Witam drodzy forumowicze. Temat świąteczny....w końcu już grudzień, pierwszy śnieg już był a sklepowe półki już od miesiąca uginając się od wszelkiego rodzaju ozdób. Chciałbym Wam przedstawić elementy stanowiące uzupełnienie Szopki Bożonarodzeniowej. Można to nazwać tłem...czy po prostu małym miasteczkiem będącym uzupełnieniem szopki. Wykonałem je samodzielnie przy pomocy najprostszych narzędzi, co zajęło mi około 4 miesiące.
Jako, że wszystkie elementy mają służyć długie lata nie oszczędzałem na materiałach. Wszystkie elementy elektroniczne sa fabrycznie nowe i możliwie wysokiej jakości - co głównie tyczy się kondensatorów elektrolitycznych które najbardziej są narażone na utratę parametrów z biegiem lat, ale i kondensatorów typu X2 w zasilaczach beztransformatorowych. Gdzie się dało, głównie do odsprzęgania obwodów niskoprądowych stosowałem kondensatory tantalowe. Byłem w tej dobrej sytuacji, że większość z elektroniki miałem zachomikowane w "szufladzie" i pomimo tych wszystkich starań koszt był minimalny. Starałem się także do minimum uprościć układy a to głównie tym, że nawet w prostych układach czasowych zamiast timerka 555 czy jakiegoś CMOS-a pracuje tani i łatwo dostępny attiny13...który także posiadam spory zapas. Płytka prostsza a i możliwości zmiany czasu, czy innych potrzebnych do pracy parametrów w zasadzie nieograniczone bez jakiejkolwiek ingerencji w sam układ....po prostu wystarczy zmienić kilka literek, czy cyfr w kodzie. Jeżeli chodzi o mechanikę to głównym materiałem jest drewno sosnowe, głównie w postaci gotowych półek o grubości 18mm dostępnych w hipermarketach budowlanych które pociąłem w zależności od potrzeb, jak i listwy sosnowe 20*20mm oraz 10*10mm, oraz tzw. dykta o grubości 10, 5 i 3mm. Wszystkie połączenia na wkręty plus klej do drewna. Nic nie miało prawa się ruszać...miało byc raz na zawsze. Dachy to głównie pocięte patyczki do lodów - tych płaskich poszło w sumie około 400 - oraz tektura falista przyklejone na dyktę, która stawi podstawowa część konstrukcyjną dachu, co daje dużo twardośc i sztywność całej konstrukcji. Efekt starego tynku udało się osiągnąc przy pomocy szpachli akrylowej do drewna odpowiednio potraktowanej szpachelką i pędzlem, a w późniejszym etapie prac przybrudzonej sproszkowanym grafitem ze startego wkładu ołówka jak i farbami akrylowymi. Farby to właśnie głównie akrylowe, ale większe powierzchnie zdarzało się malować plakatowymi. Podłoże to nic innego jak żwirek akwariowy zmieszany z Vicolem. Trawa elektrostatyczna i odrobina mchu uzupełniły całość. Wszystkie elementy zostało zabezpieczone wodorozcienczalnym lakierem bezbarwnym do drewna. Przydawały się też wałki tekturowe po papierze do pieczenia, tak powstały np. beczki. Figurki z tworzywa sztucznego zostały zamówione przez internet. Ich wysokość waha się między 7 a 10cm. Były to w zasadzie jedyne elementy, które zakupiłem.
Czytając dalszy opis, czy przeglądając zdjęcia zepewne zauważycie, że często stosowałem zasilacze baztransformatorowe. Zapewne wielu z was powie: Po co? Transformator kosztuje mniej więcej tyle samo co elementy potrzebne do konstrukcji beztransformatorowej, część pewnie podejmie kwestie bezpieczeństwa....co wybaczcie, ale z góry uważam za bezsensowne, bo przecież transformator także wymaga zasilania 230V. Zapewniam że nie ma nawet najmniejszego dostępu do nawet najmniejszej części elektronicznej, czy kawałka płytki drukowanej. Mało tego...każda płytka,na której można spotkać napięcie sieciowe została zamontowana nie bezpośrednio na drewnie, lecz na przekładce z tekstolitu. Nie bez znaczenia jest fakt, że posiadałem wszelkie elementy do wykonania zasilania beztransfomatorowego, czyli markowe kondensatory typu X2, diody Zenera o mocy 5W...czyli z ogromnym zapasem, metalizowane rezystory mocy i co najważniejsze zapas przekaźników z cewką 24V. Jako, ze miejsca miałem aż za nadto, nie starałem się nawet miniaturyzować płytek drukowanych. Odstępy miedzy ścieżkami - chodzi tu głównie o te z napięciem sieciowym - są przyjęte z dużym zapasem, a i same ścieżki nie należą do najcieńszych, więc i o płytkę można być spokojnym. Wszelkie obwody sieciowe sa zabezpieczone warystorem jak i bezpiecznikiem topikowym. W konstrukcjach z większym poborem mocy, czyli wiatrak, kurnik, stodoła stosowałem transformator, lub gotowy wtyczkowy zasilacz impulsowy. Tam gdzie pracował tylko PWM i nie było miejsca wystarczyła najzwyklejsza ładowarka do telefonu komórkowego z gniazdem USB. Tam, gdzie jednak miałem dużo miejsca, a pobór prądu był niewielki, tzn. 2mA dla procka i raz na jakiś czas 15mA gdy załączył się przekaźnik, czyli w przypadku dzwonnicy, prasy czy piekarni idealnym rozwiązanie był zasilacz beztransformatorowy. Zapewniam, że zasilacz beztransformatorowy może być niebezpieczny, tylko wtedy gdy jest zmontowany niechlujnie, z niewłaściwych elementów, lub w przypadku gdy jest dostęp do elementów samego zasilacza lub układu nim zasilanego. W tym przypadku nie ma takiej możliwości.
Płytki drukowane zostały zaprojektowane w programie Eagle i wykonane własnoręcznie metoda termotransferu. Wszędzie tam, gdzie pracuje mikrokontroler - attiny13, atmega8 i atmega644 - program został napisany w języku Bascom.
**************************************************************************************************************************** Pierwszy element który chciałbym Wam przedstawić jest jednocześnie najwyższym elementem. Dzwonnica, o której mowa ma prawie 60cm wysokości, a dzwon wykonany z mosiądzu ma 5.5cm średnicy, który z wielkim trudem udało mi sie upolować na znanym portalu aukcyjnym. Pracuje on wlutowany na wał z drutu miedzianego 16mm2 wzmocnionego miedzianymi rurkami, oczywiście zlutowanymi z wałem. Łozyskowany on jest w dwóch mosiężnych łożyskach ślizgowych wykonanych z redukcji do osprzętu pneumatycznego. Przeniesienie napędu z silnika to także konstrukcja wykonana z miedzi, a jako sprzęgło silnika idealnie pasowały tulejki elektryczne 35mm2. Odrobina farby akrylowej uzupełniła dzieło. Elektronika to nic innego jak attiny13 sterujący dzwonem na zasadzie 10 sekund pracy i 30 sekund przerwy. Pobór pradu układu jest niewielki co pozwoliło zastosować prosty zasilacz beztransformatorowy. Jako napęd dzwonu pracuje silnik SP36 z przekładnią redukująca obroty do 30 na minutę.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Drugim elementem pod względem czasu wykonania jak i wielkości jest wiatrak. Tutaj do napędy turbiny wiatrowej wykorzystałem silnik krokowy. Dlaczego? Po prostu zalegał w składziku częsci, a także pozwalało mi to swobodzie regulować prędkośc obrotową turbiny w sposób programowy. Nie bez znaczenia była także kultura pracy takiego silnika - brak przekładni i łozyska kulkowe pozwalają na znaczne zredukowanie wytwarzanego hałasu co podczas pracy ciągłej ma nie małe znaczenie. Problemem była praca przy bardzo niskiej prędkości obrotowej, ponieważ przy dosyć dużej średnicy samej turbiny było widoczne szarpanie, czyli poszczególne kroki...nawet przy sterowaniu półkrokowym. Rozwiązaniem okazało sie nieznaczne zwiekszenie prędkości, dzięki czemu kultura pracy było o wiele wyższa. Tutaj właśnie, nawet w tak prymitywnym przykładzie wychodzi o ile łatwiej budować tego typu układy z wykorzystaniem mikrokontrolera. Zmienić jedną linijkę w kodzie z czasem przerwy między kolejnymi półkrokami z "waitms 4" na "waitms 8" to dosłownie chwilka, no i pewność że czas się ten nie rozjedzie z biegiem czasu z powodu zwykłego starzenia elementów w tradycyjnym układzie czasowym. Silnik teoretycznie był przystosowany do pracy z napięciem 24V (opór uzwojeń 80omów), jednak bez problemu pracuje w tym przypadku z wtyczkowym zasilaczem impulsowym 12V wytwarzając moment obrotowy ze znacznym zapasem. Sprzęgło na oś 6.3mm zostało wytoczone przez znajomego tokarza za przysłowiową flaszeczkę co znacznie ułatwiło osadzenie nie małego wirnika - jest przykręcony za pomoca czterech śrub. Tutaj także pracuje attiny 13 i to on podaje na swoje porty przebieg potrzebny do sterowania półkrokowego. Lampion wykonany z grubej tektury, od środka podświetlony pomarańczową diodą led.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Następny duży projekt...ale już nie gabarytowy, lecz pod względem technicznym to kurnik...z wbudowanym odtwarzaczem plików wav z karty microSD. Tu w pewnym sensie poszedłem na skróty i zakupiłem adapter microSD z firmy ATNEL. Uważam że to fajny moduł znacznie ułatwiający pracę. Posiada slot karty, bufor magistrali oraz stabilizator 3.3V. Sercem kurnika jest mikrokontroler atmega644...taki posiadałem i taki wpakowałem, nie patrząc nie niewiele wyższą cenę czy zasoby dużo większe od wymaganych dla tego projektu - w zupełności by wystarczył atmega32. Kod źródłowy znalazłem w jednym z tematów z forum, jednak dokonałem pewnych potrzebnych zmian, by dostosować go do swoich wymagań.
Zasada pracy jest bardzo prosta i polega po prostu na odtwarzaniu w kółko ścieżki ze zmiksowanymi ze sobą różnymi odgłosami wsi w stylu kury, krowy, gęsi, koń, psy...ale także i odgłosy wydawane przez przejeżdżający wóz konny jak i pracę kowala. Część z tych odgłosów znalazłem w internecie, jednak najwięcej pochodzi ze starej gry Stronghold, gdzie można je znaleźć w folderze Media. Zostały one obrobione w Audacity i zapisane na karcie microSD. W załączniku znajduje się plik, który mozna znaleźc także na karcie wymienionego kurnika. Jako wzmacniacz wyjściowy pracuje LM386. Regulacja głośności potencjometrem 10cio obrotowym umieszczonym na płytce (można także programowo - odsyłam do oryginalnego postu). Akurat w tym przypadku nie obyło się bez problemów. Pierwsza płytka, zaprojektowana trochę bezmyślnie, niestety wylądowała w koszu. Powód - złe rozmieszczenie ścieżek...a dokładnie nad ścieżkami magistrali SPI umieściłem zworkę, która akurat prowadziła do wejścia wzmacniacz LM386. Efekt był taki ze oprócz ściezki dźwiekowej słyszałem zakłócenia. Przecięcie zworki i poprowadzenie jej troszkę inaczej zwykłym kablem pomogło, ale sama swiadomośc takiej "papraniny" zmusiła mnie do zaprojektowania płytki od nowa. Kurnik zasilany jest z wtyczkowego zasilacza impulsowego 12V. Jest to napięcie zbyt duże dla wzmacniacza dlatego zredukowałem napięcie przy pomocy łańcucha diod 1N400x do wartości niższej nie katalogowe maksimum. Jest to sposób najprostszy, ale całkowicie wystarczający i dzięki temu uniknąłem stabilizatora liniowego z radiatorem, czy osobnej przetwornicy redukującej napięcie.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Załącznik:
wies.rar
Czas na prasę do oliwek. Projekt ruchomy...dwa kamienie obracają się w rynnie przez 60 sekund po czym następuje 15 sekund przerwy. Pobór prądu przez elekronikę nieznaczny i sterowanie znów na attiny13, co pozwoliło na zastosowanie zasilacza beztransformatorowego. Silnik ten sam jak wyżej, czyli SP36 30obr/min sterowany przekaźnikiem. Mechanika wykonana z polutowanej miedzi, pomalowana farbami akrylowymi, kamienie to sklejone ze sobą krążki tekturowe pokryte drobnym piaskiem sklejonym Vicolem. Misa prasy wykonana ze sklejki, oprócz podstawy silnika którą zrobiłem z tekstolitu. Oczywiście jest dostęp do silnika "od spodu" zakryty płytką z cienkiego tekstolitu.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Piekarnia....projekt ruchomy dzięki gospodyni na balkonie. Elektronika i całe sterowanie to w zasadzie kopia prasy do oliwek z tą różnica ze wykorzystałem tu sprzętowy PWM w attiny13 do imitacji ognia z piecu piekarni. Wykorzystałem tutaj - w zasadzie ten sposób jest wykorzystany wszędzie gdzie PWM pracuje z dioda LED - Bascomowe polecenie "rnd()" ale i także korekcję charakterystyki Gamma dla diod led. Tutaj z pomocą przyszedł mi program mkAVRCalculator, który potrafi odpowiednie wartości wygenerować, co pozwala zachować liniowa charakterystykę i znacznie poprawia efekt wizualny. W tym miejscu może troszkę napisze o całej mechanice. Jako wszelkiego rodzaju podstawy zastosowałem tekstolit. Jest to materiał łatwy w obróbce a przy okazji bardzo mocny....niestety bardzo drogi jak na pocięte szmaty i żywicę. Łożyska dla wszelkiego rodzaju wałów stanowiąc odpowiednio przycięte i przewiercone elementy pneumatyczne typu redukcje i złączki wykonane z mosiądzu. Wały i cięgna to drut miedziany odpowiedni pogięty i polutowany. Jeżeli uważałem że jakieś miejsce wymaga większego wzmocnienia - na przykład w przypadku wału dzwonu w dzwonnicy to na drut miedziany nakładałem rurkę miedzianą i lutowałem na miękko. Tak wykonany element był bardzo trudny do zgięcia w rękach co myślę że z wielkim nadmiarem wystarczy w tego typu konstrukcji.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Następne opisane elementy szopki są już statyczne, jednak i w nich można napotkać na odrobinę elektroniki. Jako pierwszy przykład podam wędrowca przy szałasie. Elektronika ogranicza się do attiny 13 wytwarzającego losowy przebieg PWM z zastosowaniem korekcji Gamma imitując w ten sposób światło ogniska. Jako zasilacz pracuje ładowarka do telefonu komórkowego z gniazdem USB. Ciężko w tym przypadku opisać cokolwiek więcej...niech zdjęcia mówią same za siebie:)
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
To samo, mogę powiedzieć w przypadku kolejnego elementu, czyli ogniska. Tutaj także sercem jest attiny13 i tak jak poprzednio pracuje ze sprzetowym PWMem z korekcją Gamma. Zasilanie to także ładowarka z gniazdem USB 5V.
Musisz się zalogować, aby zobaczyć kod źródłowy. Tylko zalogowani użytkownicy mogą widzieć kod.
Drzewo i drogowskaz to elementy całkowicie pozbawione jakiejkolwiek elektroniki. Wykonane jako uzupełnienie krajobrazu:)
Ostatnim elementem jest stodoła. Wykonałem ją głównie dla wygody osoby która będzie szopkę obsługiwać. Postanowiłem podzielić całość konstrukcji na elementy ciche i głośne....czyli potrzebowałem dwa osobne kanały do sterowania - stąd tez i dwa gniazda na ścianie tylnej stodoły. Pilot RC-5 okazał się najlepszym i najprostszym rozwiązaniem. Tutaj pracuje już atmega8 a program jak i w poprzednich przypadkach został napisany w języku Bascom i wykorzystuje gotowe polecenie do odbioru sygnału kodowanego w RC-5. Stodoła oprócz sterownika RC-5 została wyposazona w filtr sieciowy, wyłącznik główny, oraz bezpieczniki topikowe, zarówno dla całości jak i dla każdego gniazda osobno. Dla ułatwienia zamontowałem buzzer, który w zależności od ilości wydawanych dzięków informuje który kanał został załączony jak i wyłączony.
A jeśli kolegę zainteresuje kiedyś język C jeśli chodzi o programowanie procków - to proponuję zwrócić się do mnie po nagrodę w postaci Bluebooka ... WARTO takich ludzi doceniać !
Dziękuję Wam wszystkim za tak miłe słowa. To dla mnie wiele znaczy...tym bardziej, że poświęciłem na ten projekcik wiele czasu i wysiłku. Dziękuję Ci drogi Mirku za tak miłego posta i propozycję. Bluebooka już oczywiście posiadam wraz z Twoim zestawem i powoli przetwarzam zawarte z nim informacje
W takim razie możesz skorzystać z kolejnego stopnia w "grze" ... czyli GreenBooka ! ... komu jak komu ale przy takiej dawce własnej inwencji - warto inwestować w tak cenne pomysłowe osoby !
W takim razie możesz skorzystać z kolejnego stopnia w "grze" ... czyli GreenBooka ! ... komu jak komu ale przy takiej dawce własnej inwencji - warto inwestować w tak cenne pomysłowe osoby !
Bardzo chętnie skorzystam i powiem Ci że jestem mile zaskoczony Cytując Twoje słowa Mirku...warto inwestować w pozycje warte uwagi...chodzi w tym przypadku o Twoje ksiązki które na prawdę wiele uczą
Ostatnio edytowano 1 gru 2017, o 21:17 przez fysiek, łącznie edytowano 5 razy
Osz ja cię. Kolego, czapki z głów. Jak ja lubię takie cacuszka gdzie liczy się pomysł i pozytywne zakręcenie . Gratuluję pomysłu a przede wszystkim wykonania. Pozdrawiam
Super! Lubię projekty gdzie trzeba wykazać się nie tylko programistyczne (choć w tym wypadku to po prostu ułatwiałeś sobie pracę co też na plus zasługuje), ale i manualnie. Widać, że jest w Tobie pasja i wielkie możliwości. Po takiej prezentacji można tylko oczekiwać z niecierpliwością nowych projektów
A ja mam pytanie do autora - czy możesz podpowiedzieć skąd bierzesz te wszystkie gadżety modelarskie ? Tzn widać, że większość robisz sam - a może wszystko ? każdy detal sam robisz ? .... ale jeśli korzystasz z jakichś gotowych elementów to gdzie można takie nabyć ?
Hehe, Mirku ja Ci odpowiem Przy tego typu pracach to najwyżej kolega figurki mógł kupić lub zaadoptować z jakiejś laleczki, obkleić modeliną i pomalować. Mam znajomych, którzy ze starych gazet, worka ziarna, kleju i plakatówek potrafią wyczarować cały świat bajek!
Witam. Podczas prac nad projektem starałem się jak najwięcej zrobić samodzielnie. Oczywiście kilka rzeczy musiałem zakupić, ale to tylko dlatego że pomimo starań mojego wujka - rzeźbiarza sakralnego z ponad 30to letnim doświadczeniem - nigdy nie udało mi się wkręcić w rzeźbiarstwo....no i szczerze mówiąc już od pierwszych prób było widać że raczej do tego smykałki nie mam. Figurki ludzi jak i zwierząt zostały więc zakupione w sklepie internetowym....nie wiem czy można tutaj wklejać adresy takich stron, więc dla bezpieczeństwa nie podaję linków. Jeżeli Mirek nie będzie miał nic przeciwko wtedy link wkleję - tu proszę o ewentualne info. Korzystałem głównie z figur wysokości do 10-11cm dla "dorosłych" postaci. Zamówiłem także kilka dodatków takich jak dzban z oliwkami, czy wiaderka, czy misa wisząca nad ogniskiem wędrowca. Cała reszta to w sumie moja praca. Dla przykładu.... Bochenki chleba to twarde drewno - chyba bukowe - z trzonka starej szczotki drucianej obrobione na szlifierce ponacinane i pomalowane, beczki to obklejone patyczkami do lodów, czy patyczkami do waty cukrowej - dostępne w necie na portalu aukcyjnym - obcięte wałki tekturowe po folii kuchennej. Do klejenia używałem głównie Vicolu, ale takze klejów szybkowiążących a do klejenia figurek do podstawy klejów dwuskładnikowych.
No właśnie podłoże - nic innego jak żwirek akwariowy zmieszany z Vicelem nałożony na pomalowane także Vicolem drewniane podłoże. Po kilku godzinach jest twardy jak skała i bardzo ciężko to uszkodzić. Klej który na początku jest biały robi się półprzeźroczysty i jest praktycznie niewidoczny. Odrobina mchu, czy posypki urozmaiciła teren...tak samo jak trawa elektrostatyczna. Wszystko to kupuje się w sklepach modelarskich, jak i na znanym portalu aukcyjnym. Korzystałem głównie z trawy elektrostatycznej długości 3 i 5mm tworząc kępki także z użyciem Vicolu. Wygląda to mniej więcej tak:
Po wyschnięciu, czyli najczęściej po kilku godzinach taką kępkę się po prostu odrywa pensetą i przykleja w nowe miejsce.
Mniejsze elementy, zwłasza mechaniczne jak już pisałem wykonywałem z miedzi. Druty i rurki to główny materiał budowlany do mechanizmów jak i cięgien, ale także do różnych elementów ozdobnych. Dla przykładu przedstawiam zdjęcie z dzwonnicy. Koksownik to nic innego jak miedziany drut 2.5mm2 zlutowany i po wymyciu kalafonii pomalowany. Koszt zerowy a efekt....chyba warty włożonej pracy. Widoczne cięgno dzwonnicy to także miedź.
Budynki to nic innego jak drewno sosnowe. Porządna mocna rama i trochę dykty w mniej ważnych miejscach. Klej i wkręty robią z tego konstrukcję prawie pancerną. Dachy jak już wspominałem to tektura falista, albo....znowu patyczki do lodów.
Patyczki do waty cukrowej użyłem do wykonania drzwi czy ram okien. Stanowiły one także elementy balkonów czy poręczy.
Najgorsze to niestety mechanika i te wszystkie mechanizmy, które dają życie temu wszystkiemu. Nie sztuką było zamawianie wszystkiego u tokarzy...bo wiadomo...pieniądze, no i tak jakoś radośc z budowy mniejsza. Wszystko...oprócz sprzęgła wiatraka...wykonałem sam. Nie było to takie trudne a pracuje znakomicie, oferując wymaganą sztywnośc i trwałość. Dla przykładu mechanika gospodyni z piekarni, dzwonnicy i sprzęgło turbiny wiatraka:
Malowanie i farby....tutaj nie było łatwo i metodą prób i błędów powoli zaczynałem temat opanowywać. Korzystałem głównie z farb akrylowych. Są dostępne w rozsądnych cenach sklepach dla plastyków, gdzie je kupowałem. Najwięcej użyłem farby czarnej. Tutaj starałem się polować na promocje na duże tubki w hipermarketach....i w tym przypadku tylko duża tubka wchodziła w rachubę bo czarny kolor to w tym przypadku podstawa. Frba ta jest bardzo fajna bo szybko wyscha, jest mocna i trzyma zarówno na drewnie, pcv jak i metalu. Wada...niestety nie jest tania.
Dziękuję za taki szeroki i fajny opis - a co do linków do takich różnych sklepów modelarskich - no to co ma być nie można? jak najbardziej można bo jak do nich trafić ? no chyba, że to twoja tajemnica ?
------------------------ [ Dodano po: 1 minucie ]
fysiek napisał(a):
ale to tylko dlatego że pomimo starań mojego wujka - rzeźbiarza sakralnego z ponad 30to letnim doświadczeniem
Pozdrowienia dla wujka ! ... jak widać niedaleko pada jabłko od rzeźbiarza - chociaż tutaj no takie troszkę rzeźbiartwo nieco inne i elektroniczne - ale widać, że coś w genach na ciebie przeszło!
OK w takim razie, jeżeli brak przeciwwskazań podaję link do sklepu z którego korzystałem podczas budowy. W tym sklepie zamawiałem wszystkie figurki i dodatki w stylu wiadra, misy itp...nie moge o nich złego słowa powiedzieć.
drodzy forumowicze....dzisiaj czekała na mnie paczka a w niej:
Powiecie, że nic dziwnego...zamówił to ma....proste. No właśnie nie! Ta książka to prezent...nagroda...od Mirka za temat, który właśnie przeglądacie. Umieszczając zdjęcia, czy pisząc post na tym forum nie sądziłem, że spotka mnie coś tak miłego. Fakt, chyba każdy kto chce się czymś pochwalić, liczy po cichu na to, że znajdzie się ktoś komu się to także spodoba i usłyszy coś miłego. Mnie spotkało cos znacznie fajniejszego. Robić coś, co można nazwać pasją to cięzkie do opisania uczucie, ale niesamowicie miłe...a co dopiero poczuć, że w pewnym sensie opłacało się poświęcać te dziesiątki godzin, kupować metry plastra opatrunkowego na pocięte paluchy i starać się dopracować każdy szczegół najlepiej jak potrafię, bo to się zwraca....jak nie w ten to w inny sposób. Ja wygrałem książkę...cieszę się z tego niesamowicie. Nie dosyć że to miły gest to dodatkowo super kopniak by z jeszcze większym zapałem przerabiać treść Bluebooka. Dziękuję wszystkim za pozytywne opinie a Tobie Mirku za ten super prezent na Mikołaja.
Gratulacje kolego Dobry projekt i perfekcja należycie nagrodzona
_________________ Zbuduj swój system [url=https://helion.pl/ksiazki/w-labiryncie-iot-budowanie-urzadzen-z-wykorzystaniem-ukladow-esp8266-i-esp32-andrzej-gromczynski,wlablo.htm#format/d]IOT[/url]
Witajcie. Chciałbym Wam przedstawić filmik przedstawiający zmontowaną całość. Tak jak pisałem wcześniej efekt końcowy to praca wielu osób zaangażowanych w ten projekt. Każdy coś włożył od siebie. Ja nie jestem obiektywny...sami oceńcie
Na koniec chciałbym Wam wszystkim życzyć świąt dających radość i odpoczynek, oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, który właśnie przemija.
Pojawiają się już nowe pomysły i prawdopodobnie powstanie wieża strażnicza z poruszającym się strażnikiem, latarnia morska i ciągnie mnie na wieże zegarowa z sekundnikiem napędzanym miniaturowym silnikiem krokowym 24V 24 kroki/obr który akurat posiadam i kurz na nim zalega. Szkoda tylko żę taka wieża...jak i w sumie latarnia to jakieś kilka...nascie wieków różnicy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników