Ostatnio z okazji nawału pracy przy projektowaniu układów PCB brakuje mi czasu na późniejsze ich lutowanie. Udało mi się namówić szefostwo firmy na wydanie kilku złotych na maszynę do układania elementów SMD oraz na piecyk do lutowania płytek. Na ten moment zamawiam płytki z sitem do nakładania pasty lutowniczej (SMT-stencil)
i ręcznie przeciągam pastę lutowniczą za pomocą szpatułki. Następnie za pomocą różnych pincet nakładam elementy na płytkę i później całość trafia na preheater
no i za pomocą hot-air'a lutuję elementy do płytki.
Chciałbym sobie troszeczkę pomóc w tym zakresie i zakupić dla firmy maszynę Pick&place, jednak nie mam na to kilkudziesięciu tysięcy PLN. Znalazłem taki projekt:
Koszt maszyny wychodzi około 2000 Euro, więc jest to kwota do przyjęcia, a maszyna wydaje się być całkiem fajna.
Dodatkowo myślałem nad zrobieniem pieca do PCB, na EEVblog widziałem taki projekt
tylko nie bardzo wiem, gdzie mógłbym zakupić taki kontroler z termoparą. Być może ktoś gdzieś widział
Pytanie brzmi, czy ktoś miał styczność z takim automatem PnP oraz z tego typu rozwiązaniem do lutowania płytek. Zdaję sobie sprawę, że to nadal robota w połowie ręczna, aczkolwiek nie jesteśmy w stanie przeznaczyć kilkudziesięciu/kilkuset złotych na lepsze maszyny
Wydajność cph jest dla Ciebie ważna czy bardziej zależy Ci na tym, żeby maszyna za Ciebie nakładała komponenty, a czas nakładania nie byłby taki istotny?
Wydajność cph jest dla Ciebie ważna czy bardziej zależy Ci na tym, żeby maszyna za Ciebie nakładała komponenty, a czas nakładania nie byłby taki istotny?
Prędkość na ten moment mało ważna, produkcję seryjną i tak wynoszę do Chin
Z tego co widzę po linkach, są to maszyny DIY, a jako że ma to być do firmy, nie dla siebie prywatnie, to wolałbym coś sprawdzonego i gotowego (coby nie ręczyć za to głową )
Wiesz może, gdzie można kupić taką używkę? Pytanie na pozór banalne, znalazłem tylko jakiś stary model na Allegro, ale jakoś odstrasza mnie jego wiek
Musisz szukać okazji po internetach. Czym bogatszy komplet tym lepiej. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak solidny to jest sprzęt. Fakt że wydajność nie oszałamia w stosunku do nowych maszyn ale dla przykładu feedery od tego automatu są bardzo cenione i poszukiwane. Technologiczna perełka biorąc pod uwagę rok produkcji i że made in Poland
_________________ "Nie programuj w święta - bug się rodzi"
Mogę się z Tobą podzielić moimi doświadczeniami związanymi z P&P z przestrzeni ostatnich kilku lat.
Uważam, że sposób montażu jaki praktykujesz obecnie (pasta + preheater + HOT) jest możliwy, ale nie sprawdza się w przypadku krótkich serii. Pojedyncze płytki 1, 2, góra 5 możesz tak montować, ale jak już masz ich więcej to jest to niestety nieefektywne. I jedyną zaletą jest ich ładniejszy wygląd niż przy lutowaniu ręcznym. Sami przed kupieniem maszyny robiliśmy w ten sposób, z tym wyjątkiem, że już na starcie korzystaliśmy z pieca rozpływowego.
Maszyny typu DIY powinieneś sobie całkowicie odpuścić. Posiadanie takowej nie ma żadnej przyszłości związanej z możliwościami jej rozbudowy bez gruntownej przebudowy. Sprzedanie jej później też graniczy z cudem. Zatem będą to pieniądze utopione w błoto. Tym bardziej, że jak piszesz jest to 2000EUR (jakieś 8 tyś. PLN). Cena IMO z kosmosu...
Wbrew pozorom Mechatronika Miniplacer M10 to nie jest taka zła maszyna na początek i pomimo swojego wieku wcale nie jest złomem na jaki może wyglądać. Problem w tym, że te maszyny można kupić w takim budżecie, ale trzeba "trafić". Przy jej zakupie należałoby się kierować kilkoma istotnymi szczegółami. Nie kupuj maszyn Mechatroniki M10, M15, M20 bez choć jednego podajnika taśmowego. Ta którą widziałeś na portalu aukcyjnym ma tylko podajnik wibracyjny i to ten najgorszy z możliwych. Dokupienie potem podajnika taśmowego będzie sporym kosztem, gdyż nikt tego tanio nie sprzedaje luzem. Sam intensywnie szukałem kiedyś dodatkowych podajników przez 2 lata by wreszcie trafić normalną ofertę. O cenę fabryczną lepiej nie pytaj na stojąco.
Jeśli już znalazłbyś ofertę na jedną z tych prostszych maszyn jakie wymieniłem to zapytaj: - Czy w komplecie jest sprawna pompa podciśnieniowa. Taniutkie pompy do urządzeń pakowania próżniowego się nie nadają dla tej maszyny. Dokupienie porządnej pompy to kolejny, spory koszt. - Czy maszyna została przerobiona na zasilanie ciśnieniem, a nie podciśnieniem. Przeróbka na zasilanie ciśnieniem jest dość prosta w realizacji: eżektor, przekaźnik i elektrozawór, a daje swobodę użycia nawet małego kompresora z pojemnikiem 5 litrów (Bez lub mniej nie polecam). Te maszyny często były tak przerabiane. - Czy maszyna ma celownik wizyjny (kamerę przy głowicy). Programowanie tych maszyn odbywa się za pomocą klawiatury i monitora ekranowego. Celowanie w punkty pobierania jak i punkty układania bez kamery jest naprawdę problematyczne, choć nie mówię, że nie możliwe. - Czy napęd dyskietek w maszynie działa. Programy przechowywane są na dyskietkach 3.5 cala i jest to format własny Mechatroniki. Bez sprawnej stacji możesz te maszyny traktować jak manipulator ręczny i to dość trudny w obsłudze. W nowszych konstrukcjach M60, M80 jest już współpraca z komputerem i dedykowanym programem.
Jak już inwestujesz w maszynę P&P to zainwestuj również w piec do lutowania rozpływowego. Na początek może być półautomatyczny bez transportu płytek "na taśmie". Aczkolwiek, przy większych seriach docenisz zalety pieca z transportem. I tu też uwaga co do samego pieca. Jeśli zdecydujesz się na piec z transportem to szukaj takiego co ma minimum 3 strefy i podział mocy góra-dół.
Na rynku jest też kilka maszyn chińskich z serii TM220, TM240. Niestety ceny w Polsce są nieadekwatne do możliwości tych maszyn i warto poszukać na chińskich portalach aukcyjnych. Nawet wliczając w cenę cło i podatek VAT - od tego nie uciekniesz przy tym zakupie - będzie to mniej niż oferty w Polsce. Nie są to maszyny idealne, ale w porównaniu do "ciekawostek DIY" jest to i tak spory krok na przód. Najważniejsze, ze posiadają możliwość automatycznego pobierania z taśm.
Jeśli dość poważnie traktujecie montaż automatyczny na poziomie krótkich serii i nie w pełni profesjonalnie, to szukajcie maszyn Mechatronika M60, nawet tych ze starszych serii (bez literki V). Co prawda cena to ok. 40 tyś i więcej, w zależności od wyposażenia w podajniki i dyspensery, ale naprawdę się opłaci. W razie awarii lub problemów można też się będzie zwrócić o pomoc do Mechatroniki w Warszawie.
Na koniec w poszukiwaniu maszyny i pozostałego sprzętu proponuję przeglądanie portalu SMT Broker. Na OLX jest też nieco nowsza M60-tka za 70tyś z naprawdę sporym wyposażeniem. Wiem, że drogo; ale może wtedy mógłbyś zaproponować firmie, by skorzystała z pomocy np. dotacji z UP dla nowego stanowiska czy z programów wsparcia innowacyjności.
Sytuacja wygląda tak. Maszyna ma być używana tylko do krótkich serii, nie mamy w planach oferować usług montażu płytek klienta. Na ten moment wydatek powyżej 10-15 tys. nie przejdzie.
Co do starych maszyn mechatroniki, to mam mieszane uczucia. Musiałbym zobaczyć u kogoś taką maszynę w praktyce.
ZbeeGeen napisał(a):
Maszyny typu DIY powinieneś sobie całkowicie odpuścić. Posiadanie takowej nie ma żadnej przyszłości związanej z możliwościami jej rozbudowy bez gruntownej przebudowy. Sprzedanie jej później też graniczy z cudem. Zatem będą to pieniądze utopione w błoto. Tym bardziej, że jak piszesz jest to 2000EUR (jakieś 8 tyś. PLN). Cena IMO z kosmosu...
Dlaczego miałbym chcieć ją później przerabiać? pytam poważnie
Większe ilości polutowanych płytek mamy zamiar zamawiać w Chinach, gdyż ceny są na tyle przystępne, że nie widzimy sensu budowania całego centrum do lutowania płytek:)
Dlaczego miałbym chcieć ją później przerabiać? pytam poważnie
1. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. 2. Kolejne projekty mogą wymagać innych elementów, których układanie możesz też powierzyć maszynie.
Sami zaczynaliśmy od jednej M10tki z dwoma podajnikami i wibrą. Następnie kupiliśmy drugą M10tkę by powiększyć ilość podajników w pierwszej, bo ograniczona ilość torów wymagała ciągłego przekładania rolek w podajnikach. Cena całej maszyny z dwoma podajnikami po 16 torów była 2 razy niższa niż zakup samych podajników (Podajniki dalej "są w cenie"). W końcu, obie M10tki zastąpiła maszyna M60, na której mam 50 torów dla elementów w taśmie 8mm i jeszcze kilka o większych szerokościach (np. dla transoptorów, diod SMA czy układów scalonych). I teraz mam tak pozapinane rolki, że prawie w ogóle ich nie przekładam.
Jeśli chcesz sobie tylko obkładać jakieś standardowe elementy w powtarzalnych wartościach, np. SMD 100n, SMD 10k, czy "zerówki"; a później resztę dokładać ręcznie, to nie widzę problemu. Możesz kupić jakieś "dziwadło" DYI, ale wierz mi... Dobijesz w pewnym miejscu do ściany i będziesz się zastanawiał jak ten montaż jeszcze usprawnić, i przy tym takie "wynalazki" raczej polegną.
Lutowanie elementów smd to jedna ze spraw jakich nie jestem w stanie wykonać w swoim zakładzie. Nie ma do tego ani ludzi, ani sprzętu, a więc podobny problem. Jeśli chodzi o własną potrzebę i majsterkowanie to łatwo się wyposażyć w taki automat i lutownicę, w przemyśle powiem wam że zdecydowanie lepiej skorzystać z usług innej firmy, która zrobi to sprawniej. Przykładowo macie tutaj takie przedsiębiorstwo co się tym zajmuje - http://3p-ems.pl/pl/produkcja . Jak możecie zobaczyć na samej ich stronie, do takiego celu potrzebna jest duża ilość sprzętu i ludzi. Czasem bardziej po prostu opłaca się dać coś takiego do lutowania.
Mam dokładnie takie same spostrzeżenia fajnie byłoby mieć coś takiego swojego, ale żeby to sprawnie i wydajnie obsługiwać to trzeba poświęcić czas i mieć do tego ludzi. Wole skupić się na projektowaniu i uruchamianiu urządzeń oraz wdrażaniu nowych.
Przy zlecaniu zewnętrznym firmom montażu trzeba uwzględnić to, że - Oni nie robią to za darmo. Obowiązuje cena za montaż (zwykle parę groszy za element) i jego przygotowanie (przygotowanie programu P&P, obłożenie maszyn w elementy, dość kosztowne stencile laserowe) a to już kilkaset złotych. - Krótkie serie są obarczone zwykle też wyższymi cenami, bo im po prostu się nie opłaci uruchamiać maszyn na parę(-naście) szt.
Tu trzeba balansować rachunkiem ekonomicznym. Sami w firmie mamy podstawowy zestaw: maszyna+piec+sitodrukarka i dyspenser w razie potrzeby. On robi z reguły krótkie serie: 5 - 50szt. Raz tylko z uwagi na rychły deadline musiał zrobić serię 600 płytek. Wszystko co powyżej 50 sztuk już przekazujemy do trzech sprawdzonych firm, bo wtedy ma to już sens.
Jeśli chodzi o posiadanie ludzi... Sam to robię, a jak mnie nie ma to każdy z produkcji to zrobi, bo to nie jest przecież żadna czarna magia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
Kanał - ATNEL tech-forum
Zaloguj
Zarejestruj
Informacje o cookies
FAQ
Szukaj
)
