Tworząc stację pogodową stanąłem przed problemem - od fredka dostałem fajną klawiaturkę 4x3, ale pinów w procesorze dostępnych miałem jedynie 4. Jako, że nikt tu miętki nie jest, zmieściłem klawiaturę 4x3 na 4 pinach procesora (trochę oszukane, bo z dodatkowym osprzętem, ale jednak

). W celu tym musiałem okiełznać iskry, wybuchy, magiczny dym i utworzyć układ robiący zwarcia kontrolowane
Schemacik (podglądowy) jest taki:

Dekoderem wybieramy, którą linie klawiatury obecnie sprawdzamy, tranzystor Q1 zajmuje się ograniczaniem prądu zwarcia, a tranzystor Q2 zajmuje się sygnalizacją tegoż stanu procesorowi.
Aby układ działał musimy wyznaczyć maksymalny prąd kolektora Q1. W tym celu najpierw ustalamy na 7442 na wejściach stan niski i mierzymy jego pobór prądu miernikiem (i1). Potem dołączamy klawiaturę i wciskając jakiś przycisk mierzymy prąd (i2). Spokojnie, ten dym to taki żarcik był - klawiatury membranowe mają zazwyczaj ~50Ohm więc nic się nie stanie. Teraz pozostaje jedynie tak dobrać R1, aby i1< IcQ1 <<i2. R2 i R3 nie są jakieś szczególnie krytyczne, więc powinny być OK, tak jak są podane.