Też brałem udział w podobnej dyscyplinie ale właśnie z LOK i PZK. Były to tzw. "Łowy na lisa" - biegało sie z odbiornikami radiowymi ( oczywiście własnej konstrukcji) i antenami. Szukało sie ukrytych w lesie radiostacji polowych. Miałem jechać na zawody do ZSRR ale mały wypadek uniemożliwił wyjazd. No i dobrze ba granicę przekroczyli w nocy, rano wysadzili ich w środku lasu na zawody , wieczorem do pociągu ( też w lesie się zatrzymał) i do domu

. Poza tym z naszym sprzętem i tak nie mieliśmy szans w zawodach międzynarodowych.
Ale w sumie zabawa na takich zawodach Krajowych) przepiękna - jest co wspominać.
Kiedyś LOK organizował przeróżne zawody np tzw"Kościuszkowskie"), obronne ( na oznakę MOSO), samochodowe, motocyklowe itp - może teraz też prowadzi taką działalność o ile jeszcze istnieje coś takiego jak LOK.
Powodzenia.