbarwnym połyskiem.
Zegar - część elektroniczna Tu myślę że wypada zacząć od kwestii zasilania nixie. Nie miałem wcześniej do czynienia z przetwornicami, więc postanowiłem zdać się na typowe aplikacje MC34063, kalkulatory i rady użytkowników tego forum. Pewnie można by coś poprawić, ale gdy po tygodniach prób przetwornica zaczęła wreszcie sensownie działać, byłem zbyt zmęczony tematem by jeszcze coś zmieniać. Do standardowej aplikacji MC34063 dodałem od siebie rezystory R41 i R42, dzięki którym procek może zmieniać napięcie wyjściowe (jasność lamp) w zakresie od 157 do 172V. To znaczy tak mniej więcej . Zależy to od ustawienia potencjometru i wartości rezystorów. W kwestii sterowania lampami nie ma tu raczej niczego nowego: anody są multipleksowane przez wysokonapięciowe tranzystory BTA42 i BTA92, a katody są zwierane do masy przez BTA42. Dodałem jednak dekoder 4028, bo dzięki temu obsługa w programie mocno się uprościła, a poza tym zaoszczędziłem trochę pinów. Separator wykonałem z dwóch neonówek sterowanych z pojedynczego BTA42. Na przedni panel wyprowadzony jest odbiornik podczerwieni TSOP2236 oraz fototranzystor LTR4206, używany do automatycznej zmiany jasności na podstawie pomiaru oświetlenia (można ją też zmieniać pilotem). Oprócz nich zamontowane są także żaróweczki do sygnalizowania stanu zegara. Jedna się świeci gdy ustawiony jest budzik, a druga gdy wprowadzane są dane (np. ustawianie czasu). Żarówki sterowane są przez PWM, a ich jasność zmienia się razem z jasnością lamp. Na pokładzie znajduje się również buzzer z generatorem działający jako budzik, a także standardowa aplikacja układu PCF8563 do odmierzania czasu. Dzięki zewnętrznemu RTC możliwe jest wyświetlanie nie tylko czasu, ale i daty, a bateria umożliwia działanie zegara również po odłączeniu zasilania. Trochę trwało zanim dobrałem odpowiedni kondensator dla kwarcu, ale ostatecznie udało się osiągnąć dokładność rzędu 2 sekund na tydzień (przynajmniej tyle mi wychodziło jak to mierzyłem ^^). Na zdjęciach zauważyć można miedziane ekranowanie przetwornicy i okolic - siała tak bardzo, że bez tego jakiekolwiek kombinowanie z RTC nie miało sensu. Wszystkimi wyżej wymienionymi peryferiami steruje ATmega88/168 taktowana wewnętrznym rezonatorem 8MHz. Oprócz tego zajmuje się też odbieraniem komend przez UART. Komunikacja odbywa się w oparciu o prostą ramkę - początek i koniec jest definiowany przez znaki specjalne (u mnie 0x00 i 0x0A), a pomiędzy nimi znajdują się dane wysłane w postaci tekstowo-heksadecymalnej (np. bajt 76 jest wysyłany jako znaki "4C"). Na dane składa się kod rozkazu, opcjonalne argumenty, kontrola parzystości i długość ramki. Napisałem też prostą aplikację w Visual C#, która w przyjemny sposób pozwala na wysyłanie pojedynczych komend, a także ustawianie czasu na podstawie czasu systemowego.
Zegar - obudowa Obudowa została wykonana w podobny sposób co pilot - części z laminatu lutowane do siebie i oklejone fornirem (tym razem mahoniowym). Oprócz mosiężnych etykiet, na krawędziach dodane są blaszki zasłaniające łączenia. Ścianki górna i dolna wykonane zostały z balsy potraktowanej bejcą mahoniową i lakierem akrylowym. Wybór balsy może dziwić (jest miękka i mało wytrzymała), ale potrzebowałem czegoś co można łatwo obrobić, a tutaj i tak spełnia jedynie funkcję estetyczną. Spód obudowy i płytki PCB są montowane na śrubach, żeby w razie czego można było coś poprawić. Obudowa wbrew pozorom jest dość skomplikowana - dużo czasu zajęło mi zarówno wykonanie, jak i samo zaprojektowanie jej. Projekt powstał na komputerze jako model 3D, bo gdybym to obmyślał w locie to w końcu pogubiłbym się co, gdzie i jak .
Zegar w akcji
Kolor lamp niestety jest troszkę inny niż w rzeczywistości, ale fakt faktem że urok nixie można w pełni podziwiać tylko na żywo . A to lekkie miganie cyfr to tylko tak na filmie, w rzeczywistości nic takiego nie występuje.
Bootloader Po wykonaniu zegara stwierdziłem, że warto liznąć ten temat i wyposażyć projekt w możliwość aktualizacji softu. Tyle tylko, że na obudowie miałem jedynie linię RXD. Poszperałem jednak w czeluściach internetu i postanowiłem, że linia ta będzie używana do sprzętowego odbioru danych, a w razie potrzeby UART będzie odłączany i pin będzie nadawać dane w sposób programowy. Oczywiście takie rozwiązanie spowodowałoby efekt "echa" po stronie komputera, ale po użyciu takiego cuda całość spisuje się wyśmienicie: http://hackaday.com/2014/01/13/software-half-duplex-uart-for-avrs/ . Sama transmisja przebiega z szybkością 100kbaud i wygląda raczej standardowo - po resecie mikrokontroler wysyła trochę danych (sygnaturę, taktowanie, wielkość strony itp.), a następnie czeka na ciąg rozpoczynający ładowanie softu. Jeśli w ciągu sekundy nic nie odbierze, wykonuje się skok do normalnego programu. W przeciwnym wypadku zaczyna się transmisja - dane wysyłane są w paczkach wielkości strony (dla ATmegi168 jest to 128 bajtów), po czym komputer czeka na informację o zakończeniu zapisu danych i dopiero później wysyła kolejne. Każda paczka zawiera ponadto bajt kontroli parzystości na wypadek przekłamań transmisji. Program jest tak napisany, by uniemożliwić zawieszenie się w przypadku braku nadchodzących danych. Bootloader pod koniec pracy zwraca kod błędu, który może pomóc zdiagnozować ewentualne problemy. Cały kod bootloadera zajmuje niecały 1kB (512 słów). Jest to dość dużo, ale po wielu dniach spędzonych nad pisaniem kodu nie miałem już ochoty bawić się w optymalizację, szczególnie że byłby to dla mnie całkiem nowy temat. Bootloader ten był moim debiutem i jest to raczej wersja beta - jeśli kiedyś będę miał pisać coś bardziej uniwersalnego, na pewno nie pominę optymalizacji. Z czystej ciekawości zerknąłem w kod wynikowy i na same nieużywane wektory przerwań marnuje się przeszło 100 bajtów, tak więc na pewno można go jeszcze mocno ścisnąć. Oczywiście wspomnieć należy, że przy pisaniu bootloadera mocno posiłkowałem się kodem bootloadera Mirka. Pominąłem co prawda kwestie optymalizacyjne i dodałem kilka własnych rzeczy, niemniej to właśnie jego kod naprowadził mnie na właściwe tory. Dzięki! Poniżej poglądowe zrzuty z programu obsługującego bootloader oraz komunikację z zegarem.
Podsumowanie, koszta 8 miesięcy to zdecydowanie za długo jak na jeden projekt i cieszę się że to już koniec . Niemniej przy składaniu tego dziwadła miałem kupę zabawy, a jeszcze więcej się nauczyłem... Sam zegar prezentuje się należycie, a efekt w nocy jest po prostu świetny. Teraz muszę mu tylko znaleźć jakieś fajne miejsce.
W kwestii kosztów prezentuje się to mniej więcej tak: - lampy nixie, neonówki, żarówki: 45 zł - laminat, fornir, mosiądz, balsa: 29 zł - elektronika do zegara: 27 zł - pilot: 13 zł SUMA: 114 zł Ha, byłoby cudownie gdyby koszty zakończyły się na tych 114 zł. Niestety dwa razy więcej poszło na wcześniejsze prototypy, testowanie różnych nietrafionych koncepcji, wybór właściwych elementów... zresztą chyba każdy z nas wie jak to wygląda w praktyce.
Okej, tego by było na tyle. Mam nadzieję że nie przynudzałem zbytnio . W załącznikach zamieszczam pliki KiCada z płytkami zegara i pilota. Kodów źródłowych i wsadów nie przewiduję publikować, ale jakby ktoś miał pytania to chętnie odpowiem. Cóż więcej rzec? Zapraszam do dyskusji!
Pozdrawiam mopsiok
Załączniki:
Aby zobaczyć załączniki musisz się zalogować. Tylko zalogowani użytkownicy mogą oglądać i pobierać załączniki.
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
Dokładnie tak jak napisał Kaka. Lampy były używane i nie wiedziałem czy nie będzie różnic w jasności, a nie chciałoby mi się później 10 razy zmieniać rezystorów. Koniec końców i tak potencjometry są ustawione na podobne wartości (coś koło 15k), bo lampy świecą tak samo.
btw. Za Rammsteina zawsze propsy (a propos podpisu)
Dołączył(a): 10 mar 2013 Posty: 739 Lokalizacja: Poznań
Pomógł: 84
Bardzo mnie się podoba Twój zegarek trafiłeś w 100% w moje poczucie estetyki a pilot to majstersztyk (ja tylko zastosowałbym żółtą diodę) - tylko nie myśl że to krytyka to tylko taka luźna myśl
Zegarek jak zegarek (chociaż i na nim "mucha nie siada" jak to mówią) ... ale staranność wykonania całości, pilota ... no w ogóle wszystko! ... totalnie miłe zaskoczenie .... Gratulacje!
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
Kurczę, no dzięki serdeczne za tak miłe opinie! Już spieszę z odpowiedziami.
mokrowski napisał(a):
Mam pytanie do jednego ze szczegółów konstrukcyjnych. W projekcie lampy wystają poza obrys obudowy. Nie obawiasz się uszkodzenia mechanicznego baniek? Czym był podyktowany taki wybór konstrukcji?
Chciałem aby lampy wystawały poza obudowę, bo są po prostu ładne i szkoda je ukrywać w ciemnościach . A jak się zegarem nie rzuca to nic im nie będzie ^^. Miałem kilka koncepcji w kwestii umiejscowienia ich. Jedna z nich zakładała że lampy będą wystawać tylko na kilka mm, a reszta będzie w całości ukryta za fornirem. Niestety bańki lamp nie są idealnie takie same, przez co bardzo trudno byłoby mi ładnie wyciąć otwory, a nie chciałem odwalać fuszerki na samym froncie zegara. Postanowiłem więc wyciąć jeden wielki prostokąt na wszystkie 4 lampy + separator, a zasłonić tylko to co konieczne (druga warstwa forniru tuż za lampami). Całość jest przesunięta wgłąb, dzięki czemu lampy ostatecznie wystają z obudowy na kilka mm, a uniknąłem kiepskiego efektu niedopasowanych otworów. Oczywiście lampy idealnie przykrywają te otwory na wyprowadzenia, tak że z której strony by nie patrzeć to zawsze jest albo lampa, albo fornir .
Krauser napisał(a):
Możesz rozwinąć temat tych mosiężnych etykietek.
Hmm tak, etykietki... z nimi było tyle roboty że postanowiłem nic o nich nie pisać, bo post by wyszedł 2 razy dłuższy . Męczyłem się z nimi przez jakieś 2 miesiące, wieczorami testowałem różne koncepcje. Ostatecznie wypracowałem sobie technologię, która w skrócie wygląda tak. Należy się zaopatrzyć w porządny wydruk etykietek w odbiciu lustrzanym i kolorystycznym, z naciskiem na porządny: ma być gruba warstwa toneru na papierze kredowym. Miałem przez to kupę problemów (w domu mam za słaby toner, a w ksero nie mieli kredowego i wydrukowali na jakimś dziwadle, satyna się to chyba nazywało). Później termotransferem przenosimy nadruk na zmatowioną i odtłuszczoną blachę. Trawienie wykonałem w chlorku żelaza, pomimo że na co dzień działam z nadsiarczanem sodu. Niestety ten drugi kiepsko sobie radził z mosiądzem (niektórzy twierdzą że daje radę, ale u mnie były za duże podtrawienia). Tak to wyglądało po trawieniu: Na tym zdjęciu widać po 2 sztuki każdego przycisku, ale musiałem wytrawić sporo więcej, bo nie wszystkie wychodziły. Z wytrawionych wzorców wybierałem po jednym najlepszym i zaczynałem obróbkę. Tu było zdecydowanie najwięcej pracy, bo nie dysponuję nawet zwykłym statywem do wiertarki, a wiertła mam już zużyte i kiepsko im szła obróbka mosiądzu. Większość otworów wykonywałem mniejszymi wiertłami żeby mieć pewność że nie wyjdę poza wyznaczone linie, a potem powiększałem otwór przy pomocy skalpela chirurgicznego. O dziwo łatwiej i precyzyjniej robiło mi się otwory w ten sposób niż wiertłami. Mosiądz dość fajnie się "skrawa" . Następnie nożyczkami wstępnie obcinałem zewnętrzny obwód etykiety, a gdy był już dość "okrągły", całość mocowałem na multiszlifierce (przez otwór na środku) i ścierałem na równo, by uzyskać okrągłą krawędź. Zanim zdjąłem etykietę z multiszlifierki, jeszcze odrobinę ścierałem krawędzie, by były bardziej zaokrąglone (chodzi mi o łączenie między ścianą boczną a podstawą z wytrawionym opisem). Po tym wszystkim pokrywałem wgłębienia markerem (2 warstwy, dla pewności) i gdy wysechł to przecierałem powierzchnię papierem 600 do starcia markera z powierzchni. Tutaj wygląd przed i po na przykładzie miedzianej etykietki pod pilotem:
Gdy wszystkie etykiety były już gotowe, lakierowałem je bezbarwnym połyskiem w spray'u. Pierwsza warstwa musiała być bardzo cienka, a przez cały czas schnięcia nie można było ruszać podstawą, bo marker lekko rozpuszczał się w lakierze i po ruszeniu ten "płynny marker" mieszał się z otaczającym go czystym lakierem. Oczywiście w takim przypadku trzeba było wszystko zetrzeć i nałożyć od nowa. Poniżej jeszcze zbliżenie na gotowe etykietki do pilota:
Uff, na samo wspomnienie ile to było roboty aż mi słabo .
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
Dzięki raz jeszcze, bardzo miło mi to słyszeć
Z tym RTC to chyba jakąś literówkę zrobiłeś http://www.nxp.com/documents/data_sheet/PCF8563.pdf z tego co się orientuję to jest to nowsza wersja 8583. Użyłem go bo taki akurat miałem w zapasach, ale przyznam się że nie patrzyłem na alternatywy. Szczególnie że Maximy zawsze kojarzyłem jako drożyznę (teraz patrzę i widzę że ten konkretny układ jest niewiele droższy od mojego, i jak mówisz że nie trzeba kondensatora to chyba się tym zainteresuję!).
W kwestii obsługi nixie nie jestem jakimś znawcą i tu kierowałem się opiniami innych. Wyszukałem gdzieś że nie ma większego znaczenia jak często odświeżane są dane cyfry, ważne by był zachowany pewien sumaryczny czas świecenia który zapewni odepchnięcie tych pyłków (czy co tam się osadza na nieużywanych katodach). W moim przypadku co godzinę czterokrotnie przelatuję przez wszystkie katody, zapalając każdą z nich przez 75ms. Na każdej lampie jest zapalana inna cyfra żeby wyglądało to bardziej dynamicznie, ale nie ma to znaczenia. Tak czy siak każda cyfra co godzinę świeci się dodatkowo przez 300ms, co w ciągu doby daje nieco ponad 7 sekund. Nie mam bladego pojęcia czy to wystarcza, dowiemy się za kilka lat . Ale jeśli bardzo ci będzie na tym zależeć, to zawsze możesz zrobić to odświeżanie dłuższe i/lub częstsze.
Kod do obsługi zegara postaram się wrzucić jutro (znaczy dzisiaj, ale jak już będzie słońce xD), bo chyba będę musiał go trochę uporządkować.
Nie no po prostu padłem, wstałem i jeszcze raz padłem, a jak się już pozbierałem to szczęka mi opadła dwa piętra w dół. Kurcze kolego staranność o szczegóły po prostu "zabija". Pilot, a w sumie jego obudowa "first class", zegar to samo. Dobra wracam na Ziemię . Od strony elektronicznej to może nie jakiś "super wypas", bo faktycznie mogłeś użyć dokładniejszego układu "zegarka", ale sam pomysł i wykonanie powala z nóg. Tu masz świetny poradnik Mirka na temat bardzo dokładnego zegarka (Extremly accurate RTC - DS3231) https://www.youtube.com/watch?feature=p ... PxRkYTtvYg
No to kolejna opinia. Pokazałem projekt żonie. Na dzień dobry dostałem "ochrzan", że tyle oglądam Mirkowe poradniki, a czegoś takiego nie umiem zrobić , a potem nakazała mi napisać, że powinieneś takie sprzedawać, bo ona chętnie kupi. To teraz mi poprzeczkę wysoko postawiłeś - muszę się wykazać.
Dołączył(a): 16 mar 2014 Posty: 745 Lokalizacja: Warszawa
Pomógł: 32
Od godziny przeglądam Twój post i gapię się na zdjęcia i nie mogę się napatrzeć bo wykonanie po prostu odbiera mowę! Ciesze się bardzo, że z takimi detalami wykonałeś pilota i obudowę dbając o najdrobniejsze szczegóły bo to one często właśnie decydują o końcowym efekcie. WIELKIE GRATULACJE i w pełni dołączam się do słów Żony Grzegorza - sam bym też chętnie nabył takie cacuszko choć może z czasem krucho to muszę kiedyś też podejść do takiego projektu. Jestem oczarowany obróbką mosiądzu - te tabliczki i przyciski no to prostu niczym kowalstwo artystyczne Ja uwielbiam pracę w drewnie, ale ten polakierowany mosiądz no po prostu bajka. Zazdroszczę ostatecznego efektu bo na swój będę musiał ewentualnie bardzo dłuuugo czekać
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
Haha dzięki, no to w takim razie pozdrowienia dla żony . Niestety ogrom pracy jest tak wielki, że sprzedawanie czegoś takiego raczej nie wypali... podliczyłem z ciekawości i na zrobienie jednej sztuki musiałbym poświęcić jakieś 60 godzin pracy.
Ten zegarek Mirka jest bardzo ciekawy, odpada wiele problemów i upraszcza się obsługa, ale zakupy elektroniki robiłem na TME i tam ten scalak kosztuje 19zł netto, czyli prawie tyle co reszta elementów zegara ^^. Jest drogi i trudno dostępny, przez co nie spełnia założeń projektu .
Tak jak obiecałem - podrzucam projekt w VC# programiku do obsługi zegara, dodałem trochę komentarzy żeby łatwiej było ogarnąć. Chciałbym tylko zaznaczyć że specjalistą nie jestem i na pewno jest dużo do poprawy, wiem że np. kontrola odbioru danych po UART powinna być realizowana przez zdarzenia. Po prostu mam swego rodzaju awersję do skomplikowanego kodu (przyzwyczajenia z Pythona... ). //edit: pomyliły mi się programy, nie ma tu żadnego odbioru po UART
Załącznik:
c#_nixie_2015-02-15.rar
P.S. Pojawiło się tu jeszcze kilka wpisów zanim skończyłem pisać posta - dzięki serdeczne Wam wszystkim za pozytywne opinie, to bardzo motywuje do dalszego działania!
Załączniki:
Aby zobaczyć załączniki musisz się zalogować. Tylko zalogowani użytkownicy mogą oglądać i pobierać załączniki.
Tak przeglądam czasem DIY ale ten projekcik póki co pozamiatał inne tematy pod dywan swoim wykonaniem. Widać naprawdę, że włożyłeś w to cudeńko sporo swojej pracy. SZACUN
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
krzysssztof napisał(a):
Jak nie zapałki, to elektronika czy też inne cuda.
Hmm zastanawiałem się skąd kojarzę nicka, wszedłem na forum zapałek i bingo! Siema
Bo widzisz, z czasem jest tak że trzeba go sobie umieć zagospodarować - jak jest coś do zrobienia a w szkole przynudzają, to trzeba zostać w domu i to robić ^^. Niestety zaraz maturka więc się skończy Eldorado...
Dołączył(a): 01 mar 2014 Posty: 117 Lokalizacja: Kraków
Zbananowany użytkownik
Pomógł: 1
Lubię takie projekty. Elektronika i programowanie to jedno, ale umiejętność wykonania estetycznego opakowania jest równie ważne. Niby najistotniejsze jest, żeby układ prawidłowo działał, tylko ileż można siedzieć wśród prototypów i pająków;) Sam mam kilkanaście lamp nixie (z woltomierzy) i trzymam z nadzieją na lepsze czasy. Najwredniejszy w DIY jest brak miejsca i narzędzi. Wtedy zwykłe wywiercenie otworu trwa wieki i wymaga nie lada kombinacji.
Dołączył(a): 01 cze 2013 Posty: 137 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 0
To nie tyle obudowa, co raczej ekranowanie. Taka przetworniczka potrafi mocno siać - i cała kalibracja RTC idzie na marne . Ostatnio dolutowałem też ekran naokoło samego RTC, bo spieszył około 4s na dobę, czyli zdecydowanie za dużo.
Dołączył(a): 08 mar 2013 Posty: 236 Lokalizacja: Warszawa
Pomógł: 5
Po sesji zaczynam budowę czegoś takiego w sumie pomęczę ciebie pewnie potokiem pytań - projekt pierwsza klasa. Kupiłem już na allegro 10 sztuk lamp i można niedługo zaczynać .
Dołączył(a): 28 wrz 2014 Posty: 1530 Lokalizacja: Warszawa
Pomógł: 55
Cudo!!! Gratuluję pomysłu, wytrwałości i staranności wykonania. Co do bootloadera na avr to jest fajny otwarty projekt, w którym można sporo podejrzeć: http://jtxp.org/tech/tinysafeboot_en.htm
Dołączył(a): 06 maja 2014 Posty: 415 Lokalizacja: Kraków
Pomógł: 26
Prawdopodobnie też w niedługim czasie spróbuję stworzyć zegarek na lampach NIXIE (Paul Dirac - podłączam się do Twojego potoku pytań - w razie problemów można się głowić wspólnie ). Na chwilę obecną przerażają mnie napięcia 150-200Vdc w tych lampkach i na płytkach pcb, ale z pewnością jest to do ugryzienia
Dołączył(a): 12 mar 2014 Posty: 266 Lokalizacja: Warszawa
Zbananowany użytkownik
Pomógł: 2
Genialny projekt, obudowa wręcz zachwyca. Sam robiłem obudowy z laminatu, ale po pierwsze to było w latach 80-90 i nie robiłem ich z wyboru, a dlatego, że gotowych nie było, co najwyżej pudełka po slajdach, lub inne wynalazki. Ale przedewszystkim moje nie wychodziły tak pięknie. W każdym razie obudowa z laminatu ma ten plus, że łatwo można ją wykonać i może mieć dowolne wymiary, więc nie projektujemy płytki pod obudowę, a obudowę pod płytkę, czy, co moim zdaniem jest wygodniejsze.
Jestem gorącym fanem wszelakich zegarów z udziałem nixie, ale tak elegancko wykonanych projektów to ze świecą szukać. Pilot pozamiatał, prawdziwe dzieło sztuki
To nie tyle obudowa, co raczej ekranowanie. Taka przetworniczka potrafi mocno siać - i cała kalibracja RTC idzie na marne . Ostatnio dolutowałem też ekran naokoło samego RTC, bo spieszył około 4s na dobę, czyli zdecydowanie za dużo.
Z ciekawości: z czego zrobiony jest ten ekran na przetwornicę? Jeśli dobrze widzę, to jest to zwykły laminat, czy się mylę?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników